|
Wielu
zastanawia się, kto rozdmuchuje płomień nienawiści, który ogarnia świat i
staje się coraz bardziej niebezpieczny. Po 11 września 2001 roku w
czasopiśmie „Newsweek” ukazał się olbrzymi nagłówek: „Dlaczego oni nas
nienawidzą? W prasie światowej pojawiły się różne sugestie i odpowiedzi.
Ciekawą odpowiedź dał Ebbe Norsk z Danii: „Ci
młodzi chłopcy stają się samobójcami nie dlatego, że to oni są źli, ale
dlatego, że myślą, iż to my jesteśmy źli”. Natomiast Heinz Hartman ze
Szwecji napisał: „Najważniejszym pytaniem nie jest, kto zabił, ale
dlaczego to uczynił”. Następnie ze smutkiem zapytał: „Co złego stało się z
tym wolnym światem?” Kiedy i gdzie się to stało? Trzeba przyznać, że
znalezienie słusznego powodu dla terroryzmu byłoby jego
usprawiedliwieniem.
Jako
chrześcijanie wierzący Biblii z łatwością możemy odnaleźć przyczynę tego
wszystkiego. Jest nią psychika ludzka zniekształcona przez grzech, który
sprowadza się do egoizmu. Prorok z wyspy Patmos napisał: „Weselcie się,
niebiosa, i wy, którzy w nich mieszkacie. Lecz biada ziemi i morzu, gdyż
zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma
niewiele”
OBJ. 12,12.
Działalność tego supergangstera i najniebezpieczniejszego terrorysty
rozciąga się na cały glob ziemski. Dzisiaj już wszędzie widzimy wyraźne
ślady jego geniuszu zła. Na każdym miejscu dostrzegamy zdegradowane umysły
ludzkie, jak również ruiny budynków, świadectwo jego działalności.
Dr Jan
Paulsen, jeden z pastorów protestanckich, po 11 września, a jeszcze przed
inwazją na Afganistan, powiedział: „Na 25 milionów ludności tego kraju,
99% to poszkodowani. Jednak najbardziej wzruszają nas dzieci, które
zupełnie niewinne są pionkami w czyjejś politycznej grze. One nie mają
niczego, niczego. Luksusem jest dla nich kawałek owocu, jeśli go mogą
otrzymać”. Pewien publicysta napisał: „Jeśli czytasz ten artykuł w grudniu
albo styczniu, a mieszkasz w regionie, gdzie jest prawdziwa zima, pomyśl,
jak byś się czuł, gdybyś na 10 minut wyszedł na zewnątrz w normalnym
letnim ubraniu. Pomyśl zatem o Afganistanie. Tam jest teraz zima, a zimy w
tym kraju są surowe. Pomyśl, że w tym nieszczęśliwym kraju znajdują się
miliony ludzi wraz z setkami tysięcy małych dzieci mieszkających w
namiotach, jeśli mogą w nich mieszkać, bez ogrzewania, bez kocy,
przyodziani zaledwie w lekkie ubrania. Pomyśl o nieszczęściu, biedzie i
cierpieniu. Cztery lata suszy doprowadziły Afganistan do skrajnej nędzy. A teraz
jeszcze te wszystkie nieszczęścia z powodu fanatycznego szaleństwa małej
grupy psychopatów. Boże, pomóż tym ludziom. Boże, pomóż tym dzieciom!” []
Afganistan
jest tylko jednym przypadkiem, któremu poświęciliśmy więcej uwagi.
Gdybyśmy chcieli wniknąć w te wszystkie nieszczęścia, moglibyśmy oszaleć.
Jezus, gdy swoim boskim proroczym wzrokiem spojrzał na nasze czasy,
powiedział, że na ziemi będzie „lęk bezradnych narodów (...) Ludzie
omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy”
ŁUK.
21,25-26.
Wszystko to po raz pierwszy w historii przybiera charakter globalny. Nie
ma już na świecie zbyt wielu spokojnych miejsc.
Jeszcze
niedawno przeżywaliśmy koniec dwudziestego wieku, najkrwawsze stulecie w
dziejach ludzkości. W tym stuleciu byliśmy świadkami dwóch krwawych wojen
światowych, w których zginęło pięćdziesiąt milionów ludzi. Dla większości
mieszkańców współczesnego świata to już tylko historia. W następnych
wojnach coraz mniej ginie żołnierzy, a coraz więcej ludności cywilnej. W
wojnie koreańskiej zginęło milion ludzi, w Wietnamie — 722 tysiące,
podczas tak zwanej rewolucji kulturalnej Mao Tse-tunga — trzydzieści
milionów. Większość tych ofiar to niewinni ludzie, w tym wielka liczba
dzieci. Czy jesteśmy w stanie pojąć ich nieszczęście, ból, cierpienie i
niesprawiedliwość.
