|
DOBRE MAŁŻEŃSTWO
NIE ZDARZA SIĘ
TAK SOBIE
RON FLOWERS*
Pozwólcie na umieszczenie bardzo dobrego artykułu
autorstwa doktora Ron'a Flowers'a, wybitnego amerykańskiego
specjalisty w zakresie poradnictwa rodzinnego, który pisze w nim o
potrzebie przygotowania się do małżeństwa nie tylko finansowo i
emocjonalnie. Niezwykle chętnie doradzamy uczestnictwo
zainteresowanych w prowadzonych przez nas kursach przygotowawczych
do małżeństwa, które mogą okazać się bardzo korzystne dla wspólnego
życia rodzinnego. Dr Flowers wyraził zgodę na umieszczanie jego
publikacji na naszej stronie, tak więc od czasu
do czasu chętnie dzielić się będę jego cennymi pracami.
— pastor Roman Chalupka
Małżeństwa mogą być „wyprodukowane w niebie”, jednak rozchodzą się w
coraz większej liczbie właśnie tu, na ziemi! Nawet kościół nie jest
odporny na to zjawisko, o czym wie każdy duchowny. Czy więc istnieje
coś, co moglibyśmy zrobić, aby zatrzymać nasilający się pęd ku
rozwodom? Częściowa odpowiedź może leżeć w wydarzeniach
poprzedzających zawarcie związku małżeńskiego.
Jeżeli jesteś typowym duchownym, który prowadzi swój zbór wiernych
od kilku lat, zauważasz u niektórych par, którym udzielałeś ślubu
kilka lat temu, oznaki małżeńskich problemów. Długie macki rozwodu
dosięgły już najprawdopodobniej twoich ław kościelnych więcej niż
raz lub dwa razy, aby rozdzielić pary, o których nigdy nie myślałeś,
że są na to podatne. W takich sytuacjach czujesz się źle, jesteś
bezsilny. „Co naprawdę mogę zrobić?” — pytasz samego siebie.
Po
pierwsze, możesz postanowić, że każda para, która planuje zawarcie
związku małżeńskiego, będzie korzystała z pewnego rodzaju programu
przygotowującego do małżeństwa. W okresie przedmałżeńskim, jak
również we wczesnych miesiącach pożycia kładzie się podstawy pod
małżeńskie kontakty. Dobrze zaplanowany program przedmałżeński może
okazać się dobrą pomocą w prawidłowym rozpoczęciu małżeńskiego
pożycia.
Jednakże duchowni i doradcy rodzinni, którzy próbują wprowadzić
takie przedmałżeńskie programy, stawiają czoła wielu trudnym
wyzwaniom. Pary narzeczeńskie mają tendencję do znajdowania się w
stanie „rozkoszy” — emocjonalnie odstają od rzeczywistości i nie są
zbyt podatne na nauczanie. Wielu z nich przeszło przez wiek
dojrzewania z przeświadczeniem, że osiągnęli już dojrzałość i
dlatego mogą z pełnymi kompetencjami poradzić sobie z każdą
napotkaną sytuacją. Romantyczne widzenie miłości i małżeństwa często
blokuje ludzi przed podjęciem jakiejkolwiek dyskusji w sprawie
głębokich kontaktów międzyludzkich. Wierzą bowiem, że problemy, z
jakimi zetkną się później (albo nawet jeszcze w okresie
przedmałżeńskim), zostaną z pewnością usunięte przez ich miłość. W
rzeczywistości, wiele osób nie chce być konfrontowanych z
czymkolwiek, co mogłoby w jakiś sposób narazić na szwank ich związek
i ewentualny ślub lub mu zagrozić. []
Co
więcej, zakochane pary nie mają skłonności, aby zwracać się do
kościoła lub duchownych o tego rodzaju przygotowanie. Duchowni
często narzekają: „Pary nie przychodzą do nas dopóki nie są gotowe,
abyśmy poprowadzili im orszak ślubny”. Wiele par po prostu nie
oczekuje lub nie pozwala na jakikolwiek wpływ swojego pastora na
sprawy dotyczące ich kontaktów małżeńskich. Myślą o kościele jedynie
jako o miejscu ślubnej ceremonii, a o pastorze, jako o tym, który
jakoś w tym momencie przyłoży pieczęć Bożej zgody na ich związek. W
niektórych przypadkach może zdarzyć się tak, że para wyrazi zgodę na
otrzymanie takiej pomocy, ale nie od pastora, ponieważ czują, że nie
mogą zaufać mu w tak intymnych sprawach. Najbardziej prawdopodobną
tego przyczyną jest fakt, że pastorzy zazwyczaj nie dostrzegali, jak
ważne jest, aby kościół nawiązał bliskie kontakty z prywatnym,
rodzinnym życiem swoich wyznawców. Dlatego właśnie nie jesteśmy na
to przygotowani, ani nie rozwijamy postawy akceptującej i
doceniającej tego rodzaju posługi w naszej społeczności kościelnej.
