Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > rodzina on-line > poddanie się...    
 

PODDANIE SIĘ
W
MAŁŻEŃSTWIE

— KTO KOMU?

Wiele kobiet na samą myśl o poddaniu się w małżeństwie od razu wzdraga się, szczególnie wtedy, gdy interpretacją tego fragmentu Biblii, który o tym wspomina, zajmują się mężczyźni. Inne natomiast uważają, że jest to swoisty sposób zachowania się w sytuacjach, w których przychodzi nam stawić czoła trudnym sprawom, gdy znacznie łatwiej jest nam wykorzystać tę biblijną koncepcję chowając się za drugą osobą.

Poddanie się może wydawać się niezbyt miłą ideą, jeśli wcześniej nie zrozumiemy prawdy na temat równości partnerów w małżeństwie. Pismo Święte obfituje wręcz w miejsca, na których idea, że wszystkie istoty stworzone, mężczyźni, kobiety i dzieci, posiadają porównywalną wartość. Po pierwsze dlatego, że ich Bóg stworzył, a po drugie dlatego, że ich odkupił. W oczach Bożych jesteśmy sobie równi, gdy chodzi o wartość człowieka i to, że jako Jego dzieci, mamy prawo do godności i szacunku. W świetle tego, co możemy powiedzieć o poddaniu się?

Łatwiej nam będzie, jeśli najpierw powiemy sobie o tym, czym poddanie się nie jest. Poddanie się nie polega na podporządkowaniu swojej osobowości, indywidualności, wrodzonej nam wyjątkowości. Nie jest ono przedmiotem rządów żelaznej ręki, jakiegoś surowego pana, czy nawet kogoś, kto posiada prawo do podejmowania wszystkich decyzji, kto o wszystkim ma myśleć. Poddanie się nie jest także formą ograniczenia wszystkiego jedynie do prowadzenia domu, z równoczesnym odcięciem się od różnych wyzwań i fascynacji.

W takim razie, czym jest poddanie się? Mam nadzieję, że ten wybór myśli stanowić będzie jakby punkt startowy, aby z niego wyprowadzić własną koncepcję, która sprawi, że poczujecie się z nią dobrze i będziecie stali w zgodności z Bożym wzorcem kontaktów rodzinnych. Podtekstem znaczenia tego, co należy rozumieć pod pojęciem „uległości” jest poświęcenie sprawom szczęścia i dobrego samopoczucia tych, których kocham. Oznacza to zainteresowanie najpełniejszym rozwojem jego lub jej możliwości. Oznacza troskę o jego lub jej poczucie pewności, wrażliwość na fizyczne i emocjonalne potrzeby. Poddanie się obejmuje odłożenie na bok siebie, chęć do niesamolubnego zachowania się dla sprawienia przyjemności drugiej osobie, dla okazania miłości. Wymaga także otwartości do przyjmowania miłości, a nie tylko dawania. [w górę]

Gdy pojawiają się problemy, na które nie istnieją proste rozwiązania, poddanie się wymaga przyjęcia takiej idei, że można znaleźć twórcze rozwiązania, w których wyjdzie się naprzeciw zarówno mężom, jak i żonom. Partnerzy w małżeństwie, którzy poddają się sobie wzajem, według apostoła Pawła działają w obu kierunkach. Tego typu uległość wymaga, by żona była wystarczająco poinformowana o wszystkim i zainteresowana wszystkim, co dotyczy męża, jako jego partnerka. Opiera się to na przekonaniu, że tylko razem przed Bogiem, jesteśmy w stanie odnaleźć to, co najlepsze dla rodziny.

Zadowolenie jest wspaniałym produktem ubocznym niesamolubnej miłości, wrażeniem bezpiecznego spoczywania w miłości męża i odczuwania, że mój własny wkład jest bardzo twórczy i ważny w podejmowaniu rodzinnych decyzji i świadomości, że w kontaktach polegających na wzajemnej uległości, dostarczamy sobie nawzajem najcenniejszego doświadczenia ludzkiego, jakie możemy poznać, doświadczenia miłości i akceptacji. Takie doświadczenie oferuje ludzkości Bóg.

W liście do EFEZJAN 5,23 apostoł Paweł stwierdza, że mąż jest głową swojej żony. Był taki czas, kiedy zwykło się wykorzystywać ten tekst na poparcie teorii, że mężowie powinni być szefami swoich żon. W pewnym przypadku jaki właśnie sobie przypominam, żona nigdy nie zwracała się do swego męża używając jego imienia. Zawsze był on Panem Kowalskim, bowiem takie było nazwisko tej rodziny. Co więcej, mało kiedy się odzywała, chyba, że mówiono do niej, a jedynym sposobem reakcji było: „Tak, proszę pana”, albo „Nie, proszę pana”. Oczywiście, posługuję się tutaj ilustracją, która jest bardzo krańcowa. Taka koncepcja, gdzie mąż ma całkowitą dominację w domu, a jego żona jest mu służebnie poddana, istniała jednak przez całe pokolenia.

