Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > tematy > seria: prorocy i królowie dokument tekstowy  
 

SKUTKI WYKROCZEŃ
ELLEN G. WHITE

 
 

Najpoważniejszą przyczyną wejścia Salomona na drogę występku była rezygnacja z ducha samouświęcenia.

Kiedy u stóp góry Synaj Mojżesz oznajmiał ludowi przykazania Boże: „I wystawią mi świątynie, abym zamieszkał pośród nich” 2 MOJŻ. 25,8, Izraelici odpowiedzieli na to stosownymi darami. „Potem przychodził każdy, kto miał ochotne serce, i każdy, kogo duch pobudził, i przynosili dar ofiarny Panu” 2 MOJŻ. 35,21. Koniecznym było poczynienie wielkich, rozległych przygotowań dla wybudowania przybytku. Zużyto wielką ilość najkosztowniejszych materiałów, ale Pan przyjmował jedynie ofiary dobrowolne. „Od każdego człowieka, którego pobudzi serce jego, zbierzecie dla mnie dar ofiarny” 2 MOJŻ. 25,2 — brzmiało polecenie, powtórzone zgromadzeniu ustami Mojżesza. Pierwszym przygotowaniem do wzniesienia świątyni, domu Bożego, były więc dobrowolne ofiary, niekłamana pobożność ludu i duch, ożywiający wszystkie te poczynania.

Podobne słowa powtórzył Dawid Salomonowi wówczas, gdy uczynił go odpowiedzialnym za wybudowanie świątyni. Dawid pytał: „A kto gotów dzisiaj okazać szczodrą dłoń dla Pana?” 1 KRON. 29,5.

To wezwanie do poświecenia i dobrowolnej służby powinno było pozostać na zawsze w pamięci tych, którzy wznosili świątynie.

Aby wybudować przybytek na pustyni, wybrani ludzie obdarzeni zostali przez Boga szczególną mądrością i talentami. „I rzekł Mojżesz do synów izraelskich: Oto powołał imiennie Besalela, syna Uriego, syna Cura, z pokolenia Judy, i napełnił go duchem Bożym, mądrością, rozumem, poznaniem i wszechstronną zręcznością w rzemiośle (...). Dał mu też zdolność nauczania, jemu i Oholiabowi... z plemienia Dan. Napełnił ich umiejętnością wykonywania wszelkich prac rzemieślniczych, rzeźbiarskich i hafciarskich..., sporządzania wszelkich rzeczy i obmyślania wszelkich wzorów. Niech tedy Besalel i Oholiab i wszyscy zręczni mężowie, którym Pan dał mądrość i umiejętność, zrobią wszystko, jak rozkazał Pan” 2 MOJŻ. 35,30-35; 2 MOJŻ. 33,1. Mądrość niebieska współdziałała więc z robotnikami Boga, których Sam Sobie wybrał.

Potomkowie tych robotników zawdzięczali swym przodkom wielkie talenty. Przez pewien czas ci mężowie z pokoleń Judy i Dana byli pokorni i niesamolubni. Stopniowo jednak, prawie niedostrzegalnie, utracili te cechy charakteru. Nie pragnęli już służyć Bogu bezinteresownie. Żądali coraz to wyższych stawek za wykonywane prace, podkreślając, że są mistrzami w swoim rzemiośle.

W niektórych wypadkach żądania ich zostały zaspokojone, częściej jednak znajdowali pracę w sąsiednich krajach. Na miejscu szlachetnego ducha ofiarności, właściwego poprzednikom, pojawiła się chciwość. Żądali coraz to więcej i więcej. By chciwość tę zaspokoić, używali danych im przez Boga umiejętności w służbie królów pogańskich. Angażowali swe zdolności w dzieła, którymi znieważali Swego Stwórcę. [w górę]

Spośród tych ludzi wybrał Salomon mistrza, który wzniósł świątynię Pańską na górze Moria. Sam zatwierdzał dane techniczne każdego detalu. W wierze i ufności mógł oczekiwać od Boga pomocników pracujących z poświęceniem, pracowników, którym mógłby powierzyć odpowiednie do ich umiejętności zadania, ale utracił ową sposobność wypróbowania wiary w Boga. Skierował posłów do króla Tyru i kazał sprowadzić stamtąd „męża mądrego, który umie obrabiać złoto i srebro, i spiż, i żelazo, i purpurę, i szkarłat, i niebieską purpurę i który zna się na wszelakim snycerstwie wespół z mistrzami... w Judzie i w Jeruzalemie...” 2 KRON. 2,6.