DLACZEGO PRZYGOTOWANIE JEST NIEZBĘDNE?
Małżeństwo jest punktem zwrotnym.
Przeprowadza się obecnie wiele badań dotyczących faz życia i
krytycznych zmian, z jakimi stykają się ludzie podczas okresu
swojego życia. Badacze owych życiowych etapów zidentyfikowali kilka
wbudowanych i przewidywalnych kryzysów, które mogą się zdarzyć i
często mają miejsce. Zawarcie związku małżeńskiego jest jednym z
takich punktów zwrotnych. Wtedy najskuteczniej służymy parom, gdy
uświadomimy im, jakiego rodzaju nowe doświadczenia mogą napotkać w
swoim życiu. Program przygotowania do małżeństwa daje doskonałą
sposobność, aby to uczynić.
Małżeństwo jest zmianą.
Ludzie wchodzący w związki małżeńskie w dzisiejszych czasach, mają
zdecydowanie inne oczekiwania, niż to miało miejsce w przeszłości.
Małżeństwo ulega zmianie, od tradycyjnego, charakteryzującego się
określonymi, autorytatywnymi i hierarchicznymi strukturami, ze
swoimi specyficznymi zadaniami i obowiązkami, do małżeństwa
partnerskiego, które jest bardziej egalitarne, demokratyczne i
elastyczne w swojej strukturze. Tam, gdzie zewnętrzny, społeczny
wpływ był silnym czynnikiem w zachowaniu tradycyjnego modelu
małżeństwa, partnerski model o wiele bardziej zależy od miłości i
uczucia, intymnego porozumiewania się i wspólnego
zainteresowania osiągnięciem jedności. Zaangażowanie postrzegane
jest odmiennie — bardziej na rzecz jednostki niż instytucji
małżeńskiej jako takiej. Krótko mówiąc, człowiek nie żeni się i
osiada na laurach, a drugi podejmuje długotrwałą pracę, aby wspólnie
osiągnąć harmonijny związek. Przygotowanie do małżeństwa daje parze
sposobność, w dowolnym dla niej czasie, rozważyć starannie model, w
kierunku którego będzie podążało ich małżeństwo. []
Małżeństwo wymaga umiejętności.
Uczenie się jak być mężem lub żoną, i jak radzić sobie z kontaktami
tak intymnymi, jakie występują w małżeństwie, wymaga kwalifikacji w
tym, co nazywamy kompetencjami interpersonalnymi. Są to szczególne
umiejętności dla osiągnięcia racjonalnego wzrostu, pogłębionego
porozumiewania się i rozwiązywania konfliktów. Są one daleko
bardziej potrzebne we współczesnym małżeństwie, niż kiedykolwiek
przedtem. I nie przychodzą do nas same — trzeba się ich nauczyć.
