nadzieja.pl > książki > co mówił Jezus > o naszej... |
|
CO MÓWIŁ JEZUS |
archiwum zagadnień: Wielu geniuszów ludzkości zyskuje sobie sławę po śmierci, ale istnieje jeszcze inny rodzaj nieśmiertelności: daleko lepszy i doskonalszy niż ten, który człowiek osiąga przy pomocy swego talentu. Nie jest to nieśmiertelność osiągalna przez czynienie dobra, ale nieśmiertelność, której człowiek może dostąpić za łaską Jezusa Chrystusa. Została ona zapewniona człowiekowi zanim powstał świat, gdyż została dana nam w Chrystusie Jezusie przed dawnymi wiekami. Teraz zaś objawiona została „przez przyjście Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, który śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię” 2 TYM. 1,10. W jaki sposób Zbawiciel przedstawił nam życie nieśmiertelne? Otóż dokonał tego przez swoje słowo, przez uczynki oraz przez zmartwychwstanie. Dla wielu myślicieli żyjących w dniach Chrystusa śmierć była końcem wszystkiego. Epitafia, które spotykamy na nagrobkach starożytnych cmentarzy, świadczą o takim właśnie wyobrażeniu. Śmierć — to koniec. Grób zamyka wszystko. Czytając te epitafia można się zorientować, że ludzie umierali nie mając nadziei na spotkanie kiedykolwiek tych, których kochali. Jezus był z Ojcem przy stwarzaniu świata i człowieka, o czym czytamy w Słowie Bożym: „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go” 1 MOJŻ. 1,27. Jezus wiedział o życiu i śmierci więcej niż myśliciele wszystkich stuleci razem wzięci. Powiedział wyraźnie, że śmierć — to sen. Pewnego razu Zbawiciel przyszedł do domu, gdzie leżała zmarła córka przełożonego synagogi, a wszyscy płakali nad nią w serdecznym żalu. Rzekł wtedy: „Nie płaczcie, nie umarła, lecz śpi. I wyśmiewali go, bo wiedzieli, że umarła. On zaś, ująwszy ją za rękę, zawołał głośno: „Dziewczynko, wstań! I powrócił duch jej, i zaraz wstała, a On polecił, aby jej dano jeść” ŁUK. 8,52-55. W Ewangelii Jana, w rozdziale jedenastym czytamy o śmierci Łazarza, wiernego, oddanego przyjaciela Chrystusa. Dowiedziawszy się o jego zgonie Jezus rzekł do swych uczniów: „Łazarz, nasz przyjaciel, zasnął; ale idę zbudzić go ze snu. Tedy rzekli uczniowie do niego: Panie! Jeśli zasnął, zdrów będzie. Ale Jezus mówił o jego śmierci; oni zaś myśleli, że mówił o zwykłym śnie. Wtedy to rzekł im Jezus wyraźnie: Łazarz umarł” JAN 11,11-14. Jezus wprowadził w umysłach ludzkich ogromną zmianę w pojmowaniu śmierci. Dla każdego, kto wierzy w Jezusa, śmierć jest tylko zmianą i stanem przejściowym tak jak sen i nie jest w swoim okrucieństwie stała i ostateczna. Człowiek myślący i czujący zgodnie z chrześcijańskimi kategoriami traktuje życie doczesne jako coś przejściowego, a nie jak ostateczność zakończoną śmiercią. [] Śmierć przestała być więc końcem drogi ludzkiej, fatalną i przerażającą ostatecznością. Jest to po prostu sen, odpoczynek, chwila wytchnienia po trudach życia doczesnego. W drodze do nowej Jerozolimy mamy do przebycia stan, który zwie się śmiercią. W Ewangelii Jana czytamy, co powiedział Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli kto zachowa słowo moje, śmierci nie ujrzy na wieki” JAN 8,51. „Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu; gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale” KOL. 3,3.4. To Chrystus w swej niezmierzonej miłości do człowieka przyniósł światło i życie wieczne, „śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię” 2 TYM. 1,10. To Chrystus przyniósł ludziom tę błogosławioną nadzieję i zapewnił im przyszłą nieśmiertelność, obdarzając ich swą łaską. On