Król Fenicjan przychylił się do jego prośby i wysłał Churam-Abiego, syna kobiety z plemienia Dana, którego ojcem był Tyryjczyk 2 KRON. 2,14. Churam-Abi był ze strony matki potomkiem Oholiaba, którego setki lat przedtem wyposażył Bóg w wiedzę niezbędną do budowy przybytku Pańskiego.

Tak więc pracę na czele budowniczych podjął człowiek, który nie pragnął służyć Bogu. Szukając tylko pieniędzy, poddał się bogu tego świata — mamonie.

Z uwagi na swą niezwykłą zręczność Churam domagał się wysokiego wynagrodzenia, a te same złe zasady zaczęły udzielać się stopniowo jego współpracownikom.

Po pewnym czasie wysuwali coraz to wyższe żądania, porównując owoce swej pracy z zarobkami Churama i w końcu zaczęli więcej myśleć o pieniądzach niż o świętym charakterze swej pracy.

Zgubne wpływy przeniknęły wszystkie dziedziny służby Pańskiej, dając o sobie znać w całym królestwie. Wysokie uposażenia skłaniały do rozmyślań o luksusach i wystawności. Biedni uciskani byli przez bogatych; zanikło pragnienie świętości. W konsekwencji doprowadziło to do odstępstwa ze strony tego, który był zaliczony w poczet najmądrzejszych wśród śmiertelnych.

Ostry konflikt pomiędzy uczuciami i pobudkami, jakimi kierowali się ludzie wznoszący przybytek Pański na pustyni, a uczuciami budowniczych świątyni Salomona, jest lekcją o głębokim znaczeniu. To, co charakteryzowało pracę tych ostatnich, znajduje wyraz w dzisiejszym egoizmie, władającym współczesnym światem. Duch samolubstwa, poszukiwanie najwyższego stanowiska, dążenie do kariery i najwyższych dochodów jest zjawiskiem nadal aktualnym. Dziś rzadko już spotyka się radosną i ofiarną służbę dawnych budowniczych przybytku. A takim właśnie duchem powinni być ożywieni obecni naśladowcy Jezusa. [w górę]

Nasz Boski Mistrz dał wzór takiej pracy Swoim uczniom. Nie proponował nagrody pieniężnej tym, którzy za Nim pójdą, gdy mówił: „Pójdźcie za mną, a zrobię was rybakami ludzi” MAT. 4,19. Mieli z Panem dzielić doskonałość i świętość. Prawdziwa pobożność i duch ofiarności zawsze były, są i będą pierwszym warunkiem służby Bożej.

Pan wyraźnie mówi, że kto nie wyzbędzie się samolubnych dążeń, ten nie będzie brał rzeczywistego udziału w Jego Dziele. We wszystkich naszych wysiłkach powinniśmy więc zachowywać takt, delikatność, dokładność i rozum, słowem to, co cechowało budowniczych pierwszej świątyni. Całą naszą mądrość, wiedzę i umiejętność, jako pochodzące od Boga, Bogu ofiarować winniśmy bezinteresownie z własnej i nieprzymuszonej woli. Nie zapominajmy nigdy, że największy talent czy najdoskonalsza służba przyjęte zostaną dopiero wtedy, gdy złożymy je jako żywą, dobrowolną ofiarę.

Innym powodem nieuchronnego upadku króla izraelskiego było narastające w nim dążenie do przywłaszczenia sobie chwały należnej jedynie Bogu.

Od dnia, w którym Salomon postanowił rozpocząć budowę, aż do czasu jej ukończenia celem jego było „zbudować przybytek imieniu Pana, Boga izraelskiego” 2 KRON. 6,7. Cel ten został jasno przedstawiony wszystkim obecnym, całemu zgromadzeniu Izraela, w czasie uroczystego poświęcania go Bogu. W swej modlitwie król dał wyraz temu, co rzekł Pan: „Tam będzie imię moje” 1 KRÓL. 8,29.

