|
Jednym
z najbardziej elokwentnych mówców XIX wieku był dr Samuel Hopkins, który
oczarowywał tłumy przez swe straszliwe opisy męki piekielnej. Smutne to,
ale obrazy, które malował słowem, były tak żywe, że moglibyśmy wprost
usłyszeć trzask ognia, gdy mówił na temat stanu ludzi, którzy nie są
zbawieni: „Dym ich męki unosić się będzie na wieki przed oczami
błogosławionych. Taki obraz sprawi największą przyjemność tym, którzy
miłują Boga. Gdyby wieczne męki zostały przerwane, to w wielkim stopniu
postawiłoby to kres szczęściu i chwale błogosławionych”1.
Niesamowite, nieprawdaż? A przecież XIX-wieczni duchowni wydawali się
jakby współzawodniczyć z sobą w coraz dokładniejszym przedstawianiu bólu i
agonii piekielnej. Jeden z nich powiedział, że płomienie piekielne są tak
gorące, iż gdyby grzesznik nagle został z nich wyciągnięty i przeniesiony
w najgorętszy ogień na ziemi, to zamarzłby na śmierć!
Robert Ingresol mógłby stać się księciem mówców, gdyby nie wypowiedź jego
ojca, że Bóg trzyma w piekle niemowlęta, które płonąć będą na wieki. Młody
Ingresol powiedział wtedy: „Jeżeli Bóg dokonuje takich rzeczy, to ja go
nienawidzę!” Jego umysł nie mógł znieść takiej niesprawiedliwości.
Odwrócił się od Boga, którego zaczął uważać za tyrana, takiego, który ma
przyjemność w agonii zgubionych ludzi.
Niektórzy mówcy myśleli, iż ogień piekielny wystraszy ludzi, że nagle
staną się dobrymi. A jeśli zbawienie przychodzi ze strachu, miliony
powinny uciekać do kościołów po wysłuchaniu opisów podawanych przez tych
duchownych.
Ale czy Bóg, który dał swego jednorodzonego Syna, aby umarł na krzyżu
Golgoty, Bóg, który powiedział, że „nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz
chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania”, miałby na wieki palić
grzeszników w ogniu piekielnym dlatego, że nie
przyjęli Jego zbawienia? To jest istotne pytanie. Wielu bowiem szczerych
ludzi odwróciło się od chrześcijaństwa, ponieważ nie potrafili pogodzić
tych dwóch kontrastujących obrazów Bożego charakteru i sprawiedliwości,
tak powszechnie nauczanych. A przecież pytanie, na które trzeba sobie
odpowiedzieć, brzmi: Gdzie w Piśmie Świętym znajduje się doktryna o
wiecznych mękach? Zwróćmy się do Nowego Testamentu, do nauk Jezusa
Chrystusa, zobaczmy, czego On nauczał na temat losu niewiernych.
Pewnego dnia, gdy nauczał w Galilei, tłum przyszedł, aby Go słuchać.
Szukając miejsca, z którego mógłby swobodnie przemawiać, wsiadł do łodzi i
oddalił się nieco od brzegu. W pobliżu rolnicy dokonywali zasiewu na
polach. Jezus doskonale widział ich, jak pracują. Kierując uwagę ludzi na
pola, powiedział kilka przypowieści. Jedna z nich dotyczyła losu
niewiernych. Rzekł: „Podobne jest Królestwo Niebios do człowieka, który
posiał dobre nasienie na swojej roli. A kiedy ludzie spali, przyszedł jego
nieprzyjaciel i nasiał kąkolu miedzy pszenicę, i odszedł. A gdy zboże
podrosło i wydało owoc, wtedy się pokazał i kąkol”2. Słudzy
chcieli powyrywać kąkol, ale gospodarz powiedział: „Pozwólcie obydwom róść
razem aż do żniwa. A w czasie żniwa powiem żeńcom:
Zbierzcie najpierw kąkol i powiążcie go w snopki na spalenie, a pszenicę
zwieźcie do mojej stodoły”3. []
Później uczniowie prosili Jezusa o wyjaśnienie przypowieści. „A On
odpowiadając rzekł: Ten, który sieje dobre nasienie, to Syn Człowieczy.
Rola zaś to świat, a dobre nasienie to synowie Królestwa, kąkol zaś to
synowie Złego. A nieprzyjaciel, który go posiał, to
diabeł, a żniwo to koniec świata, żeńcy zaś to aniołowie. Jak tedy zbiera
się kąkol i pali w ogniu, tak będzie przy końcu świata”4.
