|
CZY SZUKAĆ POMOCY?
ELLEN G. WHITE
CZY TO BYŁ WŁAŚCIWY WYBÓR?
Nie wolno nam
zrzucać obowiązków naszej służby na barki innych ludzi i oczekiwać
na ich rady w sprawach dalszego działania. Ludzkie rady nie przydają
się w tych sprawach do niczego. Pan nauczy nas naszych obowiązków
tak samo chętnie, jak czyni to w stosunku do innych. Jeżeli zbliżymy
się do Niego z wiarą, odkryje nam swoje tajemnice, gdy zbliży się,
aby rozmawiać z nami, jak to miało miejsce z Enochem, nasze serca
rozgorzeją. Ci, którzy zdecydowani są nie czynić niczego, co mogłoby
być niemiłe Bogu, po przedstawieniu Mu swej sprawy będą wiedzieli, w
jaki sposób mają postąpić. Dana nam będzie wtedy, zgodnie z
przyrzeczeniem Chrystusa, nie tylko mądrość, ale i moc uzdalniająca
do posłuszeństwa, niezbędnego w służbie.[1]
Małżeństwo
jest czymś, co będzie miało wpływ i znaczenie dla życia zarówno w
tym, jak i w przyszłym świecie. Szczery chrześcijanin nie poczyni
żadnych kroków w tym kierunku nie upewniwszy się, czy na to, co chce
uczynić, Bóg wyrazi swą zgodę. Nie będzie sam wybierać towarzysza
dla siebie, ale pozwoli Bogu dokonać wyboru. Nie chciałabym przez to
powiedzieć, że można poślubić kogoś, kogo się nie miłuje. Byłoby to
grzechem. Lecz nie należy pozwolić, by kaprys czy emocjonalna natura
przywiodły do ruiny. Bóg żąda całego serca; Jemu należą się
najwyższe uczucia.[2]
Jeśli
mężczyźni i kobiety, zanim zaczną myśleć o małżeństwie, mieli
zwyczaj modlić się dwa razy dziennie, to teraz,
kiedy chcą podjąć ten krok, powinni się modlić cztery razy dziennie.
Małżeństwo jest bowiem czymś, co będzie miało
wpływ na twoje życie zarówno teraz, jak i w wieczności. W związku z
tym szczery chrześcijanin nie będzie przeprowadzał swego planu co do
małżeństwa bez świadomości, że Bóg popiera jego kierunek
działania.[3]
Małżeństwo to sprawa, która powinna być rozważana z rozsądkiem i bez
emocji. Jeśli kiedykolwiek Biblia jest potrzebna jako doradca, to
właśnie przed podjęciem kroku, który wiąże ludzi na całe życie.[4]
Małżeństwo,
ustanowione przez Boga, jest świętym obrzędem i nigdy nie powinno
być zawierane z samolubnych pobudek. Ci, co noszą się z zamiarem
wstąpienia w związek małżeński, powinni poważnie i z modlitwą
zastanawiać się nad jego ważnością i szukać rady u Boga, ażeby mogli
upewnić się, czy postępują zgodnie z wolą Boga. Należy starannie
rozpatrzyć pouczenia dane w tej kwestii. Niebo spogląda z radością
na małżeństwo zawierane ze szczerym pragnieniem dostosowania się do
wskazówek danych w Piśmie Świętym.[5] []
Nie wydaje
się, żeby Belle chciała rady z jakiegokolwiek źródła — nawet od
swoich bliskich czy tych, którzy byli najbardziej zainteresowani jej
szczęściem. Ellen White sugeruje, że powinna słuchać swoich
rodziców. Jest zawiedziona, że jej własna rada została zignorowana.
Tłumaczy, że jeśli Belle nie chciała podążać za radami ludzi, na
pewno powinna była zwrócić się do Boga. Poniżej zamieszczamy dwa
listy, które Ellen White do niej napisała.
List 1:
Battle Creek, Mich.
1 marca 1889 r.