Dzisiaj, w czasie, gdy wokoło znajdują się już same „wyzwolone” kobiety, zostało to mocno zakwestionowane, a w niektórych domach najchętniej piąty rozdział listu do Efezjan zostałby całkowicie usunięty z Biblii, albo przynajmniej Biblia straciłaby wiarogodność z powodu szerzenia takich szowinistycznych poglądów. Co jednak można zrozumieć z tych bardzo specyficznych słów apostoła Pawła? Czy możemy wierzyć Słowu Bożemu? Czy jest ono odpowiednie na dzień dzisiejszy? [w górę]

Przede wszystkim, pamiętajmy o tym, że nasz dzisiejszy świat wcale aż tak bardzo nie różni się pod tym względem od tego, jakim był zawsze, nadal istnieje stała walka o moc i autorytet. Być głową oznacza siedzieć za kierownicą, posiadać moc, kontrolować wszystko. Ta walka przebiega także w rodzinach. W wielu domach, tak jak powiedziałem, to mąż staje się głową rodziny, zaś w innych domach, rolę głowy rodziny przejmuje żona, a mąż usuwa się trochę
w cień. W innych jeszcze domach, to dzieci, albo teściowie kontrolują wszystko.

Na temat tej walki o władzę wypowiedział się Jezus. W 20 rozdziale Ewangelii Mateusza opisana jest scena, w której to żona Zebedeusza zwraca się z prośbą do Jezusa, aby postawił jej dwóch synów, Jakuba i Jana, na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach w Jego królestwie, po obu stronach Jego tronu. Pisarz ewangelii zwraca uwagę na zlekceważenie pozostałych uczniów poprzez ułożenie takiej intrygi. Pozostałych dziesięciu wyraźnie nie było z tego zadowolonych. Zaś odpowiedź Mistrza była bardzo klasyczna i stanowi jakby podstawę, na której można oprzeć wszystkie kontakty chrześcijańskie. „Wiecie – powiedział – iż książęta narodów nadużywają swej władzy nad nimi, a ich możni rządzą nimi samowolnie. Nie tak ma być między wami”.

Żydzi dobrze znali sposób, w jaki władze rzymskie egzekwowały posłuszeństwo i jaka była ich moc. Już od dawna okupowali oni naród żydowski, a Izrael oczekiwał przywrócenia mu niezależności. Ale Jezus wprowadził tu radykalnie nowy wzorzec. „Ktokolwiek by chciał między wami być wielki, – powiedział – niech będzie sługą waszym. Podobnie jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służył”.

W 13 rozdziale Ewangelii Jana znajdujemy Jezusa, pokazującego ten szokująco nowy model kierownictwa, gdy na kolanach usługuje uczniom i umywa im stopy. Piotr, który już przejął mentalność Rzymian, miał problem z zaakceptowaniem takiej idei sługi – przywódcy. Jednak miłość do swego Pana doprowadziła go do miejsca, gdzie zmienił całkowicie swoje dotychczasowe poglądy. Nieco później, w swoim pierwszym Liście, Apostoł Piotr doradza przywódcom kościoła, aby paśli trzodę Bożą, „nie z przymusu, ... nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody” 1 PIOTRA 5,3.

Proszę, zwróćcie uwagę na słowa „nie jako panujący nad nimi”. Skąd wzięło się takie stwierdzenie? Nie z domu, nie z tego, co widział na świecie, ale od Chrystusa. Jezus nauczał, abyśmy mogli doświadczać władzy, musimy być najbardziej odpowiedzialnymi za służbę. [w górę]

Ta wzmianka usługiwania i całej służby jest jakby podsumowaniem tego, co apostoł Paweł napisał w liście do Efezjan. Podczas, gdy żony dowiadują się, iż winny być uległe swoim mężom w wierszu 22, następuje to jednak po radzie, jaka udzielona jest wszystkim domownikom w wierszu 21. „Ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej”. W takim razie panowanie męża należy rozumieć z punktu widzenia jego służby dla żony. Paralelną ideą jest to, że Chrystus jest głową Kościoła. Swoje panowanie okazał On w tym, że stał się Zbawicielem Kościoła (wiersz 23), miłując Kościół i wydając zań samego siebie (wiersz 25). „Tak też – konkluduje Słowo Boże – mężowie powinni miłować żony swoje”.

