|
Święto
Bożego Narodzenia jest pozostałością zwyczajów przedchrześcijańskich. Już
bowiem w wielu religiach ludów pasterskich i
rolniczych były znane święta ku czci narodzin bogów. Obchodzono je w końcu
grudnia lub na początku stycznia. Pierwotnie miały charakter sakralny, z czasem
stały się hucznymi uroczystościami, połączonymi z ucztami,
zabawami ludowymi, procesjami, przedstawieniami komedii i tragedii.
Kościół nie
mógł tolerować tych pogańskich zwyczajów, zwłaszcza że wielu wiernych, po
odprawieniu obrzędów chrześcijańskich, nadal podążało na uroczystości ku
czci starych bogów. Próbował więc wykorzenić je, a kiedy to się nie udało,
przekształcił i włączył do swoich obrzędów: na początku IV wieku ustanowił
święto ku czci narodzin Jezusa Chrystusa, jego datę zaś wyznaczył na 6
stycznia. Ale już w połowie tegoż wieku w Kościele
zachodnim (rzymskim), a w połowie następnego w Kościołach wschodnich Boże
Narodzenie zostało przeniesione na 25 grudnia. Obie daty — 6 stycznia,
a potem 25 grudnia — nie zostały przypadkowo ustalone. Zbiegały się z
uroczystościami ku czci narodzin dawnych bogów i nowe, chrześcijańskie
święto miało zastąpić stare oraz zatrzeć w pamięci wiernych wszelkie
wspomnienia o pogańskich bogach. Zwyczaje bożonarodzeniowe kształtowały
się przez cale stulecia i są konglomeratem antycznych pozostałości,
średniowiecznych naleciałości i pogańskich
pozostałości miejscowego pochodzenia, usankcjonowanych przez Kościół.
Takim
doskonałym przykładem są właśnie polskie zwyczaje bożonarodzeniowe, przede
wszystkim Wigilia. Prawie dokładnie zbiega się ona z dawnym słowiańskim
świętem ku czci narodzin boga Słońca i ognia, zawierającym w sobie
elementy zaduszkowe i agrarne. Te dwa elementy zostały złączone z
obrzędami związanymi z narodzinami Chrystusa i — mimo upływu wieków — w
szczątkowych formach przetrwały do dnia dzisiejszego.
O
zaduszkowym charakterze Wigilii świadczy uroczysta wieczerza, składająca
się ze specjalnie przygotowanych potraw. Spożywana jest w ciszy i
skupieniu, a nawet w podniosłym nastroju, aby nie urazić dusz zmarłych
członków rodziny, które — jak niegdyś wierzono — odwiedzają w tym dniu
swoich najbliższych. Dla nich to pozostawiano resztki jedzenia na stole
przez noc lub rezerwowano miejsce podczas wieczerzy. Ten ostatni zwyczaj w
latach minionej wojny nabrał innego charakteru: w niektórych domach
zostawiano wolne miejsce dla najbliższych, przebywających z dala od
rodzinnych stron. Elementy agrarne, związane z nadzieją na dobry urodzaj,
to ustawianie podczas Wigilii snopka niemłóconego zboża w kącie izby oraz
rozścielenie słomy lub siana na podłodze lub stole pod obrusem. Na ten
pogański zwyczaj pomstowali kaznodzieje jeszcze w połowie XVII wieku, ale
już pod koniec tegoż wieku upowszechniło się przekonanie, ze czyniono to
na pamiątkę żłóbka, w którym się narodził Chrystus.
Do stołu
wigilijnego zasiada się po pojawieniu się pierwszej gwiazdy,
symbolizującej gwiazdę betlejemska, która — jak czytamy w Ewangelii wg.
Mateusza — wskazywała trzem mędrcom drogę do Betlejem, „a doszedłszy do
miejsca, gdzie było dziecię, zatrzymała się”. Temu chrześcijańskiemu
zwyczajowi przez długi czas towarzyszyły liczne pogańskie przesady, z
których przetrwał jeden. Otóż przy stole wigilijnym powinna zasiadać
parzysta liczba osób, a jeśli takowej nie było, pozostawia się wolne
miejsce dla nieprzewidzianego gościa. Nieparzysta bowiem liczba oznacza,
ze ktoś z wieczerzających umrze w najbliższym roku. Ilość potraw powinna
być parzysta.