sam jest objawionym życiem wiecznym: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” JAN 3,16. Paweł tak pisał o zmarłych chrześcijanach: „A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei” 1 TES. 4,13. Chrześcijanie mogą cierpieć i smucić się, ale nigdy nie jest to smutek beznadziejny! Chrześcijanin zawsze ma nadzieję, wie, że po śnie nastąpi przebudzenie. W czasie tego snu traci się rachubę czasu. Tak jest z tymi, którzy zasypiają w Chrystusie. Zamykają oczy, żegnając się z tym światem, i otwierają je w dniu powrotu Chrystusa na ziemię, w pełni Jego chwały. Daniel napisał: „Wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzą się” DAN. 12,2. Wielu widziało wskrzeszenie Łazarza i miało nadzieję usłyszeć o niezwykłych rzeczach pozagrobowego życia, lecz rozczarowali się. Łazarz nic im nie opowiedział. Jego śmierć była, według słów Jezusa, snem, a On zbudził go ze snu. O stanie umarłych, śpiących w grobach, Pismo Święte mówi: „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą” KAZN. SAL. 9,5. „W tymże dniu giną wszystkie zamysły jego” PS. 146,4. Nawet świątobliwi ludzie nie idą do nieba od razu po śmierci, lecz czekają na dzień zmartwychwstania. W DZ. AP. 2,34 jest napisane: „Albowiem nie Dawid wstąpił do nieba”. „Gdy człowiek umiera, czy znowu ożyje?” — pyta Job. I odpowiada: „Po wszystkie dni wymierzonego czasu mego będę oczekiwał przyszłej odmiany mojej” JOB 14,14 BG. „Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne musi przyoblec się w nieśmiertelność. A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: „Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie! 1 KOR. 15,53.54. Zwycięstwo, o którym mówi apostoł Paweł, będzie miało miejsce przy zmartwychwstaniu. [] Człowiek nie jest samym tylko duchem, ale potrójnym bytem, złożonym z ducha, duszy i ciała. Na początku tchnął Bóg w nowo stworzone ciało ludzkie tchnienie życia i stworzył istotę żywą (patrz 1 MOJŻ. 2,7). Nadejdzie czas, kiedy ci, którzy umarli, przebudzą się i powstaną do życia wiecznego, nieśmiertelnego. „Ożyją twoi umarli — woła prorok Izajasz — twoje ciała wstaną, obudzą się i będą radośnie śpiewać ci, którzy leżą w prochu” IZAJ. 26,19. Będzie to dzień chwały niebiańskiej, o którym psalmista mówi: „Ale ja dzięki sprawiedliwości ujrzę oblicze twoje, kiedy się obudzę, nasycę się widokiem twoim” PS. 17,15. Gdyby zmartwychwstanie rzeczywiście nie miało nastąpić, wówczas nie byłoby życia wiecznego z Chrystusem. Gdyby nie było zmartwychwstania, śmierć oznaczałaby koniec wszystkiego. „Jeśli bowiem umarli nie bywają wzbudzeni, to i Chrystus nie został wzbudzony. Zatem i ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli” 1 KOR. 15,16.18. Kiedy nastąpi to zmartwychwstanie? „Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie” 1 TES. 4,16. A więc nastąpi to przy powtórnym przyjściu Chrystusa. Umarli powstaną wówczas, aby móc wyjść „na spotkanie Pana” (w. 17). Będzie to spotkanie na zawsze, bez bólu rozłąki, ale tej łaski dostąpią tylko ci, którzy umarli w Chrystusie. W FILIP. 1,21-24 czytamy słowa Pawła: „Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać. Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej; lecz z drugiej strony pozostać w ciele, to ze względu na was rzecz potrzebniejsza”. W wierszu dwudziestym tego rozdziału apostoł daje wyraz swemu przekonaniu, że Chrystus przed całym światem uwielbiony będzie w ciele Pawła bądź to przez życie, bądź przez śmierć. Ten błogosławiony zysk, o którym mówi apostoł, jest dziełem Chrystusa i tylko Chrystusa. W końcu Paweł opowiada się bardziej po stronie życia niż śmierci. Dlaczego? „Bo to ze względu na was rzecz potrzebniejsza” (w. 24). Wybiera obowiązek, opowiada się za pracą dla Chrystusa, chociaż uważa, że „najlepsze” byłoby stałe i jak najszybsze przebywanie z Nim. Oto postawa godna chrześcijanina! Możemy zapytać: Dlaczego Paweł uważa za lepsze umrzeć jak najszybciej i połączyć się z Chrystusem, skoro — jak wiemy — i tak nie nastąpi to przed zmartwychwstaniem? Odpowiedzieć na to można w ten sposób, że żadna miara ani rachuba czasu nie istnieje dla tych, którzy zasnęli w Chrystusie. Choćby od śmierci dzieliło Pawła tysiąc czy dwa tysiące lat, będzie mu się to wydawało tylko zmrużeniem oczu. Jeden ze znanych komentatorów Pisma Świętego interpretuje to następująco: „Apostoł, mówiąc o swej własnej sytuacji, wiązał naturalnie koniec życia doczesnego z początkiem życia wiecznego, nie wspominając o przerwie między nimi i nie troszcząc się o nią zupełnie”. To, czego najbardziej pragnie apostoł Paweł, to zmartwychwstanie i życie wieczne. Myśl tę wypowiada w RZYM. 8,23: „My także, którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego”. Zbawienie już się dokonało, lecz nadzieją dopiero po nie sięgamy. W FILIP. 3,20.21 czytamy: „Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może”. Jest to ta sama myśl, którą cytowaliśmy już z 1 KOR. 15,51-53: „Oto tajemnicę wam objawiam: nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni w jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność”. Cóż to znaczy „bez ubrania” czy „nie przyobleczony”? To właśnie jest stan śmierci i tego jedynie apostoł nie pragnie. Natomiast pragnie „przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba” 2 KOR. 5,2. Nastąpi to w czasie powtórnego przyjścia Chrystusa. [] Możemy zapytać: Jak to możliwe jest „mieć” coś, co dopiero nastąpi, i w jakim sensie jest to „prawdziwe domostwo”? Ap. Jan mówi, że „żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego. Kto ma syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota” 1 JANA 5,11.12. To nieśmiertelne życie czeka nas jako nagroda dzięki wierze i to obiecane nam życie jest równoznaczne z naszym domem, który znajduje się w niebie. Tym samym mamy ten dom, posiadamy go naprawdę.
Nie tylko w słowach, ale i w uczynkach Jezusa możemy znaleźć dowody
na to, że umarli będą żyli. W Ewangelii Jana czytamy o odwiedzinach
Jezusa w Betanii, po śmierci Łazarza. Spotkała Go Marta, jedna z
dwóch sióstr Łazarza, i powiedziała: „Panie! Gdybyś tu był, nie
byłby umarł brat mój”. Jezus rzekł do niej: „Zmartwychwstanie brat
twój”. Marta odpowiedziała mu: „Wiem, że zmartwychwstanie przy
zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym”. Następnie Zbawiciel kazał odwalić kamień. A potem wznosząc oczy w górę modlił się: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał. A Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na lud stojący wkoło, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał. A gdy to rzekł, zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź!”. Zmarły leżał w grobie cztery dni i nie miał siły, by uwolnić się z różnych opasek, którymi według ówczesnego zwyczaju wiązano zmarłych. Co wtedy powiedział Zbawiciel? „Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść”. I znów Bóg współpracuje, współdziała z człowiekiem; to, co boskie — z tym, co ludzkie. Ludzie muszą pracować i działać dla ludzi. Łazarz stał wolny przed zgromadzeniem.
Ten cud stanowił dowód boskości Chrystusa. Nawet śmierć musiała mu
ulec.