To, że Jezus jest Głową Kościoła i pokazał swoje panowanie poprzez miłość, karmienie, troskę i oddanie samego siebie za Kościół, nie stanowi jedynie nie związanej z niczym, zabawnej ilustracji apostoła Pawła. Raczej wiąże kontakty małżeńskie z wielkim tematem Chrystusowej miłości do swego ludu. Gdy skamieniałe serce męża i żony zostaje porwane cudownym dziełem Chrystusa dla tych, których umiłował, w ich życiu następuje zmiękczenie serca i chęć wzajemnego poddania się. Wtedy kontakty małżeńskie ożywiają się, uświęcone tym niebiańskim podobieństwem.

Są i tacy, jak przypuszczam, którzy popatrzą na te porównania w liście do Efezjan i powiedzą, że Chrystus, Jego natura i pozycja mają bardzo nadrzędną rolę w Kościele, tak też powinien mężczyzna dominować nad kobietą, mąż nad żoną. To jednak stałoby w sprzeczności z ideą wzajemnego poddania, która stanowi tu kluczowy element. A takie obopólne poddanie może być oczekiwane tylko wtedy, gdy zaistnieje jeszcze jedna idea, w której Chrystus był Mistrzem. To byłoby wartością wszystkich osób, które stworzył i umarł, aby odkupić. Przed Bogiem, mężowie i żony są równi. Różnią się fizycznie, to zrozumiałe, różnią się emocjonalnie pod wieloma względami, mają też różne odpowiedzialności, jednak są równe sobie, jako osoby o tej samej wartości, zasługujące na uznanie ich godności i szacunek. [w górę]

Amerykańska pisarka Ellen G. White, w swojej książce „Chrześcijański dom”, na stronie 227, pisze na temat stosunku mężów do swoich żon w takich słowach: „Mąż powinien być bardzo delikatny i łagodny względem swojej żony, która jest mu równa pod każdym względem”. Jakąż zmianę w naszych małżeństwach, w ich rozumieniu i praktyce, mogą wprowadzić te koncepcje, które mówią o wzajemnym szacunku, równości i idei służebnego kierownictwa. Widzimy, jak zasady te zostały realizowane w życiu mężczyzn opisanych na kartach Słowa Bożego.

Jakub, czując zagrożenie ze strony swego brata, prowadzi szybką i trudną podróż z rodziną pokazując, co to znaczy chronić i strzec swoją rodzinę. „Dzieci są jeszcze wątłe, - powiedział - muszę też mieć wzgląd na owce i krowy, które karmią młode. Jeśli popędzi się je przez jeden dzień, zginie całe stado”. „Będę ciągnął powoli, w miarę jak nadąży bydło, które jest przede mną, i jak nadążą dzieci” 1 MOJŻ. 33,13.14. Jako mężowie prowadźmy powoli, tak, aby nasze towarzyszki i dzieci mogły nadążyć.

Abraham jest wspaniałym przykładem tego, co to znaczy być mężem i ojcem. Popatrzcie na niego, jak na kapłana rodziny, jak buduje ołtarz i składa na nim poranne i wieczorne ofiary. My podobnie, jako mężowie, powinniśmy gromadzić rodziny na nabożeństwa rodzinne i kierować ich umysły na Baranka Bożego, jako naszą ofiarę. Posłuchajcie, co mówi o tym ta sama autorka. „Ojciec jest w pewnym sensie kapłanem całego domu, składając na ołtarzu Bożym ofiarę poranną i wieczorną. Żona i dzieci powinny chętnie gromadzić się przy tych ofiarach i zanosić pieśni chwały. Rano i wieczorem, ojciec, jako kapłan domu powinien wyznawać Bogu grzechy, jakie popełnił sam oraz jego dzieci za dnia”.

Mąż i ojciec jest także stróżem rodziny. Jego oczy winny patrzeć, czy nie nadchodzi jakieś niebezpieczeństwo z zewnątrz. On także strzeże praw wszystkich domowników, a tym samym służy jako prawodawca, aby dom zarządzany był dobrze, miłość Boża wywyższona, a prawa matki, dzieci i jego własne prawa przestrzegane. O Abrahamie Bóg powiedział: „Wybrałem go bowiem, aby nakazał synom swoim i domowi swemu po sobie strzec drogi Pana” 1 MOJŻ. 18,19.

W dawnych latach, gdy bednarz kształtował swoją drewnianą beczkę, musiał wykonać ją z różnych wygiętych elementów, zwanych klepkami. Każda klepka musiała dobrze spasować się z kolejną, a potem nakładano obręcz. Ile sił, ile solidarności i jedności łączyło się z taką beczką i zwykłą, otaczającą ją obręczą. We współczesnym języku angielskim słowo mąż – husband – pochodzi od dwóch słów: dom (house) i więzi (band). „Spojony dom” — mąż, jako spoiciel domu. Jak sądzę, wiele można z tego zrozumieć. [w górę]

 
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 



 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank: BPH PBK VI/O w Warszawie, PLN: 11 1060 0076 0000 3200 0074 4691
Bank Swift ref. BPH KPL PK