Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > czytelnia > jest nadzieja! dokument tekstowy  
 

JEST NADZIEJA!

WŁADYSŁAW POLOK

 
 

Dożyliśmy schyłku dwudziestego wieku i wkroczyliśmy w nowy wiek. Ludzkość pogrąża się w oceanie problemów o zatrważających wprost rozmiarach. Skażenie środowiska, eksplozja demograficzna, wyczerpywanie się surowców, zagrożenie praw człowieka, głód, choroby... Czy jest jakakolwiek nadzieja na przyszłość?

Gdyby świat miał trwać wystarczająco długo i gdyby spisana została historia dwudziestego wieku, mógłby on być nazwany „wiekiem beznadziei”.

Znany historyk i autor wielu poczytnych książek przewiduje, że gdy będą omawiane jego „dumne” osiągnięcia, zostanie on scharakteryzowany w ten sposób: „Był to okres regresu w niemal wszystkich dziedzinach kultury duchowej, mało twórczy i oryginalny przy straszliwej hałaśliwości. Okres ciasnego pragmatyzmu i barbarzyńskich dziwactw, a zarazem rabunkowego niszczenia bogactw globu środkami prymitywnej techniki i samobójczego zatruwania oraz zaśmiecania powietrza, gleby i wody. Panowały psychozy zbiorowe i szalały bratobójcze wojny” *.

Wiek dwudziesty zapisał się w historii jako okres największego postępu naukowego. Było to stulecie atomu, podbojów kosmicznych. Człowiek naszego pokolenia zostawił ślady w pyle księżycowym i umieścił swoje pojazdy kosmiczne w najdalszych rejonach naszego systemu słonecznego. Był to wiek, który przeżył kolejną rewolucję techniczną z komputerami i informatyką.

Pomyślmy tylko o wspaniałych osiągnięciach medycyny. Takie choroby jak cholera, tyfus, dyfteryt i gruźlica nie zbierają już tak obfitego i bezlitosnego żniwa zarówno wśród biednych, jak i bogatych.

Przy takiej eksplozji wiedzy oraz takim zwycięstwie nad dawnymi wrogami — ciemnotą i chorobami — lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte powinny okazać się latami powszechnej radości i optymizmu. Ale tak nie jest. Apokaliptyczne, złowrogie odgłosy zwiastują koniec cywilizacji. Przeludniona ziemia goni resztkami paliwa, czystego powietrza, świeżej wody i pożywienia. Osiągnięcia nauki wykazały ludzką nieumiejętność w uporaniu się z problemami ziemi. Na miejsce opanowanych chorób pojawiły się inne, bardziej groźne: choroby serca, nowotwory i dżuma dwudziestego wieku — AIDS. []

Wykształcenie, wiedza, zdrowy rozsądek, dyplomacja miały rozwiązać każdy problem — osobisty, narodowy czy światowy. Teraz, u schyłku wieku, Kościół chrześcijański szamocze się w walce o przetrwanie, niepewny często swych celów, ani przyszłości.

Rok 1914 przyniósł właściwie koniec chrześcijańskiego braterstwa, jeśli ono kiedykolwiek naprawdę istniało. Przecież tytaniczna pierwsza wojna światowa toczyła się pomiędzy tak zwanymi narodami chrześcijańskimi. Dyplomacja i rozum także zawiodły i nie potrafiły zapanować nad siłami zła i zniszczenia.

Kilka lat później Franz Kafka, w książce „Proces”, opisał losy niejakiego Józefa K., który pewnego ranka znalazł się w areszcie. Nie mógł się dowiedzieć, jakie oskarżenia na nim ciążą, ani też w żaden sposób zdemaskować swych nieznanych oskarżycieli, ani też ogłosić, że jest niewinny. Czuł się zaszczuty kolejnymi zarzutami. A kiedy przybyli po niego egzekutorzy, sam wybiegł na miejsce śmierci.