Droga
Belle,
Miałam
nadzieję spotkać się z tobą i porozmawiać. Bardzo się obawiam, że
lekceważysz światło, które Pan w swej miłości dał ci przeze mnie.
Wiem, że Pan darzy cię czułą, współczującą miłością i mam
nadzieję, że ty, pod wpływem pokusy, nie będziesz podążała nadal w
kierunku, który by oddzielił twoją duszę od Boga. Jest wielu, którzy
nie mają Boga za swojego doradcę, a są gotowi udzielić rady i
namieszać w głowie. Dlatego wszystko, co mogą powiedzieć, tylko
bardziej zagmatwa sprawę, która i tak jest już trudna.
Belle,
twoje usposobienie i temperament są takie, że bardzo się obawiam o
twoją duszę. Lękam się, że nie wybierzesz na swoich przyjaciół tych,
którzy są dyskretni, mądrzy i pokornego serca, którzy kochają Boga i
zachowują Jego przykazania.
Unikaj
nawet pozorów zła — napomina apostoł. Czy zrobiłaś to? Fantazjowanie
i emocje są znacznie silniejsze niż rozsądek. Belle, powinno się
unikać wszystkiego, co przemienia te skłonności w dominującą moc.
Masz możność kierować swoim postępowaniem, niech nie będzie ono
zdeprawowane, ale całkowicie poświęcone Bogu. Bóg obdarzył cię
zdolnościami i energią, ale chce, by były
uświęcone i używane dla Jego chwały.
Znasz
historię i sama tworzysz historię. W czasie kryzysowych chwil w
życiu twój umysł pracuje usposabiając cię raczej do nietaktu niż do
wytworności. Ujemne wpływy świata mogą kształtować twoje nawyki,
gust, rozmowy, zachowanie. Znalazłaś się po stronie przegrywających.
Drogocenne chwile, tak uroczyste, mogące mieć wpływ na wieczność,
mogą być całkowicie po stronie szatana i doprowadzić
do twojej ruiny. Nie chcę, żeby tak się stało. Chcę, żebyś była
chrześcijanką, dzieckiem Chrystusa, dziedziczką nieba. []
Jesteś w
niebezpieczeństwie porzucenia Chrystusa, stania się lekkomyślną i
niechętną do słuchania mądrych rad. Rada płynąca z rodzicielskiego
uczucia jest grochem rzucanym o ścianę. Belle, czy zastanowisz się
poważnie nad tym, czy przyjąć radę od osób doświadczonych? Czy
pozwolisz się prowadzić przez swoich przyjaciół? Czy będziesz brała
pod uwagę rady rodziców? Czy weźmiesz swoją sprawę w swoje ręce?
Mam
nadzieję, że zmienisz swój kierunek działania, ponieważ jeśli Bóg
przemawia przeze mnie, to On teraz mówi do
ciebie, byś zawróciła z obranej drogi. Twoje namiętności są silne, a
zasady w niebezpieczeństwie. Dlaczego nie
zastanowisz się nad tym i nie pójdziesz za radą, o której wiesz, że
jedynie ona jest dobra, czysta, bezpieczna i rozsądna. Czy
postanowisz czynić to, co jest dobre, być prawą osobą, wziąć pod
uwagę radę, którą dałam ci w imieniu Pana? Bóg dał ci zdolności. Czy
mają być zmarnowane, ot, tak sobie? Nie ukierunkowane wysiłki
częściej pójdą w złą niż w dobrą stronę. Czy pozwolisz na to, by
lata kaprysów, niezadowolenia i wstydu oraz złego wpływu na umysły
spowodowanego twoim postępowaniem pozostawiły trwały ślad?
Ażeby
zdobyć to, co według ciebie jest wolnością, zmierzasz w kierunku,
gdzie, jeśli nadal będziesz to czyniła, popadniesz w niewolę gorszą
niż niewolnictwo. Musisz zmienić swoje postępowanie i pójść za radą
doświadczonych osób, za mądrością tych, których nauczycielem jest
Bóg, a twoja wola niech będzie zgodna z wolą Bożą.