Tak więc Chrystus zapowiedział karę, ale przy końcu świata. Wtedy to
nieprawi, jak kąkol, zostaną zgromadzeni i spaleni.
Jest to czas przyszły. Ogień piekielny nie płonie teraz. Nie jest to
wieczna męka, nieprawi, którzy zmarli, na pewno nie palą się w tej chwili
w piekle. Św. Piotr naucza, że bezbożni zachowani są „na dzień sądu celem
ukarania”5.
Według Pisma Świętego, gdy człowiek umiera, nie odbiera natychmiast swej
nagrody czy też kary. Musi najpierw być osądzony. Musi być wydany wyrok.
To jest logiczne. Bo, pomyślmy przez chwilę, czy sprawiedliwy Bóg najpierw
by wrzucił grzesznika do piekła, a dopiero potem, po wielu wiekach
cierpienia brał go na sąd, o którym mówi Pismo Święte, aby się przekonać,
czy zasłużył na taką karę? Czy to byłoby sensowne, a przede wszystkim
sprawiedliwe? Na pewno nie. Nauka, że człowiek udaje się natychmiast po
śmierci do nieba czy piekła, podkopuje Bożą miłość i sprawiedliwość.
Gdy Jezus powróci, odda każdemu zapłatę, zgodnie ze słowami, które
powiedział, a które są zapisane w Ew. Mateusza 16,27: „Albowiem Syn
Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami swymi, i wtedy odda
każdemu według uczynków jego”.
To prawda, że niesprawiedliwi będą musieli zginąć. Zbuntowali się
przeciwko Bożym rządom miłości. Odrzucili zbawienie, odrzucili życie
wieczne, odrzucili posłuszeństwo Jego prawu, postanowili, że nie chcą
wyzwolić się z grzechów, muszą więc umrzeć na
wieki. Zapłatą za grzech jest śmierć — mówi Biblia. A jednak pełen miłości
Bóg wychodzi ludziom naprzeciw, bowiem czytamy w Piśmie Świętym: „Pan
(...) nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do
upamiętania”6.
Bóg dał swego Syna, aby umarł za nas na krzyżu Golgoty, żeby zadośćuczynić
żądaniom złamanego prawa. Z tego powodu nikt nie musi ginąć. Ale w rządach
Bożych każdy ma prawo przyjąć albo odrzucić Boże przebaczenie. Miłujący
Bóg przynagla jednak człowieka, aby wybrał zbawienie: „Wybierz przeto
życie, abyś żył”7. []
Ale ci, którzy nie chcą przyjąć tego daru, którzy odrzucają ofiarę Jezusa
Chrystusa, będą musieli niestety pewnego dnia umrzeć za swoje grzechy,
ponieważ Bóg nie będzie miał wyboru. I chociaż On nie kocha się w śmierci
grzesznika, będzie musiał odciąć wszelkie zło, podobnie jak to czyni
chirurg ze zgangrenowaną częścią ciała. Tym samym Bóg zniszczy tych,
którzy odrzucili życie wieczne.
W niebie nie będzie przecież żadnych kasyn gry dla hazardzistów, nie
będzie sklepów monopolowych dla alkoholików, heroiny dla narkomanów. Nie
będzie domów publicznych ani pieniędzy dla chciwych. Niebo byłoby
faktycznie dla takich ludzi piekłem. Gdyby grzesznicy nie zostali
zniszczeni, wirus grzechu szerzyłby się dalej. Tak więc grzech i
grzesznicy muszą zostać zniszczeni. Nastąpi to po ogłoszeniu wyroku sądu
ostatecznego. Pismo Święte sprawozdaje w Księdze Apokalipsy: „I spadł z
nieba ogień, i pochłonął ich”8. Tak Biblia rysuje nam wizje
tego, co się stanie w przyszłości.
Jezus chce z nami podzielić się wiecznością. Chce podzielić się pięknem i
dobrodziejstwami Królestwa Bożego. Zapłacił bardzo wysoką cenę za nasze
zbawienie i teraz zaprasza, abyśmy przyjęli ten drogocenny dar życia
wiecznego.
PRZYPISY:
1 S. Hopkins, Dzieła, s. 457.
2 Mat. 13,24-26.
3 Mat. 13,30.
4 Mat. 13,37-40.
5 2 Piotra 2,9.
6 2 Piotra 3,9.
7 5 Mojż.30,19.
8 Obj. 20,9.
|
|