„Proces” — książka mrożąca krew w żyłach — zwiastowała okropności typu „Arbeit Macht Frei” i odmalowała aktualny portret ludzkości. Józef K. reprezentował wielką liczbę ludzi Zachodu, którzy nie związani już ściśle z religią popadli w odrętwienie, mając poczucie winy i świadomość odstraszającej przyszłości.

Także wielu innych pisarzy naszego wieku dawało wyraz narastającemu uczuciu beznadziejności. Hemingway, Sartre, Camus. Ci, którzy byli najbardziej podatni na zachodni styl życia, popadali w coraz głębszą rozpacz. Malarze i kompozytorzy powiększali ich szeregi. Było to typowe egzystencjalne spojrzenie na świat. Życie jest bez sensu, a tylko z obecnej chwili, tak szybko uciekającej, można — jeśli w ogóle można — wydobyć jakieś znaczenie. Ich konkluzje są następujące: Życie jest przypadkiem; życie jest bez sensu; życie jest pustką; życie jest czymś potwornym, brudnym żartem.
Znalazło to także odbicie w poezji współczesnej poetki, laureatki nagrody Nobla, Wisławy Szymborskiej:

Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek.
Już tego dowieść nie zdąży,
lata ma policzone,
krok chwiejny,
oddech krótki.
Już zbyt wiele się stało,
co się stać nie miało,
a to, co miało nadejść,
nie nadeszło.
Miało się mieć ku wiośnie
i szczęściu, między innymi.
Strach miał opuścić góry i doliny.
Prawda szybciej od kłamstwa
miała dobiegać do celu.
Miało się kilka nieszczęść
nie przydarzyć już,
na przykład wojna
i głód, i tak dalej...
Kto chciał cieszyć się światem,
ten staje przed zadaniem
nie do wykonania...
Bóg miał nareszcie uwierzyć w człowieka
dobrego i silnego,
ale dobry i silny
to ciągle jeszcze dwóch ludzi.
Jak żyć — spytał mnie w liście ktoś,
kogo ja zamierzałam spytać
o to samo...
**

Jak mamy żyć w tym wieku rozpaczy, kiedy wokół nas dźwięczą tylko nuty załamania, złości, strachu i czystego nihilizmu? Jaki sens możemy odnaleźć w istnieniu?
Biblia daje odpowiedź. Ukazuje obraz ostatnich wydarzeń na planecie Ziemia i opisuje sytuację ludzkości w dniach ostatecznych w słowach, które są niepokojąco właściwe: „Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat”. „Na ziemi [będzie] lęk bezradnych narodów”
ŁUK. 21,26.25. Ten obraz mówi o uczuciu dezorientacji i zagubienia. Ludzie będą „dalecy (...) i obcy (...), nie mający nadziei” EFEZ. 2,12. Jest jednak coś, co sięga poza załamanie i rozpacz. Oprócz rozpaczy, czytamy w przytoczonym cytacie, jest nadzieja w Bogu. []

Ale nasza chrześcijańska nadzieja to nie ślepy optymizm, że w jakiś przypadkowy sposób problemy same się rozwiążą. Nadzieja chrześcijańska łączy w sobie zarówno przekonanie, jak i pewność. Jej korzenie nie tkwią w możliwościach człowieka; ona trwa wtedy, gdy uczucia słabną. Tak więc, choć „nadzieja” świata zawodzi, chrześcijańska nadzieja trwa i wzrasta, nawet wtedy, gdy rozum podpowiada, że nie można mieć nadziei, i kiedy oczy widzą jedynie rozpacz.

Apostoł Paweł poucza, że pozostają trzy moce w życiu chrześcijanina: „Wiara, nadzieja i miłość” 1 KOR. 13,13. Jak może nadzieja chrześcijańska trwać tak nieugięcie? Dzięki swemu Źródłu. Nadzieja chrześcijańska pochodzi od Boga. Jest zakorzeniona i ugruntowana w Nim.
W Biblii, gdy mowa jest o tym, jaki jest Bóg, ciągle jest podkreślane, że jest On dobry. Co więcej, że „jest miłością” (I Jana 4,8), że jest naszym niebiańskim Ojcem, który pragnie naszego dobra, powodzenia i życia wiecznego, że troszczy się nawet o wróble i lilie (patrz
MAT. 6,25.34), że tęskni ogromnie za tą chwilą, kiedy będzie nas miał ponownie w swoim wiecznym królestwie (patrz JAN 3,14-21).