Lecz jeśli
jesteś zdecydowana nie słuchać żadnej rady, oprócz swojej własnej, i
będziesz rozwiązywała każdy problem licząc tylko na siebie, bądź
pewna, że będziesz wtedy zbierać to, co posiałaś. Zejdziesz z dobrej
drogi całkowicie, albo, zraniona, posiniaczona i skarłowaciała w
swoim duchowym rozwoju, wrócisz do Pana w pokorze i skrusze,
wyznając swoje błędy. Zmęczysz się walką z wiatrakami.
Pamiętaj,
każde działanie i kierunek działania mogą być dwojakie, prawe lub
demoralizujące. Bóg jest z ciebie niezadowolony. Czy pozwolisz sobie
na to, by kontynuować kierunek, który obrałaś?
(List 47, 1889)
List 2:
Droga
Belle,
Znów moje
myśli biegną do ciebie. Co się dzieje z twoją duszą? Czy twoje
sumienie pozwala tobie na obrażanie Boga i ludzi? Czy twoi
przyjaciele mają taki charakter, który by przyciągnął cię do Boga i niebiańskich
rzeczy, aby zwiększył twój szacunek do rodziców i aby twoje dążenia
były czyste i święte? Czy kochasz prawdę i
prawą drogę? A może pozwalasz sobie na marzenia, które nie mają
dobrego wpływu na twoją duszę? Czy możesz popatrzeć wstecz na
ostatni rok twojego życia z zadowoleniem? Czy zauważysz wzrost sił
duchowych? Jakiekolwiek zaspokajanie niskich żądzy, jakiekolwiek
pobłażanie sobie, jest blizną na duszy, a szlachetne siły umysłu są
osłabiane. Może potem nadejść czas skruchy, ale dusza jest zraniona
i będzie nosić blizny przez całe życie. Jezus może zmyć grzechy, ale
dusza poniosła już straty. []
Błagam
cię, Belle, abyś zwróciła się do Boga, prosząc o mądrość.
Najtrudniejszą rzeczą, z którą będziesz musiała sobie poradzić, jest
twoje własne „ja”. Twoje codzienne doświadczenia, emocje, szczególny
temperament, wewnętrzne niepohamowanie — wszystko to są sprawy zbyt
trudne dla ciebie do kontrolowania, a twoje kapryśne skłonności
zniewalają cię i sprawiają, że znajdujesz się w ciemności.
Twoim
jedynym ratunkiem jest oddanie się bez reszty w ręce Jezusa —
wszystkie twoje przeżycia, pokusy, próby, całą twoją porywczość złóż
na Niego i pozwól Mu kształtować cię jak kształtowana jest glina w
rękach garncarza. Nie należysz do siebie samej i dlatego jest
konieczne, by oddać twoje krnąbrne „ja” w ręce Tego, który jest w
stanie tobą pokierować. Wtedy drogocenne odpocznienie i pokój
wstąpią w twoją duszę.
Belle, nie
jest jeszcze za późno, aby zło zostało naprawione. Nie jest za
późno, by twoje powołanie i twój wybór uczynić pewnymi. Możesz
zacząć wprowadzać w życie plan dodawania. Dodaj do twojej wiary
cnotę i wiedzę, wstrzemięźliwość i cierpliwość, oraz wszelką
chrześcijańską zaletę. Wszystko inne zginie w wielkim dniu pożogi,
ale złoto świętego charakteru jest niezniszczalne. Wytrzyma próbę
ognia dnia ostatecznego. Moje drogie dziecko, życzyłabym sobie, byś
pamiętała, że „Bóg (...) odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą
rzeczą tajną — czy dobrą, czy złą”
KAZN. SAL. 12,14.
Co
zamierzasz robić, Belle? Czy od czasu, gdy zdecydowałaś się odrzucić
radę wzrastałaś jako ugruntowana w wierze, dobra chrześcijanka? Lub
czy wybierając własną drogę uznałaś, że przynosi to niepokój, troski
i zmartwienia?
