Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > tematy > seria: prorocy i królowie dokument tekstowy  
 

ŚWIĄTYNIA I JEJ OFIAROWANIE
ELLEN G. WHITE

 
 

Salomon mądrze realizował długo pielęgnowany przez Dawida plan wzniesienia Panu świątyni. W ciągu siedmiu lat pełno było w Jerozolimie robotników zatrudnionych przy niwelowaniu terenu, zakładaniu fundamentów i wznoszeniu wielkich murów. Były tam „kamienie wielkie, kamienie drogie i kamienie ciosane” 1 KRÓL. 5,17. Nadawano kształt ciężkim bryłom, przyniesionym z lasów libańskich. Wznoszono wspaniały przybytek Pański.

Jednocześnie z przygotowaniem budulca, do czego potrzebna była siła tysięcy ludzi, postępowała naprzód praca rękodzielnicza przy urządzaniu wnętrza świątyni. Kierował nią Churam z Tyru, „mąż mądry i roztropny.” Znał się on na „obróbce złota i srebra, spiżu i żelaza, kamieni i drewna, purpury i niebieskiej purpury, bisioru i szkarłatu oraz na wszelkim snycerstwie” 2 KRON. 2,13-14.

Podobnie jak na górze Moria, tak i tu, bez hałasu, z kamienia ociosanego w innym miejscu, wznoszono tę budowlę. „W czasie budowy w świątyni nie było słychać w niej młotów czy siekier, w ogóle żadnego narzędzia żelaznego” 1 KRÓL. 6,7.

Zgodnie z wolą Dawida, wyjawioną synowi, wykonywano wszystko z najlepszego materiału, „wszystko naczynie, które należało do domu Bożego.” Był tam złoty ołtarz do kadzenia i stół na chleby pokładne, świecznik i lampy potrzebne w miejscu świętego kultu do służby kapłańskiej, „i to ze złota najwyższej próby” 2 KRON. 4,21.

„Król zaś kazał je odlewać w formach glinianych w dolinie nadjordańskiej między Sukkot a Sereda” 2 KRON. 4,17 — czytamy o metalach z brązu, o ołtarzu ofiarnym, o wielkiej wannie, spoczywającej na dwunastu miedzianych wołach. Wszystkiego było dostatek i niczego nie brakowało.

Niezwykłej piękności i nieporównywalnego blasku był budynek świątynny, który wzniósł Salomon i jego współtowarzysze na chwałę Bogu. Wyłożony drogocennymi kamieniami otoczony szerokimi dziedzińcami ze wspaniałym doń dostępem, ograniczony rzeźbionym cedrem i suto ozdobiony złotem — budynek świątynny był symbolem żywego kościoła Bożego na ziemi. Wznosił się przez całe stulecia, pozostając w zgodzie z modelem Bożym. Świątynię tę zbudowano z materiałów takich, jak „złoto, srebro, drogie kamienie”, z „kolumn wyciosanych, zdobiących świątynię” 1 KOR. 3,12; PSALM 144,12.

W duchowej świątyni Chrystus jest „kamieniem węgielnym, na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu” EFEZ. 2,20-21. [w górę]

W końcu świątynia planowana przez króla Dawida i wybudowana przez jego syna Salomona była gotowa. „Pomyślnie wykonał wszystko, co umyślił w swoim sercu, aby uczynić w świątyni Pańskiej” 1 KRON. 7,11. A teraz, chcąc uczynić z pałacu to, czego tak gorąco pragnął Dawid, chcąc rzeczywiście uwieńczyć górę Moria miejscem przeznaczonym dla Boga, „gdyż nie dla człowieka jest dom ten przeznaczony, ale dla Pana, Boga” 2 KRON. 29,1, należało jeszcze dokonać uroczystości formalnego, uroczystego poświęcenia tego przybytku Wszechmocnemu i Jego czci.