Jedną z najważniejszych części modlitwy Salomona była ta, w której prosił o sławę dla Imienia Bożego wśród wszystkich narodów ziemi, by i obcy mogli poznać Pana. Mówił król: „usłyszą bowiem o twoim wielkim imieniu i o twojej potężnej mocy, i o twoim wyciągniętym ramieniu...”.

Dalej Salomon modlił się za cudzoziemcami: „Ty racz wysłuchać... i spełnić to wszystko, o co woła do ciebie ten cudzoziemiec, aby wszystkie ludy ziemi poznały twoje imię i bały się ciebie, jak twój lud izraelski, i aby wiedziały, że twoje imię wymieniane jest w tym przybytku, który zbudowałem” 2 KRÓL. 8,42-43.

W końcu swej modlitwy król wezwał zgromadzony Izrael, aby zachował wierność i posłuszeństwo prawdziwemu Bogu, „aby poznały wszystkie ludy ziemi, że Pan jest Bogiem i nie ma innego” 2 KRÓL. 8,60. [w górę]

Większym od Salomona był twórca świątyni, bowiem w dziele tym objawiła się chwała i mądrość Boża. Ci, którzy o tym nie wiedzieli, wielbili Salomona jako architekta i budowniczego. Król jednak odrzucał wszelką cześć okazywaną mu z tego powodu.

Kiedyś, słysząc o jego mądrości, królowa Saby postanowiła odwiedzić Salomona. Słyszała o jego wspaniałej świątyni, przyjechała więc, „żeby go doświadczyć przez stawianie trudnych pytań”. Królowa przybyła do Jeruzalem z ogromnym orszakiem, „na wielbłądach objuczonych wonnościami, wielką ilością złota i drogimi kamieniami, i przyszedłszy do Salomona rozmawiała z nim o wszystkim co miała na sercu”. Rozmawiała z nim o tajemnicach natury; Salomon pouczył ją o Bogu żywym, o wielkim Stwórcy mieszkającym w niebie i rządzącym wszechświatem. „Salomon zaś odpowiadał na wszystkie jej pytania i nie było takiego pytania, na które król nie umiałby dać jej odpowiedzi” 1 KRÓL. 10,1-3; 2 KRON. 9,1-2.

„Gdy więc królowa Saby poznała całą mądrość Salomona i obejrzała pałac, który zbudował... nie mogła wyjść z podziwu. I rzekła do króla; Prawdą okazało się to, co o twoich sprawach i o twojej mądrości słyszałam w mojej ziemi, lecz nie wierzyłam tym słowom, aż przybyłam i zobaczyłam na własne oczy; a i tak nie powiedziano mi ani połowy tego, bo znacznie przewyższałeś mądrością i zacnością to, co o tobie słyszałam. Szczęśliwi twoi ludzie, szczęśliwi ci twoi słudzy, którzy stoją przed tobą, że mogą słuchać twojej mądrości” 1 KRÓL. 10,4-8; 2 KRON. 9,3-6.

Pod koniec wizyty, królowa przejęta i zdumiona mądrością Salomona, tym, czego nauczyła się od niego, dostrzegła, że pozaludzkie jest źródło takiej pomyślności i zawołała: „Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg twój, który cię sobie upodobał, aby cię posadzić na tronie Izraela; dlatego że umiłował Pan Izraela na wieki, ustanowił cię królem, abyś stosował prawo i sprawiedliwość” 1 KRÓL. 10,9. W ten sposób królowa dała wyraz swemu przekonaniu, że to, co Bóg postanowił, powinno stać się udziałem wszystkich ludów.

I gdy „wszyscy królowie ziemi pragnęli zbliżyć się do Salomona, aby słuchać mądrości, jaką Bóg włożył w jego serce” 2 KRON. 9,23, czas jakiś król wyjaśniał, że to Stwórca Nieba i Ziemi, Władca Wszechrzeczy, Mądrość Najwyższa, powinien być przez nich uczczony.