Pomyślmy jeszcze o koszmarnych wydarzeniach, jakie zaszły w Oświęcimiu,
gułagach rosyjskich, Angoli, Republice Południowej Afryki, Timorze
Wschodnim, Irlandii Północnej, Birmie, Kambodży, Sudanie, Liberii, Kongu,
Burundi, Rumunii, Afganistanie, Sri Lance, na placu Tiananmen. To nie jest
jeszcze pełna lista. Każdego dnia ta lista się wydłuża. Wielu ludzi staje
się nieczułymi i obojętnymi na ten straszliwy koszmar.
Trudno jest
nam zapomnieć niedawne mroczne wydarzenia, które powoli pokrywa pył
historii, np. w Bośni, gdzie oglądaliśmy masowe groby. Tam kobiety były
gwałcone, a całe rodziny brutalnie wypędzane zimą z domów. To wszystko
działo się w sercu Europy.
Czy
pamiętamy jeszcze o Ruandzie, gdzie wymordowano setki tysięcy ludzi? Zaraz
po tym wydarzeniu Bill Berkeley, naoczny świadek tej straszliwej tragedii,
napisał: „Obraz tych kilku tygodni czerwca i lipca 1994 roku, podczas
masakry w Ruandzie, ciągle mnie nawiedza i wprawia w zakłopotanie.
Kościoły wypełnione do wysokości bioder rozkładającymi się trupami i
sieroty wyciągające z tych stosów ciała swoich zamordowanych bliskich.
Szerząca się cholera, widok odrażających ran zadanych nożem — było to coś
niesamowitego, surrealistycznego, jak obraz z gatunku science fiction.
Takie widoki łatwo zabijają uczucia”. To wszystko wydarzyło się naprawdę.
Berkeley
postawił pytanie: „Jak to się stało, że tak wielu zwykłych ludzi brało
udział w tej bestialskiej zbrodni. Naprawdę, jak to się stało?” W
zbrodniach tych brali także udział ci, którzy noszą imię Chrystusa.
Zapomnieli o trzecim przykazaniu dekalogu: „Nie nadużywaj imienia Pana,
Boga twojego...”
2 MOJŻ. 20,7.
Gdy się nad tym zastanawiamy i szukamy odpowiedzi, sprawy idą dalej —
nadchodzi 11 września. []
Wyobraźmy
sobie tych, którzy przejęli kontrolę nad samolotami, wypełnionymi paliwem
i niewinnymi ludźmi. Zdesperowani, z premedytacją, w samowolnym akcie
skierowali maszyny na budynki, w których pracowali również niewinni
ludzie. Wyobraźcie sobie tych, którzy z zimną krwią dokonywali tych
bestialskich czynów.
Na tym nie
koniec. Objętość artykułu nie pozwala nawet wspomnieć o ciężkim położeniu
uciekinierów z Liberii, Sierra Leone, Sudanu i wielu innych miejsc, „o
ludziach — jak pisze Roy Adams — bez domu, bez adresu, bez jakiejkolwiek
przyszłości. Jakie straszne historie mogą nam oni opowiedzieć — o głodzie,
niezwykłej brutalności, upokorzeniu i eksploatacji. Cóż powiecie o ciężkim
położeniu matek na całym globie ziemskim, których łzy podczas
nieprzespanych nocy nasączyły miliony poduszek? Cóż powiecie o położeniu
dzieci, których ojcowie zostali zabrani podczas ciemnych godzin nocy, o
których już nigdy więcej nie usłyszano? To wszystko razem wzięte zabija
ducha. (...) Ale taka właśnie jest historia tego świata. Jest to historia
olbrzymiego cierpienia, tragedii i bólu”.
W naszym
szalonym, podzielonym świecie nie tylko dzieci są ofiarami. Ta sama zła
istota, która jest sprawcą krzywd wyrządzanych dzieciom, pobudza także ich
samych do zbrodniczych czynów. Obserwujemy wzrost przestępczości wśród
nastolatków, a nawet wśród dzieci. Jakiś straszliwy nałóg przemocy
rozwinął się w umysłach ludzkich.