Miejsce, na którym wzniesiono świątynię, uważano od dawna za święte. To tutaj właśnie Abraham, ojciec wierzących, objawił swą wolę oddania jedynego syna na ofiarę Wszechmogącemu. Tutaj Bóg odnowił z Abrahamem przymierze błogosławieństwa, zawierające chwalebną obietnicę mesjańską o odkupieniu rodu ludzkiego przez ofiarę Syna Najwyższego — (zobacz: 1 MOJŻ. 22,9; 1 MOJŻ. 22,16-18). To w tym miejscu Dawid składał Bogu ofiary całopalne i ofiary pokoju; tu ujrzał anioła zniszczenia i tu Bóg go wysłuchał, spuściwszy ogień z nieba na ołtarz całopalenia — (zobacz: 1 KRON. 21). Teraz więc ponownie czciciele Boga zebrali się w tym miejscu, aby spotkać się ze swym Panem i odnowić więzy swego z Nim przymierza.

Na poświęcenie wybrano najlepszy czas — siódmy miesiąc, kiedy to lud ze wszystkich części królestwa mógł przybyć do Jerozolimy dla uczczenia Święta Namiotów. Święto to było zawsze okazją do radości. Prace przy żniwach kończyły się, a nie rozpoczęły się jeszcze trudy i znoje nowego roku. Ludzie wolni od codziennych trosk mogli się całkowicie oddać radosnemu upojeniu tych świętych, cudownych godzin.

W oznaczonym czasie zastępy Izraela wraz z licznymi reprezentantami obcych narodów zgromadziły się na dziedzińcu świątynnym. Był to niezwykły obraz chwały i świetności. Salomon przybył ze starszymi Izraela z innej części miasta, skąd kazał przynieść arkę przymierza. Z wyżyny Gibeon przeniesiony został starożytny „Namiot Zgromadzenia i wszystkie święte naczynia, jakie były w namiocie” 2 KRON. 5,5, a wraz z nimi wszelkie pamiątki i upragnione, drogocenne przedmioty z czasów wędrówki Izraela po pustyni. Teraz stał już odpowiedni, wygodny dom wzniesiony po to, aby było gdzie te przedmioty umieścić.

Przenosząc do przybytku świętą arkę, zawierającą dwie kamienne tablice z wypisanym na nich przez Boga Dekalogiem, Salomon poszedł za wskazaniem swego ojca Dawida. Ze śpiewem, muzyką i nadzwyczaj uroczyście „kapłani umieścili Skrzynię Przymierza Pańskiego na miejscu jej w tylnej komnacie świątyni, w miejscu najświętszym pod skrzydłami cherubinów” 2 KRON. 5,7. [w górę]

A potem kapłani wyszli z wewnętrznego sanktuarium i zajęli przeznaczone dla siebie miejsca. Śpiewacy — Lewici w białych szatach z cymbałami, harfami i psalmami po wschodniej stronie ołtarza, a przy nich stu dwudziestu grających na trąbach kapłanów — (patrz: 2 KRON. 5,12).

„I trębacze, i chórzyści mieli jak jeden mąż i jednym głosem zaintonować pieśń chwały i dziękczynienia Panu — gdy więc wzbił się głos trąb i cymbałów i innych instrumentów do wtóru pieśni pochwalnej dla Pana, że jest dobry i że na wieki trwa łaska jego, świątynia, to jest świątynia Pana, napełniła się obłokiem, tak iż kapłani nie mogli tam ustać, aby pełnić swoją służbę, z powodu tego obłoku, gdyż świątynię Bożą napełniła chwała Pana” 2 KRON. 5,13-14.

Odpowiadając na ten znak, Salomon rzekł: „Panie, który postanowiłeś zamieszkać w mroku! Ja zbudowałem ci ten dom na przybytek, siedzibę, abyś tu mieszkał na wieki” 2 KRON. 6,2.