Gdyby w ten sposób postępował do końca, gdyby odwracał uwagę ludzi od własnej osoby i kierował ją na Tego, który obdarzył go zaszczytami, mądrością i bogactwem, jakże inaczej mogłaby wyglądać historia świata! Ale w miarę jak natchnione sprawozdanie wylicza jego cnoty, oddaje równie wiernie dzieje jego upadku. Wyniesiony na szczyt wielkości, otoczony darami fortuny, Salomon poczuł się oszołomiony, stracił równowagę ducha i upadł. Zbyt trudno było mu nie przyjmować ludzkich pochlebstw i uwielbienia. [w górę]

Mądrość, dzięki której błogosławił prawdziwego Dawcę wszystkiego, napełniła go pychą. Wreszcie pozwolił ludziom mówić, że to on właśnie był twórcą świątyni, że to jego wyłączne dzieło „na cześć Pana, Boga Izraela”.

I tak się stało, że świątynia Jahwe przeszła do historii jako „świątynia Salomona”. Człowiek przywłaszczył sobie chwałę przynależną Jedynemu, wyższemu od wysokich KAZN. 5,7.

Nawet o dniu, w którym Salomon ofiarował Panu Bogu świątynię, nazywając ją Jego imieniem: „twoje imię jest wypowiadane w tym przybytku, który zbudowałem” 2 KRON. 6,33, mówi się często jako o dniu w którym poświęcona została nie świątynia Boża, lecz „świątynia Salomona”.

Człowiek nie może wykazać większej słabości niż chęć, by oddawano mu cześć z tytułu darów zesłanych przez Niebo. Dla prawdziwego chrześcijanina Bóg zawsze będzie pierwszym i ostatnim, we wszystkim najlepszym. Żadne względy ambicjonalne nie zniweczą jego miłości ku Bogu. Skoro tylko pozostajemy wierni Ojcu niebieskiemu i chwalimy Jego imię z należną czcią, zawsze działa On na nas zniewalająco, warunkuje nasze odruchy, pozwala rozwinąć się duchowym i intelektualnym wartościom.

Jezus, Boski Mistrz, zawsze wywyższał imię Swego niebieskiego Ojca. Uczył apostołów modlitwy: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, świeć się imię Twoje...” MAT. 6,9. A oni nie powinni tego zapomnieć: „Twoje jest królestwo i moc i chwała...” MAT. 6,13.

Wielki Lekarz i Cudotwórca tak troszczył się o to, aby przenieść uwagę ludzi z Siebie na Źródło Swej mocy, że — gdy tłumy dziwiły się, widząc, że „niemi mówią, kalecy odzyskują zdrowie, chromi chodzą, ślepi widzą” — mówił im, żeby nie Jego wielbili, lecz „wielbili Boga Izraela” MAT. 15,31. W Swej cudownej modlitwie, wypowiedzianej przed ukrzyżowaniem, Chrystus rzekł: „Ojcze! Nadeszła godzina; uwielbij Syna twego, aby Syn uwielbił ciebie... Ojcze sprawiedliwy! I świat cię nie poznał, lecz ja cię poznałem i ci poznali, że Ty mnie posłałeś; i objawiłem im imię twoje, i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich” JAN 17,1; JAN 17,4; JAN 17,25-26.

„Tak mówi Pan: Niech się nie chlubi mędrzec swoją mądrością i niech się nie chlubi mocarz swoją mocą, niech się nie chlubi bogacz swoim bogactwem! Lecz kto chce się chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja, Pan, czynię miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich mam upodobanie – mówi Pan” JER. 9,22-23. [w górę]

„Wysławiać będę pieśnią imię Boże
I dziękczynieniem będę je uwielbiał”.
„Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć
chwałę i cześć, i moc...”
„Będę cię wysławiał, Panie, Boże mój, całym sercem
I będę wielbił imię twoje na wieki...”
„Wysławiajcie Pana ze mną!
Wywyższajmy wspólnie imię jego!”