Dlaczego
nie słuchasz rady rodziców? Jesteś na ścieżce, która wiedzie do
pewnej zguby. Czy zawrócisz, dopóki jeszcze możesz? Czy będziesz
szukać Pana, gdy słodki głos miłosierdzia apeluje do ciebie, lub czy
pójdziesz nadal własną drogą? Panu jest żal ciebie i zaprasza cię.
Czy przyjdziesz?
Niech Pan
pomoże ci dokonać wyboru — byś zechciała całkowicie należeć do Pana.
Piszę do ciebie, ponieważ cię kocham.
(List 51, 1889)
RODZICE MOGĄ BYĆ POMOCNI
Jeśli
zostaliście pobłogosławieni bogobojnymi rodzicami, szukajcie u nich
rady. Otwórzcie przed nimi serce, podzielcie się nadziejami i
planami, przyjmijcie naukę, jaka płynie z ich doświadczeń
życiowych.[6] []
Czy syn lub
córka może wybierać sobie towarzysza życia bez uprzedniego
skonsultowania się z rodzicami? Jeśli żywią oni jakiekolwiek uczucia
do swoich dzieci, to taki krok musi mieć poważny wpływ na ich własne
szczęście. Czy takie dziecko powinno, mimo
rad i próśb rodziców, uparcie podążać w wybranym przez siebie
kierunku?
Odpowiadam
stanowczo: nie, nawet gdyby miało nigdy nie wstąpić w związek
małżeński. „Czcij ojca swego i matkę swoją,
aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie”.
To jest przykazanie z obietnicą, której Pan z pewnością dotrzyma w
stosunku do tych, którzy są Mu posłuszni. Mądrzy rodzice nigdy nie
wybiorą towarzysza swym dzieciom wbrew ich życzeniu.[7]
Mniemanie, iż
nie wolno mącić uczuć osób młodych i niedoświadczonych i nie należy
się wtrącać w ich sprawy sercowe to jeden z największych błędów
popełnianych w tym względzie. Jeżeli kiedykolwiek była taka sprawa,
która wymagałaby wszechstronnego rozpatrzenia, to jest nią właśnie
ta. Pomoc płynąca z doświadczenia drugich osób oraz spokojne i
staranne rozważenie sprawy z punktu widzenia obu stron są wręcz
niezbędne. Jest to sprawa, którą większość ludzi traktuje zbyt
lekko. Młodzi przyjaciele, weźcie Boga i swoich bogobojnych rodziców
na doradców. Módlcie się w tej sprawie.
Gdyby dzieci
były w lepszych stosunkach ze swoimi rodzicami, gdyby im ufały i
dzieliły z nimi swoje radości i smutki,
zaoszczędziłyby sobie w przyszłości niejednego bólu serca. Kiedy
zakłopotani nie wiedzą, jaki kierunek jest właściwy, niech przedłożą
sprawę tak, jak ją widzą, swoim rodzicom i poproszą o radę. Któż
lepiej potrafi im wskazać niebezpieczeństwa, jak nie bogobojni
rodzice? Któż może lepiej zrozumieć dzieci, jak nie oni? Dzieci,
które są chrześcijanami, będą cenić wyżej niż jakiekolwiek ziemskie
błogosławieństwa miłość i aprobatę pobożnych rodziców. Rodzice mogą
współczuć dzieciom i modlić się z nimi i za nich, ażeby Bóg je
strzegł i prowadził.[8]
Ten list
koncentruje się na sprawie odpowiedzialności wobec rodziców. Jest
oczywiste, że Hans próbuje narzucać się dziewczynie, mimo silnego
sprzeciwu jej rodziców i nie zwraca zupełnie uwagi na ich uczucia. W
związku z tą sytuacją zachodzi pytanie, czy rodzice powinni być
brani pod uwagę w czasie wyboru przyszłej żony. Co będzie się działo
z takim małżeństwem w sytuacjach dotyczących wspólnych relacji?
Ellen White sugeruje, że takie konsekwencje są warte rozważenia.