Jeśli para nie nabyła tych umiejętności przed zaręczynami, powinna
przynajmniej pozwolić sobie na możliwość otwarcia się na nie i rozwijania
ich biegłości, tak dalece, jak tylko jest to możliwe przed zawarciem
związku małżeńskiego.
Chrześcijańskie małżeństwo zanika.
W
wielu umysłach chrześcijaństwo jest związane
z tradycyjnym, hierarchicznym modelem małżeństwa. Stąd, wraz ze
zmianami wzorców małżeńskich, współczesne pary nie spoglądają
ochoczo na kościół w poszukiwaniu przewodnictwa i autentyczności dla
swoich związków. Wyzwaniem dla kościoła jest wykazanie, że biblijna
koncepcja małżeństwa jako przymierza, jednego ciała, obopólnego
poddania, nadrzędności usługiwania, bezwarunkowej miłości, darów
duchowych w rodzinie, wybaczenia i pojednania, nie jest staroświecka
i przestarzała, ale jest w rzeczywistości prawdziwym kluczem do
spełnienia i trwałości związku. Jeżeli małżeństwo ma utrzymać
wyróżniające go cechy charakterystyczne, w kościele musimy podjąć
odpowiednie działania, aby dać tym ewangelicznym zasadom współczesny
wyraz, dopomóc parom zrozumieć ich znaczenie i udzielić im
praktycznych instrukcji w jaki sposób można je włączyć w ich
osobiste życie.
TRZY
PODSTAWOWE PROPOZYCJE
Przedsięwzięcia na polu przygotowań przedmałżeńskich i badania
przeprowadzone w ciągu ostatniej dekady pomogą nam uprzytomnić
sobie, że forma dokonanej przedmałżeńskiej pracy ma mnóstwo
wspólnego z naszym zadowoleniem w przyszłości. Dawid Mace wyodrębnił
trzy podstawowe drogi do celu.[1] Z pierwszą z nich, z „faktami
życia” jesteśmy zaznajomieni. Zakłada ona, że podstawową potrzebą
pary jest informacja o faktach dotyczących różnych aspektów życia
małżeńskiego, i że najlepiej przekazać to przez poradnictwo, sesje
informacyjne różnego typu. Zwykle są to spotkania typu jeden na
dwóch, czyli pastora wraz z samą parą.
Taka
też była standardowa procedura, jaką stosowałem we wczesnym okresie
pracy jako duchownego. Nie mając żadnego przygotowania w tej
dziedzinie i żadnego wzorca do naśladowania, a utrzymując gdzie
indziej priorytety, mogłem poświęcić około dwóch godzin każdej
parze, opracowując szczegóły samej ceremonii i następnie, w
jakimkolwiek pozostałym czasie, dzieliłem się moją filozofią i
spojrzeniem na takie sprawy jak rodzinne nabożeństwa, relacje pary z
kościołem, finanse, i relacje z teściami. Nie miałem wiele do
powiedzenia
o całej tej sprawie porozumiewania się; skrupulatnie unikałem
mówienia o konfliktach (także o czymkolwiek, co mogłoby spowodować
spór w mojej obecności), miałem też nadzieję, że nie podejmą tematu
seksu! []
W
wypadkach, gdy pastor mógłby połączyć więcej niż jedną parę,
bardziej wyszukana forma spotkań „jeden na dwóch” — seria
przedmałżeńskich wykładów — stała się częściej praktykowanym stylem.
Mając to na uwadze, Dawid H. Olson stwierdza, że chociaż dobrze
obmyślone i przedstawione, wykłady takie mogą niewiele dawać w
warunkach zachodzących zmian. Następną negatywną cechą takiego stylu
jest to, że pary często nie są zainteresowane potrzebą i wartością
wzbogacenia i doradztwa dla przyszłego małżeństwa.[2]
Inni, pisze Mace, prowadzą przedmałżeńskie poradnictwo, pracując z
parą nad szczególnymi trudnościami w ich związku, dla których
prosili o pomoc. I chociaż poradnictwo we wszystkich tych sprawach
było dość luźno praktykowane, to — ściśle mówiąc — istnieje potrzeba
pewnego rodzaju terapii lub quasi terapii w celu uporządkowania u
par postaw i sposobów myślenia. Jako takie niesie z sobą pewne
piętno, które raczej odpycha wiele par niż przyciąga je do
przedmałżeńskich przygotowań.