„Pan jest królem, drżą ludy,
Siedzi na cherubach, ziemia się chwieje.
Wielki jest Pan na Syjonie
I wyniesiony nad wszystkie ludy.
Niech wielbią imię twoje wielkie i straszne;
On jest święty!
Potężny jest król, który miłuje prawo;
Tyś ustanowił, co prawe,
Ty sprawujesz sądy i sprawiedliwość w Jakubie.
Wysławiajcie Pana, Boga naszego,
I oddajcie pokłon u podnóżka stóp jego!
On jest święty!”

W środku dziedzińca stanęło podwyższenie ze spiżu; „miało ono pięć łokci długości, pięć łokci szerokości i trzy łokcie wysokości”. Salomon, wstąpiwszy nań, wzniósł ręce i błogosławił liczną rzeszę przed sobą, „podczas gdy całe zgromadzenie izraelskie stało” 2 KRON. 6,13.3.

„Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg Izraela”, wołał Salomon, „który spełnił to, co wyrzekł ustami swoimi do Dawida, ojca mego: (...) wybrałem Jeruzalem, aby w nim było imię moje” 2 KRON. 6,4.6. [w górę]

Potem król uklęknął na tym podwyższeniu i słyszał go cały lud, gdy w modlitwie swej oddawał Panu świątynię. Wzniósł przy tym ręce ku niebu, gdy zgromadzenie pochyliło głowy. „I rzekł: Panie, Boże Izraela! Nie ma ani na niebie, ani na ziemi takiego Boga, jak Ty, który dotrzymujesz przymierza i stosujesz łaskę wobec sług swoich, którzy z całego serca ciebie się trzymają.”

„Lecz czy naprawdę zamieszka Bóg z człowiekiem na ziemi? Oto niebiosa i niebiosa niebios nie mogą cię ogarnąć, a cóż dopiero ten przybytek, który zbudowałem?! Wejrzyj na modlitwę swojego sługi i na jego błaganie, Panie, Boże mój, wysłuchaj donośnej modlitwy, jaką twój sługa zanosi do ciebie. Niechaj oczy twoje otwarte będą nad tym przybytkiem dniem i nocą, nad tym miejscem, o którym powiedziałeś: Tam będzie imię moje, abyś wysłuchiwał modlitwy, jaką twój sługa będzie zanosił, na tym miejscu. Zechciej wysłuchać błagań twego sługi i twego ludu izraelskiego, z jakimi przystępują do tego miejsca; tak, wysłuchaj z miejsca, gdzie przebywasz, z niebios, a wysłuchując, racz odpuścić.”

„Jeśliby twój lud izraelski został pobity przez nieprzyjaciela za to, że zgrzeszył przeciwko tobie, lecz potem nawrócą się i wyznają twoje imię, i będą się modlić i błagać cię w tym przybytku, to Ty usłysz z niebios i odpuść grzech twojego ludu izraelskiego, i pozwól im mieszkać w ziemi, którą dałeś im i ich ojcom.

Gdy niebiosa będą zamknięte i nie będzie deszczu, dlatego że zgrzeszyli przed tobą, lecz potem będą się modlić na tym miejscu i wyznawać twoje imię, i odwrócą się od swojego grzechu, gdyż ich poniżyłeś, to Ty usłysz z niebios i odpuść grzech twoich sług i twojego ludu izraelskiego, bo Ty uczysz ich drogi dobrej, jaką mają kroczyć; więc spuścisz potem deszcz na twoją ziemię, którą dałeś swojemu ludowi w dziedziczne posiadanie.