Przed
rozpoczęciem wieczerzy wigilijnej dzielimy się opłatkiem. Jest to
pozostałość pogańskiego zwyczaju dzielenia się pieczywem obrzędowym w celu
odnowienia lub zawarcia pobratymstwa. Dawniej przypisywano opłatkowi
właściwości magiczne i dawano go również bydłu oraz rozrzucano w ogrodzie,
aby uchronić zwierzęta i rośliny przed chorobami i wzmóc ich siły
rozrodcze. Podobne właściwości przypisywano także potrawom wigilijnym i
ich resztki podawano bydłu i koniom. []
Po wieczerzy
wigilijnej śpiewa się kolędy. Pierwotnie były to pieśni świeckie,
sięgające swoimi początkami czasów rzymskich. W Polsce związane zostały z
obrzędami noworocznymi i ze zwyczajem składania życzeń, za które
winszującemu należały się podarki. Na przełomie XV i XVI wieku zaczęły
ustępować miejsca pieśniom religijnym, związanym tematycznie z Bożym
Narodzeniem, czyli dzisiejszym kolędom.
Choinka,
która ubieramy w Wigilię, a która powinna stać aż do święta Trzech Króli,
do Polski przywędrowała z Niemiec w drugiej połowie
XVII wieku i zadomowiła się najpierw u ewangelickich mieszczan pochodzenia
niemieckiego, ale już w początkach następnego wieku towarzyszyła wieczerzy
wigilijnej w katolickich domach magnackich i szlacheckich, a wkrótce potem
i w izbach chłopskich. Kościół dość szybko adoptował ją do własnych
potrzeb kultowych i uznał za symbol biblijnego „drzewa poznania dobra i
zła”. Opasujące ją łańcuchy symbolizują węża — kusiciela, rozwieszone
jabłka — owoce grzechu z rajskiego drzewa, gwiazda na jej czubie — gwiazdę
betlejemską.
W cyklu
świąt bożonarodzeniowych znajduje się również Nowy Rok, z którym łączą się
liczne zabiegi magiczno-wróżbiarskie, mające odsłonić przyszłość. Spośród
nich najpopularniejsze jest przewidywanie pogody na najbliższy rok.
Wróżenie rozpoczyna się 25 grudnia, a każdy dzień odpowiada kolejnym
miesiącom nadchodzącego roku. Jeżeli na przykład 25 grudnia jest sucho i
mroźno, to taki będzie styczeń, jeżeli 30 grudnia pada deszcz, to czerwiec
będzie deszczowy.
Okres Bożego
Narodzenia zamyka święto Trzech Króli. W Ewangelii wg. Mateusza są to
mędrcy, czyli magowie ze Wschodu, którzy przybyli do Betlejem, gdzie
znajdował się „nowo narodzony król żydowski”, któremu złożyli pokłon i dary.
Późniejsza tradycja nazwala ich królami i określiła ich liczbę stosownie
do wymienionych przez Mateusza trzech darów. Ich imiona: Kacper (Kasper),
Melchior i Baltazar - wymienione zostały po raz pierwszy dopiero w IX
wieku. Pierwszy ofiarował kadzidło, symbol boskości, drugi — złoto, symbol
władzy królewskiej, trzeci — mirrę, zapowiedz męczeńskiej śmierci.
Tradycja średniowieczna nazwala ich Trzema Królami z Kolonii ( Niemcy),
gdzie w miejscowej katedrze znajdują się ich
relikwie. Kacper od XV wieku występuje jako Murzyn lub Maur.
W dniu
Trzech Króli pisze się „święconą” kredą inicjały KMB na drzwiach domów i
mieszkań, ksiądz chodzi po kolędzie i kropi wodą „święconą” mieszkanie, na
wsi niekiedy również obejście gospodarskie. Jest to relikt dawnych wierzeń
pogańskich przeniesiony na grunt chrześcijański. Otóż wierzono, że 5
stycznia kończy się dwunastodniowy pobyt dusz na ziemi, na którą przybyli
w dzień wigilijny. Różnymi więc zaklęciami magicznymi przynaglano je do
odejścia ze świata żyjących. Kościół katolicki ten zwyczaj usankcjonował,
ale nadał mu charakter obrzędu chrześcijańskiego i związał ze świętem
Trzech Króli.
Artykuł pochodzi z kwartalnika Wiadomości Polonii Adwentystycznej.
Publikacja za zgodą.
|
|