Tak oto Bóg okazał swą władzę nad śmiercią również przez swoje
czyny. Jezus jest dawcą życia, jest Synem Bożym. „Żywot wieczny dał
nam Bóg, Pewnego razu Jezus spotkał kondukt żałobny wychodzący z miasteczka Nain. Matka oddawała ziemi swego jedynego syna. „A gdy ją Pan zobaczył, użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz. I podszedłszy, dotknął się noszy, a ci, którzy je nieśli, stanęli. I rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię: Wstań. I podniósł się zmarły, i zaczął mówić. I oddał go jego matce” ŁUK. 7,13-15. []
Możemy sobie wyobrazić tę cudowną noc, kiedy matka i syn rozmawiali
z sobą ponownie! O czym mogli mówić? Jezus obwieścił wszystkim, że ma władzę nad śmiercią. Powiedział: „Albowiem jak Ojciec wzbudza z martwych i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których chce” JAN 5,21. „Ożywiać” — to tyle, co „przynosić życie”, mieć siłę i moc „tworzenia życia”. Jezus posiadał właśnie taką, daną Mu przez Ojca, władzę „przynoszenia życia” zgodnie ze swoją wolą. Życie Jego ludu kryje się w boskich dłoniach Jezusa. W Ew. Jana 10,28 czytamy słowa Syna Bożego: „Daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej”.
Mamy wszelkie dowody przemawiające za tym, że są to słowa prawdy, że
powinniśmy w nie wierzyć. Jezus nie tylko uczył nas, że śmierć to
sen, z którego Jego dzieci się obudzą, On także objawił swoją władzę
nad śmiercią, ukazał swą moc wskrzeszania zmarłych. Aż wreszcie
zmarł na krzyżu za grzechy całego świata, „oddał życie swoje na okup
za wielu”
MAT. 20,28, a potem triumfalnie zmartwychwstał.
Powiedział przecież: „Mam moc dać je [życie] Trzeciego dnia po śmierci na krzyżu Jezus zmartwychwstał. Posłuchajmy Jego słów: „Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Człowieczy będzie wydany arcykapłanom oraz uczonym w Piśmie i skażą go na śmierć. I wydadzą go poganom na pośmiewisko i na ubiczowanie i na ukrzyżowanie, a dnia trzeciego zostanie wzbudzony z martwych” MAT. 20,18.19. Podobne słowa znajdujemy w MAR. 8,31 i w ŁUK. 9,22. W JAN 2,21 Jezus przepowiada zniszczenie świątyni i odbudowanie jej w ciągu trzech dni: „Ale On mówił o świątyni ciała swego”. [] Czy Chrystus powstał z grobu dosłownie, cieleśnie i we własnej osobie? Porównajmy opisy tego faktu we wszystkich czterech Ewangeliach. Anioł stojący przy grobie „odezwał się i rzekł do niewiast: Wy się nie bójcie; wiem bowiem, że szukacie Jezusa ukrzyżowanego. Nie ma go tu, bo wstał z martwych, jak powiedział; chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idąc śpiesznie powiedzcie uczniom jego, że zmartwychwstał, i oto poprzedza was do Galilei, tam go ujrzycie” MAT. 28,5-7. A wszedłszy do środka, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy z tego powodu stały zakłopotane, ukazali im się nagle dwaj mężowie w lśniących szatach. Wtedy ogarnął je strach i pochyliły głowy ku ziemi. Tamci zaś rzekli do nich: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma go tu, ale wstał z martwych. Wspomnijcie, jak mówił wam, będąc jeszcze w Galilei, że Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzesznych ludzi i musi być ukrzyżowany, a dnia trzeciego powstać” ŁUK. 24,5-7. W dwudziestym rozdziale Ewangelii Jana znajdujemy wiele szczegółów dotyczących ukazania się Jezusa po zmartwychwstaniu Marii Magdalenie oraz apostołom Piotrowi i Janowi. W Nowym Testamencie mowa jest o następujących przypadkach ukazania się Jezusa Jego naśladowcom (do tych wydarzeń możemy dodać ukazanie się Jezusa apostołowi Pawłowi):