A gdy nastanie głód w ziemi i gdy przyjdzie zaraza, śnieć, rdza, szarańcza, robactwo, gdy jego nieprzyjaciele udręczą go w którymś z miast jego ziemi, gdy nastanie jakakolwiek plaga, jakakolwiek choroba, tedy wszelką modlitwę, wszelkie błaganie, jakiekolwiek wypowie każdy człowiek i cały twój lud izraelski, kto tylko odczytuje to jako swój cios i swoją boleść, i wzniesie swoje dłonie ku temu przybytkowi, racz Ty wysłuchać z niebios, z miejsca, gdzie mieszkasz, i odpuścić, i dać każdemu według jego postępków jak Ty znasz jego serce... aby się ciebie bali i chodzili twoimi drogami po dni swojego życia na ziemi, którą dałeś naszym ojcom.

A także gdy przyjdzie cudzoziemiec, który nie należy do ludu twojego izraelskiego, z ziemi dalekiej, ze względu na wielkie twoje imię i możną twoją rękę i twoje ramię wyciągnięte, gdy tedy przyjdą i będą się modlić w tym przybytku, Ty racz wysłuchać z niebios, z miejsca, gdzie mieszkasz, i spełnić to wszystko, o co woła do ciebie ten cudzoziemiec, ażeby poznały wszystkie ludy ziemi twoje imię i bały się ciebie jak twój lud izraelski, i aby wiedziały, że twoje imię jest wypowiadane w tym przybytku, który zbudowałem. [w górę]

Gdy wyruszy twój lud na wojnę przeciwko swym nieprzyjaciołom, drogą, w którą Ty ich wyślesz, i będą się modlić do ciebie zwróceni w stronę tego miasta, który wybrałeś, i przybytku, który ja zbudowałem dla imienia twego, Ty racz wysłuchać z niebios ich modlitwę i ich błaganie i uznać ich prawo.

Lecz jeśliby zgrzeszyli przeciwko tobie gdyż nie ma człowieka, który by nie zgrzeszył – i ty, rozgniewawszy się na nich wydałbyś ich w ręce nieprzyjaciela i uprowadziliby ich zaborcy jako jeńców do ziemi dalekiej czy bliskiej i wzięliby to sobie do serca w ziemi, do której zostali uprowadzeni, i nawróciliby się, i błagaliby ciebie w ziemi, do której zostali uprowadzeni, mówiąc: Zgrzeszyliśmy i zawiniliśmy, i staliśmy się bezbożnymi, i nawróciliby się do ciebie z całego swego serca i z całej swojej duszy w ziemi, do której zostali uprowadzeni, i modliliby się zwróceni w stronę swojej ziemi, którą dałeś ich ojcom, i miasta, które wybrałeś, i przybytku, który zbudowałem dla twego imienia, Ty racz wysłuchać z niebios, z miejsca, gdzie mieszkasz, ich modlitwy i ich błagania i uznać ich prawo, i odpuść twojemu ludowi to, czym zgrzeszyli przeciwko tobie.

Niechaj tedy teraz, Boże mój, będą oczy twoje otwarte, a uszy twoje uważne na modlitwę w tym miejscu. A teraz, Panie, Boże, powstań i przyjdź do miejsca swego odpocznienia, Ty i Skrzynia Twojej Mocy, twoi kapłani, Panie, Boże, niech się przyobleką w zbawienie, a twoi nabożni niech się radują dobrem, Panie, Boże, nie odwracaj się od pomazańca swego, pomnij na łaski okazane Dawidowi, twemu słudze” 2 KRON. 6,14-42.

A gdy Salomon dokończył modlitwy, „spadł ogień z niebios i strawił ofiarę całopalną i ofiary rzeźne”. Kapłani nie mogli wówczas przestąpić progu, ponieważ „chwała Pańska wypełniła świątynię Pańską”. „Wszyscy synowie izraelscy zaś, widząc ogień spadający i chwałę Pańską nad świątynią, przyklęknęli twarzą do ziemi na posadzce i oddali pokłon, wysławiając Pana, że jest dobry i że na wieki trwa łaska jego”.