Warto także
podkreślić, że źródłem gwałtu i przemocy jest polowanie. Z tej przemocy
nad niższymi stworzeniami uczyniono sport i rozrywkę. Walter Kim,
dziennikarz czasopisma „Time”, opisał zadowolenie, jakie pewny myśliwy
znajduje w kolejnym strzale do zwierzęcia: „Głowa odskakuje w jedną
stronę, ogon w drugą, a to, co jest między tym, ginie”. Jego 16-letni syn
podziela entuzjazm ojca: „To odpręża. Lubię patrzeć, jak ofiary »fruwają«
wysoko. Robimy nawet zakłady”. To samo dzieje się w naszym kraju, tylko
inne zwierzęta giną.
Czyż nie
jest to smutne, że my, ludzie, staliśmy się najbardziej zbrodniczymi
istotami na świecie? Opanował nas nałóg przemocy. Czy jest jednak jakaś
nadzieja na przyszłość? Gdy sięgniemy pamięcią w przeszłość, to w żadnym
innym czasie biblijna nadzieja nie wydawała się bardziej pożądana niż
teraz. Co może dziś, gdy coraz cięższe, czarniejsze chmury gromadzą się
nad światem, zaspokoić najgłębsze pragnienie ludzkiego ducha, wskazać
rozwiązanie problemów, które wydają się nierozwiązywalne? []
Kiedyś, gdy
w dniach młodości studiowałem na wydziale filozoficzno-historycznym
Uniwersytetu Jagiellońskiego, poznawałem starożytnych i współczesnych
olbrzymów tzw. zachodniej cywilizacji, takich jak: Tales, Sokrates,
Platon, Arystoteles, Fryderyk Nietzsche, Alfred North Whitehead, Jean Paul
Sartre. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale na podyplomowych
studiach religioznawstwa miałem okazję poznać hinduizm, buddyzm,
szintoizm, islam i inne religie wschodnie. Usiłowałem zrozumieć podstawy
nowoczesnej nauki o pochodzeniu i ostatecznym przeznaczeniu ludzkości. W
jakimś stopniu usiłuję to śledzić do dnia dzisiejszego, i dlatego z
niezachwianym przekonaniem mogę powiedzieć: mają one wiele braków, brak im
wiarygodnej odpowiedzi.
Pełnej
odpowiedzi udzielił Bóg przez swoje Słowo — Biblię. Odkąd sięgam pamięcią,
w żadnym innym czasie biblijna nadzieja nie była bardziej pożądana i
przyjmowana niż teraz. Po szoku, jaki świat przeżył 11 września, ucichły
głosy ateistów i agnostyków. Ponownie zaczęto kupować i czytać Biblię.
Prorok Jan
napisał: „Usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga
między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg
będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie;
ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze
rzeczy przeminęły”
OBJ. 21,3-4.
Biblia, ten
podstawowy dokument chrześcijańskiej wiary, który nigdy nie traci na
ważności, uczy, że pewnego dnia ci, którzy nie wzgardzą Bożym ratunkiem,
spotkają się wokół tronu Bożego, gdzie „nie będą już łaknąć ani pragnąć, i
nie padnie na nich słońce ani żaden upał, ponieważ Baranek, który jest
pośród tronu, będzie ich pasł i prowadził do źródeł żywych wód; i otrze
Bóg wszelką łzę z ich oczu”
OBJ. 7,16-17.
Wskazywał już na to starożytny prorok Izajasz: „I wrócą
odkupieni przez Pana (...) z radosnym śpiewem. Wieczna radość owionie ich
głowę, dostąpią wesela i radości, a troska i
wzdychanie znikną”
IZ. 35,10.
Będzie to
nowy, światowy porządek. Planeta Ziemia zostanie przekształcona. Będzie na
niej doskonała temperatura i doskonały klimat, nie będzie już
niezliczonych chorób, rozbitych rodzin, sierot, wdów, rozczarowań,
śmiercionośnej broni, pól minowych, gwałtów, terroryzmu, zabójstw,
więzień, szpitali, wojen, zanieczyszczeń środowiska, rasizmu, wyzysku,
ubóstwa, slumsów, prostytucji, zboczeń, gier hazardowych i przestępstw.
Nie będzie już więcej śmierci.
Czy chcemy
wiedzieć, w jaki sposób i na jakiej podstawie taki nowy porządek będzie
zaprowadzony? Czytajmy Biblię. Takiego świata pragnę, taki świat
nadejdzie!
|
|