Trzecia droga proponowana przez Mace`a (i jedna z najbardziej
skutecznych w jego odczuciu) polega na pomocy parze w rozważnej
ocenie samych siebie, każdego z nich i ich wzajemnych relacji.
Niektóre pouczające aspekty mogą wypływać z tych zajęć, mogą czymś
zaowocować, ale głównym zadaniem dla pary jest odkrycie samego
siebie. Ten sposób postępowania z parą spowoduje w nich stałą
gotowość do inwestowania w zrozumienie i poprawianie
wzajemnych relacji, jakimi teraz się cieszą, do wyciągania korzyści,
które zabiorą ze sobą do swojego małżeństwa. Może stać się również
tak, że para, która tak często sprzeciwia się wszelkiemu wpływowi z
zewnątrz podczas przedślubnych dni, sama odkryje obszary, o których
brak jej wiedzy i umiejętności lub w których potrzebuje rady i
pomocy. Może to stać się czynnikiem pobudzającym do zwrócenia uwagi
na głębsze aspekty ich związku i odkrycia pragnienia wiedzy i
umiejętności, które wyjdą naprzeciw ich potrzebom.
Na
szczęście istnieją dobre książki, kasety, podręczniki i inne
materiały, z których miejscowy pastor może korzystać, aby
poprowadzić parę w ten rodzaj przedmałżeńskich poszukiwań. Wśród
tych źródeł jest kilka dobrych pozycji, które poprowadzą parę w
kierunku oceny samych siebie, jeden drugiego i ich wzajemnych
kontaktów. Chociaż te pozycje różnią się swoim stylem i poziomem,
podstawową formą jest ankieta, w której można stosować różne sposoby
odpowiedzi (krótkie pisane odpowiedzi, wielorakie wybory, zgoda bądź
niezgoda, ocenianie) na serię pytań i/lub stwierdzeń. Tematy
zawierają głównie własne poglądy na zagadnienia takie jak miłość,
porozumiewanie się, oczekiwania religijne, seks, finanse, sprawy
przyszłych teściów, gniew i konflikt, planowanie rodziny, wartości i
cele. Ankieta może być używana bez pomocy, albo też w czasie sesji z
pastorem lub doradcą. Niczym narzędzie otwiera często drogę do
ważnych, samo ujawniających się tajemnic ze strony panny i pana
młodego i prowadzi do pogłębienia (a w niektórych przypadkach do
zerwania) ich związku. []
Zaręczone pary wyrażają także wolę uczenia się od swoich
rówieśników. W związku z tym, sposobność łączenia ich w grupy
wymieniające doświadczenia jest pomocna. Mace, Olson i inni także
sprawozdają, że pary przedmałżeńskie można uczyć umiejętności
porozumiewania się, rozwiązywania trudności, radzenia sobie z
konfliktami, a rezultaty tej nauki wniosą do swoich związków
małżeńskich.[3] Tak zmieniony program prowadzi Edward Bader
(asystent profesora medycyny rodzinnej i społecznej na Uniwersytecie
w Toronto) i jego koledzy. Ich kurs pt.: „Uczenie się życia razem” w
głównej mierze opiera się na fakcie, że nowożeńcy są bardziej
otwarci i chętni do nauki niż narzeczeni. Bader dzieli program na
dwie części — pierwsza część (zawierającą umiejętności
porozumiewania się, podłoże rodzinne, finanse i życie seksualne)
proponuje przed ślubem; drugą część (zmieniające się role w
małżeństwie, rozwiązywanie konfliktów, budowanie lepszych relacji) w
sześć miesięcy do roku po ślubie. Formułę stanowią małe grupy
dyskusyjne korzystające z kaset video.[4]
CO
MOŻE ZROBIĆ DUCHOWNY — KSIĄDZ, PASTOR, POP?