Wówczas, zarówno król, jak i lud, składać zaczęli ofiary przeznaczone Bogu; „w ten sposób poświęcili, król i cały lud, świątynię Bożą” 2 KRON. 7,1-5. Przez siedem dni gromadzili się wierni ze wszystkich stron królestwa, „od miejsca, gdzie się idzie do Chamat, aż po Rzekę Egipską”. Było tam „ogromne zgromadzenie ludu” i święcono tę uroczystość radośnie. Następny tydzień minął szczęśliwym rzeszom pod znakiem Święta Namiotów. Po zakończeniu wszystkich ceremonii lud wracał do swych domów „radosny i dobrej myśli z powodu dobroci, jaką Pan okazał Dawidowi i Salomonowi oraz Izraelowi, swojemu ludowi” 2 KRON. 7,8.10. [w górę]

Król uczynił wszystko, co leżało w jego mocy, aby skłonić ludzi do całkowitego poświęcenia się Bogu i Jego służbie, do wysławiania Jego świętego imienia. i znów, podobnie jak na wyżynie Gibeon w okresie jego wczesnego panowania, nocą ukazał się Salomonowi Bóg. Władca Izraela usłyszał od Pana słowa poselstwa: „Wysłuchałem twojej modlitwy i wybrałem sobie miejsce to na dom ofiarny. Gdy zamknę niebiosa, tak iż nie będzie deszczu, albo gdy każę szarańczy, aby objadła ziemię, albo gdy ześlę zarazę, i ukorzy się mój lud, który jest nazwany moim imieniem, i będą się modlić, i szukać mojego oblicza, i odwrócą się od swoich złych dróg, to Ja wysłucham, i odpuszczę ich grzechy i ich ziemię uzdrowię. I będą moje oczy otwarte, i moje uczy uważne na modlitwę w tym miejscu zanoszoną. Bo oto wybrałem i poświęciłem tę świątynię, aby tam było moje imię na wieki, i moje oczy, i moje serce tam będą skierowane po wszystkie dni” 2 KRON. 7,12-16.

Gdyby Izrael wytrwał w prawdzie i wierności wobec Boga, ów sławny gmach stałby na wieki jako znak niezmiennej przychylności Pańskiej dla wybranego narodu. Bóg bowiem zapowiedział: „Cudzoziemców zaś, którzy przystali do Pana, aby mu służyć i aby miłować imię Pana, być jego sługami, wszystkich, którzy przestrzegają sabatu, nie bezczeszcząc go, i trzymają się mojego przymierza, wprowadzę na moją świętą górę i sprawię im radość w moim domu modlitwy. Ich całopalenia i ich rzeźne ofiary będą mi miłe na moim ołtarzu, gdyż mój dom będzie zwany domem modlitwy dla wszystkich ludów IZAJ. 56,6.7.

W związku z tymi zapewnieniami Pan wyjawił Salomonowi zakres jego obowiązków królewskich i wskazał drogę postępowania. Powiedział: „Jeśli tedy będziesz postępował wobec mnie tak, jak postępował Dawid, twój ojciec, czyniąc wszystko, co ci nakazałem, i przestrzegając moich przykazań i ustaw, utwierdzę tron twojego królestwa, jak sprzymierzyłem się z Dawidem, twoim ojcem, mówiąc: Nie braknie ci męskiego potomka na władcą w Izraelu” 2 KRON. 7,17-18.

Gdyby Salomon nadal w pokorze sprawował służbę Bożą, jego wielkie i wpływowe królestwo oddziaływałoby w sposób jak najbardziej dodatni na wszystkie otaczające narody. Tak właśnie działo się za panowania jego ojca, Dawida, i we wczesnym okresie jego ojca, Dawida, i we wczesnym okresie jego własnych rządów, obfitujących w mądre myśli i wspaniałe czyny. Przewidując pokusy, które rodzi powodzenie i światowe uznanie, Bóg ostrzegł Salomona przed groźbą odstępstwa i wyjawił mu straszliwe skutki grzechu. Pan zapowiedział, że nawet przepiękną świątynię, dopiero co poświęconą, uczyni „osnową przypowieści i przedmiotem drwin u wszystkich ludów, jeżeli Izraelici opuszczą Pana, Boga swoich ojców” i popadną w bałwochwalstwo 2 KRON. 7,20.22.