Biblia przedstawia Boga w działaniu. W całej historii Starego Testamentu zawsze pojawia się On jako Ktoś, kto przynosi wybawienie, nieustannie interweniując w obronie swego ludu. Bóg przychodzi, ponieważ człowiek Go potrzebuje; przychodzi, aby dać nadzieję.
Czytając Pismo Święte widzimy oczyma wyobraźni człowieka modlącego się do Boga-Opiekuna. Ów człowiek czuje się przygnieciony chorobą, jego życie jest zagrożone. To dzięki interwencji Boga otrzymuje nadzieję. Pięknie opisał to Dawid: „Czemu rozpaczasz, duszo moja, i czemu drżysz we mnie? Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić Go będę: On jest zbawieniem moim i Bogiem moim!”
PS. 42,12.

Nowy Testament rozszerza ten pozytywny obraz Boga. Oto Bóg — który zawsze spieszył człowiekowi z pomocą — teraz dokonuje aktu największego — przychodzi ucieleśniony. Tak więc czytamy w Nowym Testamencie o posłannictwie Jezusa, Jego życiu obfitującym w czyny pełne miłości, niezliczonej liczbie aktów dobroci i troski o zdrowie ciała i duszy. „Chodził, czyniąc dobrze” DZ. AP. 10,38 — tak podsumował Jego działalność jeden z apostołów.
Sam Jezus powiedział o swojej misji: „Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność, abym zwiastował miłościwy rok Pana”
ŁUK. 4,18-19. []

Ewangelia Mateusza podkreśla tę nadzieję już w pierwszym rozdziale, gdy mowa jest o nadejściu Immanuela, Boga z nami (patrz MAT. 1,23), a kończy się słowami: „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” MAT. 28,20.
Chrześcijańska nadzieja nie tylko rzuca spojrzenie wstecz, na krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa, ale także kieruje wzrok na największe wydarzenie w historii, powrót Chrystusa w mocy i chwale. „Gdyż sam Pan na dany rozkaz (...) zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie — oświadcza apostoł Paweł — potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem”
1 TES. 4,16-17. Nie ma tu żadnej niepewności. Jest to obietnica pocieszenia dla każdego, kto stracił swego bliskiego, a kto pokłada nadzieję w Nim. Jest to ów wielki finał, ku któremu zmierza cała historia ludzkości.

Biblia naucza, że choćby było nie wiadomo jak bardzo źle na tym świecie, spojrzenie w górę będzie zawsze napawało nadzieją. Bóg ciągle pozostaje Władcą wszechświata. „Jest jednak Bóg na niebie” DAN. 2,28 — powiedział Daniel w momencie największego zagrożenia.
To Jezus mocą swego krzyża uzyskał prawo do tego, by być Panem wszechświata i rzeczywiście nadejdzie taki dzień, w którym każde kolano schyli się przed Nim i uzna w Nim Pana wszystkiego (patrz
FILIP. 2,10-11).

Pewnego dnia Jezus powróci, aby założyć swoje królestwo, w którym „śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie” OBJ. 21,4.
Pewnego dnia On powróci, żeby się o nie upomnieć i posiąść je. Ale już teraz idee tego królestwa powinny zapanować w sercach Jego prawdziwych naśladowców. To jest chwalebny cel chrześcijańskiej nadziei. Oto dlaczego nadzieja pozostaje — nawet w wieku powszechnej beznadziei.

przypisy:
* Aleksander Krawczuk, Starożytność odległa z bliska, s. 118.
** Wisława Szymborska, Schyłek wieku, w: Ludzie na moście.

 
   

[]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 



 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank: BPH PBK VI/O w Warszawie, PLN: 11 1060 0076 0000 3200 0074 4691
Bank Swift ref. BPH KPL PK