Zmartwychwstanie naszego Zbawiciela jest faktem historycznym. Jest ono podstawą naszej teologii i nadziei. Przypominajmy sobie Jego słowa: „Bo ja żyję, i wy żyć będziecie” JAN 14,19. Uwierzmy w to, że Chrystus naprawdę zmartwychwstał, naprawdę żyje! Do swych zdumionych, a nawet przerażonych uczniów powiedział: „Spójrzcie na ręce moje i nogi moje, że to Ja jestem. Dotknijcie mnie i patrzcie: Wszak duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam” ŁUK. 24,39. Rozmawiał z nimi, a oni Go widzieli. We własnej osobie, dosłownie i cieleśnie Chrystus stał przed nimi (w. 42.43). Nie powinniśmy zapominać również o władzy nad śmiercią, jaką Chrystus miał na ziemi, zanim został ukrzyżowany! Wielokrotnie udowadniał to w słowach i czynach, uzdrawiając chorych i wskrzeszając zmarłych. Zmartwychwstanie — to końcowy akord, zamykający serię cudownych zjawisk. Uczniowie Chrystusa, cierpiący za wiarę, przelewali swą męczeńską krew pełni ufności i nadziei. Znajdujemy także w Piśmie Świętym wzmianki o tym, że Zbawiciel spożywał wieczerzę — jadł i pił z apostołami już po zmartwychwstaniu, po okazaniu swej władzy nad śmiercią. Ta potężna siła władzy Chrystusa nad śmiercią służyła ludziom przez stulecia za niezawodny oręż w walce z przeciwnościami losu. Widać to na przykładzie nieustannego rozwoju chrześcijaństwa, misji apostolskich, męczeństwa pierwszych chrześcijan i niepowstrzymanego postępu samego Kościoła. Swymi słowami, uczynkami i swym zmartwychwstaniem Zbawiciel dał ludziom nadzieję wieczną. Powiedział zupełnie wyraźnie: „Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; i wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd” JAN 5,28.29. Tę samą myśl rozwija apostoł Paweł, mówiąc: „Pokładając w Bogu nadzieję (...) , że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych” DZ. AP. 24,15. Jezus oświadczył, że zapłatą za wszystko, co dobre, będzie zmartwychwstanie sprawiedliwych. Oto co powiedział faryzeuszowi, który zaprosił Go na ucztę: „Odpłatę bowiem będziesz miał przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych” ŁUK. 14,14. Posłuchajmy Jego obietnic: „A to jest wola tego, który mnie posłał, abym z tego wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, lecz wskrzesił to w dniu ostatecznym. A to jest wola Ojca mego, ażeby każdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym. (...) Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (...) Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (...) Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki” JAN 6,39.40.44.54.58. Jakież słowa mogą mieć dla nas większe znaczenie od tych, które wypowiedział Chrystus? Nic więc dziwnego, że apostoł Piotr odpowiedział: „Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego” JAN 6,68.69. Na tych, którzy zasnęli w Chrystusie, czeka cudowne życie, przewyższające wszelkie nadzieje i oczekiwania. Zbawiciel powiedział: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem i wy byli” JAN 14,2.3. Tak — życie wieczne istnieje. Wiemy o tym dobrze, ponieważ sam Jezus to powiedział i potwierdził swymi czynami. On nam otworzył drzwi do tego miejsca. „Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty” 1 JANA 3,2.3. A oto, co stwierdza apostoł Paweł: „Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego” FILIP. 3,20.21. [] Dla wszystkich, którzy sprawiedliwie żyli, nie będzie już po zmartwychwstaniu śmierci. Oto słowa Chrystusa z Ew. Łuk. 20,36: „Gdyż już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom, a jako uczestnicy zmartwychwstania są synami Bożymi”. O tych, którzy umrą w wierze, Jezus powiedział: „Oni żyć będą”. W Ewangelii Mateusza czytamy o pobycie zbawionych w niebie: „Wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w Królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!” MAT. 13,43.
Zanim Chrystus przyszedł na świat, na ludzkich grobach widniała
beznadziejność. Zbawiciel przyniósł ludziom światło ewangelii, życie
i nieśmiertelność. Światło zajaśniało wszędzie, rozżarzyło się i nie
gaśnie — od nowego grobu Józefa, gdzie złożono ciało ukrzyżowanego
Chrystusa, aż po najodleglejsze krańce świata. ZWYCIĘSTWO NAD ŚMIERCIĄ
Dlaczego w Piśmie Świętym śmierć nazwana jest snem?
poprzedni wykład:
kolejny wykład: |
główna |
pastor |
lekarz |
zielarz |
rodzina |
uzależnienia
| kuchnia
| sklep |
||||
|
||||
© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone. |
||||
|