Pokrzepiony na sercu i głęboko wzruszony tym orędziem, które było odpowiedzią nieba na jego modlitwę słyszaną przez cały naród, Salomon wstąpił teraz w nowy okres swego życia. Był to bowiem czas, kiedy „wszyscy królowie ziemi pragnęli zbliżyć się do Salomona, aby słuchać jego mądrości, jaką Bóg włożył w jego serce” 2 KRON. 9,23. [w górę]

Przybywali więc zewsząd, aby obserwować jego sposób sprawowania rządów i radzić się w trudniejszych kwestiach państwowych. Ludzie ci, gdy składali wizytę Salomonowi, dowiadywali się od niego prawdy o Jahwe — Stwórcy wszelkich rzeczy. Powracali do domów z większą znajomością prawdy o Bogu Izraela, Jego miłości wobec ludzi. W dziełach natury dostrzegali teraz wyraz Jego uczucia i objawienie Jego charakteru, a wielu z nich zaczęło Go czcić jako swego Boga.

Znamienną była pokora Salomona z czasów, gdy rozpoczynał sprawować swój urząd, gdy przyznał przed Panem: „Jestem jeszcze bardzo młody” 1 KRÓL. 3,7. Widoczną była jego miłość, głęboki szacunek dla sprawy Bożej, uwielbienie dla nieskończonego Stwórcy, wstręt zaś do samolubstwa. Te wszystkie cechy jego charakteru, tak warte naśladowania, objawiły się podczas służby związanej ze wznoszeniem świątyni, w czasie, gdy kornie klęcząc, poświęcał ją Bogu w modlitwie. I dzisiejsi wyznawcy Chrystusa powinni wystrzegać się utraty szacunku i bojaźni Bożej.

Pismo Święte uczy ludzi, jak powinni zbliżać się do swego Stwórcy: z pokorą i bojaźnią, ufając w moc Boskiego Pośrednika. Psalmista głosił:

„(...) wielkim Bogiem jest Pan
I Królem wielkim nad wszystkich bogów.
Pójdźcie, pokłońmy się i padnijmy na twarz!
Klęknijmy przed Panem, który nas uczynił!”
PSALM 95,3.6

Zarówno w publicznym, jak i w osobistym oddawaniu czci Bogu, mamy ten przywilej, że możemy zanosić nasze prośby do Niego, upadłszy na kolana. Wzór i przykład dla każdego z nas — Jezus — również „klęknąwszy na kolana modlił się” ŁUK. 22,41. Także uczniowie Chrystusa modlili się klęcząc DZ. AP. 4,40. Paweł wołał: „Dlatego skłaniam kolana swoje przed Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa” EFEZ. 3,14. Ezdrasz uklęknął, wyznając przed Bogiem grzechy Izraela EZDR. 9,5. Daniel „trzy razy dziennie padał na kolana, modlił się i wysławiał swojego Boga” DAN. 6,11.

Prawdziwy szacunek i uwielbienie Boga wynika z poczucia Jego nieskończonej wielkości i uznania Jego realnej obecności. Każde serce powinno być tym głęboko przejęte i w tym właśnie duchu zwracać się do Niewidzialnego. Zarówno godzina, jak i miejsce modlitwy, stanowią rzecz świętą, ponieważ wiąże się z nimi obecność Boża. Głębokie uczucie warunkuje należyte okazywanie szacunku. Mówi psalmista: „Święte i straszne jest imię jego” PSALM 111,9. [w górę]

Aniołowie, wymawiając to Imię. zasłaniają twarze. Z jakim więc szacunkiem powinni przywoływać je na wargi ci, którzy są upadli i grzeszni!