PSALM 69,31; OBJ. 4,11; PSALM 86,12; PSALM 34,4

Wprowadzenie zasad niezgodnych z duchem świętości i wiodących ku samouwielbieniu uzupełniły jeszcze inne poważne wykroczenia, zdecydowanie naruszające Boży plan uszczęśliwienia Izraela. Bóg chciał, aby lud przezeń wybrany, Jego lud, stał się światłem dla świata.

To od tych ludzi miał bić blask chwały Jego prawa. Zgodnie z tym wskazaniem spowodował Bóg, iż naród wybrany zajął wśród innych pozycję pierwszoplanową.

W okresie rządów Salomona królestwo Izraela rozciągało się od Emat aż do północnego Egiptu i od Morza Śródziemnego do rzeki Eufrat. Przez jego terytorium biegło wiele naturalnych szlaków handlowych. Miał więc król i jego państwo świetną sposobność objawienia ludziom różnych narodowości charakteru Króla królów i nauczenia ich szacunku oraz posłuszeństwa wobec Niego. Wiedza ta rozejść się miała po całym świecie, by wszyscy, którzy tego pragną, mogli żyć dzięki ofierze Chrystusa.

Salomon, postawiony na czele narodu, który miał być świecznikiem dla innych, mógł do końca używać swej otrzymanej od Boga mądrości i władzy w organizowaniu wielkiego ruchu oświecenia tych, którzy nie znają Pana i Jego prawdy.

Gdyby rzesze przyjęły wiarę w Boga Prawdziwego, a Izrael oparł się wpływom pogańskim, chwała Boża triumfowałaby na całym świecie. Ale Salomon stracił z oczu ten wzniosły cel i nie skorzystał ze sposobności oświecenia tych, którzy stale przejeżdżali przez jego królestwo lub zatrzymywali się w głównych miastach.

Duch misyjny, zaszczepiony przez Boga w sercu Salomona i wszystkich prawych Izraelitów, ustąpił miejsca duchowi interesu. Możliwości kontaktowania się z wieloma narodowościami wykorzystywano dla korzyści osobistych.

Salomon pragnął umocnić państwo politycznie, budował twierdze i obwarowane miasta na szlakach handlowych. Odbudował Gazer w pobliżu Joppy, leżące przy drodze łączącej Egipt z Syrią. Ufortyfikował Bet-Choron, położone na zachód od Jerozolimy. Kazał przy tym budować przejścia wysokogórskie na szlakach wiodących z serca Judei do Gazer i na wybrzeże morskie. Pamiętał o Megiddo, leżącym na szlaku karawan zdążających z Damaszu do Egiptu oraz z Jerozolimy ku ziemiom północnym. Wreszcie zbudował „Tadmor na pustyni” 2 KRON. 8,4, znajdujące się w miejscu, którego nie mogły ominąć karawany kupców wędrujących z towarami na wschód. Wszystkie te miasta zostały silnie umocnione. Ponadto „kazał także zbudować okręty w Esjon-Geber, które jest przy Elat nad brzegiem Morza Czerwonego w ziemi edomskiej”. Fachowcy ściągani z Tyru wyprawili się tymi statkami „ze sługami Salomona do Ofiru, zabrali stamtąd czterysta pięćdziesiąt talentów złota... i ogromną ilość drzewa sandałowego i drogich kamieni” 2 KRON. 8,18; 1 KRÓL. 9,26-28; 1 KRÓL 10,11.

Po tych wszystkich przedsięwzięciach znaczenie i autorytet króla znacznie wzrosły. Jakim jednak kosztem!

Na skutek egoizmu i krótkowzroczności tych, którzy mieli wykonać plany Boże, narody otaczające Izraela a nawet kupcy przejeżdżający przez jego terytorium nadal żyli w nieznajomości Boga. Pan w dalszym ciągu pozostawał dla nich nieznany.

Jakże inaczej postępował Chrystus, gdy był na tej ziemi. Zbawiciel, mimo posiadania „całkowitej władzy”, nigdy nie używał jej dla własnej wygody czy osobistych celów. Doskonałości Jego Boskiej służby dla dobra ludzkości nie zmącił nigdy żaden sen o światowej wielkości. „Lisy mają jamy i ptaki niebieskie gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił” MAT. 8,20. Ci, którzy w odpowiedzi na wezwanie przystępują do służby u Mistrza, mogą dobrze przestudiować metody Jego postępowania.