Co
można zrobić w celu zainteresowania par i podniesienia znaczenia
przedmałżeńskich przygotowań? Pastorzy, czy inni duchowni, mogą
wprowadzić bardziej otwartą atmosferę w kościele poprzez nauczanie o
tych sprawach, odwiedzanie i nieformalne
rozmowy. Mogą zachęcić do wprowadzenia przedmałżeńskich zajęć w
klasach młodzieżowych. Można zrobić coś dobrego nawet w dziecięcych
klasach, aby pomóc przygotować pole dla dalszych przygotowań w
okresie dojrzewania. Więcej musi być zrobione w samych domach
młodych ludzi; rodzice mogą potrzebować zajęć na temat jak
przygotować swoje dzieci i młodzież do małżeństwa. Przepracowani i
zajęci duchowni mogą wykorzystać dary duchowe i profesjonalne
przygotowanie członków swojego zboru (kościoła), którzy mogą podjąć
się przewodnictwa w przygotowaniu do małżeństwa zaręczonych par.
Pastorzy, z którymi rozmawiałem, także odczuwają potrzebę bliższych
kontaktów z nastolatkami i młodymi dorosłymi w ich zborach
(kościołach), tak więc, kiedy ci młodzi mężczyźni i kobiety
zdecydują się na małżeństwo, w naturalny sposób udadzą się do
pastora po poradę.
Wszystko to sugeruje, że duchowny może kształtować postawy swojego
zboru (kościoła), nie tylko w sprawach przygotowań przedmałżeńskich,
ale także w sprawach związanych z kontaktami w rodzinie i w
kościele. Czy pastor jest ciepły i przyjacielski?
Czy jest osobą godną zaufania, której można powierzyć delikatne
sprawy duszy — jej szczęścia i radości, jak i zwątpienia, konflikty
i przypadkowe, negatywne emocje? To, na ile ludzie odczuwają, że
można mu zaufać, będzie miało bezpośredni wpływ na to, czy udadzą
się do niego, czy też nie w sprawach przedmałżeńskiej porady i
przygotowania, i czy podążą za jego przewodnictwem w rozwijaniu i
podtrzymywaniu relacji w ich domach i małżeństwach.
Pastor, którego cechuje wrażliwość, sam wykorzysta szansę
poprowadzenia par w kierunku pewnych doświadczeń, niezbędnych do
wejścia w związek małżeński z mocnej platformy. Dzięki jego chęci
bycia otwartym, kochającym i akceptującym bez wyjątków, pastor daje
pewien przykład parze, aby czyniła to samo. Tworząc jej odpowiednią
atmosferę przed małżeństwem, pastor toruje drogę kontaktom wierności
i zaufania pomiędzy parą a kościołem, które
okażą się nieocenioną wartością w podtrzymaniu ich małżeństwa w
przyszłości. []
* —
artykuł ukazuje się za zgodą autora
PRZYPISY:
1. David Mace, Getting Ready for Marriage, (Nashville:
Abingdon Press, 1972), ss.9,10.
2. „Na ile efektywne jest przygotowanie do małżeństwa” –
referat wygłoszony podczas konferencji „Toward Family Wellness”,
Milwaukee, Wisconsin, 18.10.1981, ss.5,6.
3. Mace, The Critical First Year, Marriage Enreachment –
The Newsletter of Association of Couples for Marriage Enreachment
(Winston-Salem, November-December 1978); Olson, op. cit., s.7.
4. Edward Bader, Robert Roddle i Carole Sinclair, Do Marriage
Preparation Programs Really Help? A Five-Year Study (nieopublikowane
sprawozdanie przedstawione podczas dorocznego spotkania Narodowej
Rady do Spraw Kontaktów Rodzinnych, Milwaukee, Wisconsin,
16.10.1981).
|
|