[]
Genewa, Szwajcaria
16 grudnia 1885 roku
Drogi
Hansie,
Domyślam
się, że pragniesz poznać mój sąd w sprawie, która cię martwi, a
mianowicie w sprawie małżeństwa z córką państwa Meyerów. Wiem, że
ojciec tej, ku której skierowałeś swoje uczucia, nie chce, by jego
córka połączyła się z tobą małżeńskimi więzami. Pomimo współczucia,
jakie mam dla ciebie z powodu twojego rozczarowania, zapytałabym
cię: „Któż powinien być zainteresowany swoim dzieckiem jak nie
ojciec i matka?”
Sam fakt,
że ponaglasz w tej sprawie, działając wbrew woli rodziców, jest
dowodem, że Duch Boży nie jest na pierwszym miejscu w twoim sercu i
nie ma kontroli nad twoim życiem. Jesteś uparty, zdecydowany
dokończyć to, co rozpocząłeś.
Mój
bracie, spójrz krytycznie na swojego ducha i motywy, a zobaczy, czy
w tej sprawie zawsze działa on na chwałę Bożą? Pokazano mi kilka
osób w Szwajcarii, które były tak bardzo zajęte sprawą małżeństwa, a
ich umysły tak całkowicie tym pochłonięte, że same dyskwalifikowały
się do pracy, jaką Bóg miał dla nich do wykonania.
Był pewien
młody człowiek, który pragnął stać się
członkiem rodziny pana Meyera, a kogo on, jak na to wyglądało, nie
akceptował. Młodzieniec był tym bardzo zmartwiony. Nie wydaje mi
się, żeby się to odnosiło do kogoś innego niż do ciebie. Chłopak ten
nie był absolutnie odpowiedni, by przyjąć na siebie
odpowiedzialność, jaka spada na męża i głowę rodziny, a gdyby
związek został zawarty teraz, rezultatem tego byłoby wielkie
nieszczęście.
Teraz, mój
drogi bracie w Chrystusie, radzę ci, byś powierzył swój umysł i
uczucia Bogu i złożył się w ofierze na Bożym ołtarzu.
Piąte
przykazanie musi być respektowane. Gdyby zważano na ten obowiązek,
gdyby dzieci były posłuszne swoim rodzicom, okazując im tym samym
szacunek, ileż cierpienia i nieszczęścia można byłoby uniknąć!
Niedoświadczone dziecko nie potrafi rozpoznać, co jest dla jego
dobra najlepsze i jak mądrze wybrać towarzysza, który uczyniłby jego
życie przyjemnym i szczęśliwym. Nieszczęśliwe małżeństwo jest
największą katastrofą, jaka może się przytrafić obydwu stronom.
Czy
starannie badasz swoje serce i sprawdzasz, czy kochasz Boga czy też
nie? Czy zwracasz uwagę na to, jakie uczucia rodzą się w twoim sercu
przeciwko panu Meyerowi, ponieważ on nie może przystać na to, byś
związał się z jego córką? Gdybyś naprawdę nauczył się w szkole
Chrystusa nosić Jego jarzmo i brzemię, nauczył się Jego łagodności i
skromności serca, wtedy nie upierał byś się tak zażarcie przy swojej
woli i pragnieniach.[]
Nie
dyskwalifikuj się, chcąc za wszelką cenę postawić na swoim.
Zatrzymaj się tam, gdzie jesteś i postaw sobie pytanie: „Jaki duch
mnie kontroluje?”. Czy kochasz Boga z całego serca, a bliźniego
swego jak siebie samego?
Elementarną powinnością córki pana Meyera jest posłuszeństwo
rodzicom, uczczenie ojca i matki. Spełni ją, o ile nie będziesz
utrzymywał jej umysłu w stanie takiego niepokoju, iż nie będzie
mogła wywiązać się ze swojego obowiązku względem rodziców.