Dobrze byłoby, gdyby i starzy, i młodzi zwrócili baczną uwagę na przytoczone wyżej słowa Pisma Świętego. Mówią one, jak należy odnosić się do miejsca specjalnie poświęconego Bogu i jak szanować Jego w nim obecność. Bóg nakazał to Mojżeszowi, gdy ten zbliżał się do płonącego krzewu: „Zdejm z nóg sandały swoje, bo miejsce, na którym stoisz, jest. ziemią świętą” 2 MOJŻ. 3,5. Jakub, ujrzawszy w widzeniu anioła, wykrzyknął: „Zaprawdę, Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem... Nic tu innego, tylko dom Boży i brama do nieba” 1 MOJŻ. 28,16.17.

W czasie swej mowy przy poświęcaniu świątyni Pańskiej, Salomon wyraźnie nakazał wszystkim obecnym wyzbyć się zabobonów w podejściu do Stwórcy, zaciemniających umysły pogan i bałwochwalców. Bóg nie jest, jak bożki pogańskie, ograniczony do miejsca wzniesionego ludzką ręką. Spotyka się bowiem z ludem poprzez Swego Ducha, kiedy wierni gromadzą się w domu poświęconym Jego czci.

Setki lat później tę samą prawdę wypowiedział Paweł: „Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko.” „...żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas. Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli: Z jego bowiem rodu jesteśmy” DZ. AP. 17,24-28.

„Błogosławiony naród, którego Bogiem jest Pan,
Lud, który wybrał sobie na dziedzictwo.
Pan spogląda z nieba,
Widzi wszystkich ludzi.
Z miejsca, gdzie przebywa,
Patrzy na wszystkich mieszkańców ziemi...”
PSALM 33,12-14

„Pan na niebiosach utwierdził swój tron,
A królestwo jego panuje nad wszystkimi.”
PSALM 103,19

„Rozpamiętuję wszystkie dzieła twoje
I rozważam czyny twoje.
Boże, święta jest droga twoja!
Któryż bóg jest tak wielki jak Bóg?”
PSALM 77,13-14

Choć więc Bóg nie mieszka w świątyniach wykonanych ręką ludzką, to jednak zaszczyca On Swą obecnością zgromadzenia Swego ludu. Obiecał bowiem, że gdy zejdą się w celu spotkania z Nim, uznania swych grzechów, i gdy jedni będą się modlić za drugich, On spotka się z nimi przez Swego Ducha. Ci, którzy zgromadzą się w tym celu, muszą wyrzec się wszelkiego zła, a jeśli uczczą Go wspólnie w duchu i w prawdzie, w całym blasku Świętości, nie będą modlić się na próżno.

Daremne zaś będzie przyjście tych, o których Bóg mówi: „Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie. Daremnie mi jednak cześć oddają...” MAT. 15,8.9.

Ci, którzy pragną oddawać cześć Bogu, „będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali” JAN 4,23.

„Ale Pan jest w swym świętym przybytku. Umilknij przed nim, cała ziemio!” HAB. 2,20.

inne tematy z tej serii:
SALOMON | ŚWIĄTYNIA I JEJ OFIAROWANIE | DUMA WYWOŁANA POWODZENIEM | SKUTKI WYKROCZEŃ | SKRUCHA SALOMONA
ROZERWANIE KRÓLESTWA
| JEROBOAM | NARODOWE ODSTĘPSTWO | ELIASZ TISZBITA | GŁOS SUROWEGO NAPOMNIENIA
KARMEL
|
OD JEZREELU PO CHOREB

opracowanie tekstu © 2003 M. i J. Maciak, M. Kużnik

 
   

[w górę]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 
 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank: BPH PBK VI/O w Warszawie, PLN: 11 1060 0076 0000 3200 0074 4691
Bank Swift ref. BPH KPL PK