nadzieja.pl > czytelnia > niepojęta... | dokument tekstowy |
NIEPOJĘTA BOŻA MIŁOŚĆ |
Stwórca przechadzający się po ogrodzie Eden i wołający Adama: „Gdzie jesteś?” to pierwszy obraz Boga po upadku człowieka w grzech. Jest to bardzo ważne, abyśmy poznali takiego Boga. Boga szukającego grzesznika, który ukrywa się przed Nim. Jest to ten sam obraz Ojca, jaki znajdujemy w podobieństwie o marnotrawnym synu. Dzień po dniu oczekiwał syna, a gdy syn wracał, widząc go jeszcze z daleka ŁUK. 15,20, wybiegł mu na spotkanie. Ten sam obraz znajdujemy w przypowieści o zgubionej owcy. Dobry pasterz raduje się z tej jednej zgubionej, ale potem odnalezionej owcy więcej niż z tych dziewięćdziesięciu dziewięciu, które pozostały w zagrodzie (patrz MAT. 18,13). Pierwsi mieszkańcy ziemi, Adam i Ewa, niezupełnie zdawali sobie sprawę z grzechu i jego skutków. Bóg powiedział: „Gdy tylko zjesz z niego [z drzewa poznania dobra i zła], na pewno umrzesz” 1 MOJŻ. 2,17. Tego samego dnia musiała więc być złożona ofiara zastępcza. Adam nigdy nie widział i dotychczas nie pojmował zjawiska śmierci, ale gdy zobaczył baranka złożonego na ofiarę, broczącego krwią, z którego uchodziło życie, śmierć nabrała dla niego nowego, głębszego znaczenia. Zaczął też pojmować, że jego życie i zbawienie miało ścisły związek ze śmiercią baranka.
Gdyby nie
złożony w ofierze baranek, Adam sam musiałby umrzeć. Pozostałby bez Boga,
bez nadziei na przyszłość. W zabitym baranku, przez wiarę, widział symbol
przyszłego Baranka Bożego, „który gładzi grzech świata”
JAN 1,29. Aby jeszcze bardziej uświadomić im naturę grzechu i jego skutki, a równocześnie okazać swą wielką miłość do nich, Bóg ubrał ich w skórę zwierząt zabitych na ofiarę (patrz 1 MOJŻ. 3,21). W ten sposób to odzienie było ustawicznym przypomnieniem ich grzechu, a równocześnie jeszcze bardziej przypominało Tego, który miał za nich umrzeć, i którego miłość miała ich zbawić. Jeżeli już musieli opuścić Eden, niech jednak noszą znaki Jego miłości, dowód, że Bóg nadal o nich się troszczy. Nie mieli stanąć do walki bez nadziei, bez Pocieszyciela, bez zapewnienia o Bożej miłości. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak ze zbolałym sercem opuszczali miejsce dotychczasowego pobytu. A cóż dopiero mamy powiedzieć o Bogu, który ich z miłości stworzył i dał to, co było potrzebne do życia i szczęścia. Lecz teraz wydawało się, że wszystko stracone. Słowa z TRENÓW JER. 1,12 można słusznie odnieść do tego wydarzenia: „Czy jest ból równy mojemu bólowi”? Spoglądając poprzez wieki w przyszłość Bóg widział, ile będzie kosztowało zbawienie. Widział tę długą drogę, jaką człowiek będzie musiał przejść. Widział również tę jeszcze dłuższą i trudniejszą drogę, jaką będzie musiał przejść Jego Syn, by zbawić człowieka. Widział, jak będą odrzucać Jego posłańców. Widział, jak będą znieważać Jego Syna, a w końcu przybiją w okrutny sposób do krzyża. Widział Getsemane, a nawet mógł słyszeć przeszywające serce wołanie, gdy Syn Boży w trwodze i rozpaczy wołał na Golgocie: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Lecz innej drogi nie było. Ciężko Mu było zarówno wygnać Adama z raju, jak i oddać własnego Syna na śmierć. Grzech jest rzeczą straszną. Jednak wszechmogący Bóg się nie wahał. Postanowił zbawić człowieka za wszelką cenę. O cudowna i niepojęta miłości! Pierwsza obietnica (patrz 1 MOJŻ. 3,15) mówi o tym, że przyjdzie Ktoś, kto zdepcze głowę temu, który przywiódł człowieka do grzechu i który planował jeszcze dalsze zło. Była to obietnica pomocy dla człowieka, aby przeciwstawić się grzechowi, wszczepiając w jego serce nienawiść do grzechu. Żaden człowiek nie jest bezpieczny, dopóki nie nauczy się nienawidzić grzechu tak głęboko, jak przedtem go miłował. [] Tych samych prawd — nawet w szerszym zakresie — Bóg pragnął nauczyć Izraelitów. Rozbudowany system ofiarny i służba świątynna były dla nich nauką drogi zbawienia. System ofiarny w Starym Testamencie był ewangelią. Gdy to się wie, plan zbawienia objawiony w Nowym Testamencie staje się w pełni zrozumiały. Pierwszą lekcją, jakiej Bóg pragnął udzielić Izraelitom przez system ofiarny, jest to, że grzech oznacza śmierć. Codziennie — rano i wieczorem — składano w krwawej ofierze baranki. Dzień po dniu przynoszono do świątyni ofiary za grzech i ofiary całopalne. Na każdej ofierze, na każdej czynności kapłana w świątyni starotestamentowej wyryta była zasada: grzech oznacza śmierć. Akceptacja tej zasady, że grzech i śmierć są nierozerwalnie z sobą złączone, pomaga w lepszej ocenie i zrozumieniu ewangelii. Drugą lekcją, jakiej Bóg pragnął udzielić Izraelitom, było to, iż przebaczenie i usunięcie grzechu osiąga się przez wyznanie i przelanie krwi. Przebaczenie nie jest za darmo, a za zbawienie zapłacono najwyższą cenę. Jest to cena życia i śmierci Syna Bożego. Nie było i nie ma bezkrwawych ofiar.
patrz także: |
główna |
pastor |
lekarz |
zielarz |
rodzina |
uzależnienia
| kuchnia
| sklep |
||||
|
||||
© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone. |
||||
|