Matka
potrzebuje pomocy swojej córki, a gdy będzie ona parę lat starsza,
lepiej zrozumie, jak wybrać męża, który uczyni jej życie spokojnym i
szczęśliwym. Kobieta, która podda się, pozwalając, by jej
rozkazywano w najdrobniejszych sprawach życia rodzinnego, która
podda nawet swoją osobowość, nigdy nie będzie użyteczna, nie będzie
błogosławieństwem dla świata i nie odpowie na Boże plany co do jej
życia. Stanie się jedynie maszyną, kierowaną wolą i umysłem drugiej
osoby. Bóg obdarzył każdego mężczyznę i kobietę własną osobowością i
indywidualnością. Wszyscy muszą samodzielnie kroczyć w bojaźni
Bożej.
Jest tak
wiele nieszczęśliwych małżeństw. Czy powinniśmy być zdziwieni, że
rodzice są ostrożni i chcą ustrzec swoje dzieci od jakiegokolwiek
związku, który może się okazać niezbyt mądry i dobry?
Twoja
siostra w Chrystusie,
(List 25,
1885)
NIE TRZYMAJ TEGO W TAJEMNICY
Młodzieniec,
który przyjaźni się z młodą dziewczyną i zdobywa jej przychylność
bez wiedzy jej rodziców nie postępuje szlachetnie i po
chrześcijańsku ani względem niej, ani względem jej rodziców. Przez
potajemne kontakty i spotkania może opanować jej umysł, ale czyniąc
to nie przejawia tej szlachetności i prawości duszy, jaką posiada
każde dziecko Boże. Często młodzi ludzie, by osiągnąć swój cel, nie
postępują szczerze, otwarcie, według zasad biblijnych, czym dowodzą,
że są nielojalni wobec tych, którzy ich kochają i pragną ich dobra.
Małżeństwa zawarte w takich okolicznościach
nie są zgodne ze Słowem Bożym. Ten, kto odprowadza córkę od jej
powinności, który mąci jej pojęcie o wyraźnym boskim nakazie
okazywania czci i posłuszeństwa rodzicom, nie będzie wierny
przyrzeczeniom małżeńskim.
„Nie kradnij”
napisał Bóg swoim palcem na kamiennych tablicach, lecz jakże często
kradnie się podstępnie uczucia, a potem usprawiedliwia się to.
Prowadzi się oszukańczy flirt, tajne kontakty utrzymuje się tak
długo, aż uczucia osoby niedoświadczonej i nie zdającej sobie sprawy
z tego, dokąd te rzeczy prowadzą, odwrócą się w pewnej mierze od
rodziców, a przejdą na tego, który już samym sposobem swego
postępowania ukazuje, że nie jest wart jej miłości. Biblia potępia
wszelkiego rodzaju nieuczciwość i żąda prawego postępowania w każdej
sytuacji.[9]
PRZYPISY:
1. Życie Jezusa, s. 529
2. Chrześcijański dom, s. 24
3. Messages to Young People, s. 460
4. Fundamentals of Christian Education, s. 103
5. Chrześcijański dom, s. 42
6. Śladami Wielkiego Lekarza, s. 254
7. Testimonies, t. 5, s. 108.109
8. Fundamentals of Christian Education, s. 104-106
9. Fundamentals of Christian Education, s. 101.102
Copyright for the Polish Edition © 2000 by ChIW „Znaki Czasu”.
Artykuł pochodzi z książki „Listy do zakochanych” tej samej autorki.
W książce tej zawarte są listy napisane pod wpływem wielkiej miłości
Bożej i adresowane do młodych ludzi, aby pomóc im dokonać dobrego
wyboru mającego wpływ na ich narzeczeństwo i małżeństwo.
Niektóre
materiały pomocnicze, odnoszące się do danych sytuacji i osób,
zostały przedstawione przez twórców tej kompilacji. Pojawiają się
one jako akapity poprzedzające każdy list. Niektóre dłuższe listy
zostały skrócone bez wskazania miejsca skrócenia, a imiona
wymienionych osób zmienione. Dodatkowe rady, niektóre zaczerpnięte z
listów, zostały umieszczone na różnych stronach. INSTYTUT ELLEN G.
WHITE, Waszyngton, DC 20012. |
|