Zbawiciel nie tylko nie wygładził sobie drogi i nie usunął z niej przeszkód, ale w czasie Swej wielkiej podróży przyjmował je godnie i ze spokojem. Podczas przerwy w wędrówkach mieszkał w Kafarnaum i nazwano je „Jego własnym miastem” MAT. 9,1. Położone przy drodze prowadzącej z Damaszku do Jerozolimy i z Egiptu nad Morze Śródziemne, doskonale nadawało się na ośrodek działalności Zbawiciela. Ludzie z różnych stron, przybysze z wielu krajów przejeżdżali przez miasto lub zatrzymywali się w nim na odpoczynek. Jezus spotykał tu przedstawicieli wielu narodów, stanów i klas społecznych. Stąd Jego nauki wędrowały w świat, trafiając nawet do odległych miejsc. W ten sposób wzrastało zainteresowanie proroctwami o Mesjaszu i Jego misji, uwaga skierowana została na Zbawiciela.

W naszych czasach możliwości nawiązywania kontaktów i wymiany myśli pomiędzy ludźmi są daleko większe niż w dniach Izraela. Miliony ludzi zajmują się turystyką, podróżują.

Podobnie jak Chrystus, tak samo i dzisiejsi słudzy Najwyższego powinni umieć zająć stanowiska w czasie swych wypraw, gdy przed oczami ich przewijać się zaczną tłumy przybyszów ze wszystkich części świata. Tak jak Chrystus ukrył Siebie w Bogu, tak samo starajmy się siać ziarno Ewangelii wprost do serc ludzkich, przedstawiając im cenne prawdy Pisma Świętego. One to muszą zapuścić mocne korzenie w umysłach i sercach, bo przygotują nas do życia wiecznego.

Uroczyście brzmią pouczenia o błędach Izraela. Oto władca i naród odwrócili się od wskazań Bożych i zadań, które mieli wypełnić z woli Najwyższego. Z jakichkolwiek powodów byliby oni słabi, to Izrael Boży dni dzisiejszych, reprezentowany przez prawdziwy Kościół Chrystusowy, musi być silny. Od tego zależy bowiem pomyślne zakończenie pracy zleconej człowiekowi. W dniach ostatecznego rozrachunku musimy wiedzieć, z czym przychodzimy do Pana. Dziś spotykają nas te same przeciwności, które stały przed Izraelem w czasach rządów Salomona. Siły wroga sprawiedliwości stale wzrastają i jedynie moc Boża może przynieść zwycięstwo. Kryzys, który przeżywamy, wzywa do wyrzeczenia się siebie i uzależnienia jedynie od Boga. Wzywa do rozumnego zużytkowania każdej sposobności dla zbawienia dusz.

Błogosławieństwo Pana spłynie na Jego zjednoczony Kościół torujący drogę prawdzie, objawiający pogrążonej w ciemnościach ziemi piękno świętości. Duch ofiary Chrystusowej jest jej wyrazem. Ona to objawia się w wywyższaniu tego, co Boskie, a nie tego, co ludzkie, w miłującej i niestrudzonej służbie dla tych, którym tak bardzo potrzeba błogosławieństw Ewangelii.

inne tematy z tej serii:
SALOMON | ŚWIĄTYNIA I JEJ OFIAROWANIE | DUMA WYWOŁANA POWODZENIEM | SKUTKI WYKROCZEŃ | SKRUCHA SALOMONA
ROZERWANIE KRÓLESTWA
| JEROBOAM | NARODOWE ODSTĘPSTWO | ELIASZ TISZBITA | GŁOS SUROWEGO NAPOMNIENIA
KARMEL
|
OD JEZREELU PO CHOREB

opracowanie tekstu © 2003 M. i J. Maciak, M. Kużnik

 
   

[w górę]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 
 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank: BPH PBK VI/O w Warszawie, PLN: 11 1060 0076 0000 3200 0074 4691
Bank Swift ref. BPH KPL PK