|
Niejednego
zastanawia, dlaczego jedni archeolodzy i bibliści podkopują wiarę w
historyczną wiarygodność Biblii, twierdząc, że jej relacje nie mają
oparcia w odkryciach archeologicznych, jak na przykład autorka artykułu pt.
„Kopanie pod Biblią”, opublikowanego niedawno w „Polityce”, podczas gdy
inni mają zupełnie odmienne zdanie. Na przykład
William Albright, najwybitniejszy amerykański archeolog i biblista XX
wieku napisał: „Odkrycie za odkryciem potwierdziło dokładność
niezliczonych szczegółów, przyczyniając się do rozpoznania wartości
Biblii, jako rzetelnego źródła historycznego”.[1]
UPRZEDZENIA ŚWIATOPOGLĄDOWE
Chcielibyśmy
wierzyć, że uczeni są bezstronni w swych badaniach, ale tak nie jest.
Historia nauki dowodzi, że uprzedzenia światopoglądowe mają ogromny wpływ
na to, w jaki sposób uczeni filtrują dane i konstruują swe wnioski. W
przypadku wielu uczonych ocena wiarygodności Pisma Świętego ma więcej
wspólnego z ich światopoglądem niż z wykopaliskami.
Uczeni,
którzy uznają, że Biblia jest wiarygodnym źródłem historycznym (zwani
maksymalistami), uważają, że bez niej na Bliskim Wschodzie trudno
dokonać jakiegoś odkrycia. Znany izraelski archeolog Yigael Yadin tak
napisał o wykopaliskach w Hazor: „Prowadziliśmy poszukiwania z Biblią w
jednej ręce, a szpadlem w drugiej”.[2] Odkrywczyni niektórych miast
filistyńskich, prof. Trude Dothan, stwierdziła: „Bez Biblii nawet nie
wiedzielibyśmy, że Filistyni istnieli”.[3]
Archeolodzy
i bibliści nastawieni sceptycznie do Pisma Świętego (zwani
minimalistami) wychodzą z przeciwnego założenia. Uważają, że relacji
biblijnej nie można przyjmować jako historycznej, dopóki nie ma ona
pozabiblijnego potwierdzenia. Ze względu na brak archeologicznych dowodów
istnienia Abrahama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza, Jozuego, Dawida czy Salomona
uznali pokaźną część Starego Testamentu za legendę. Owszem, akceptują
biblijne dzieje Izraela jako historyczne, ale dopiero od czasów
asyryjskich, gdyż od tego okresu tekst biblijny ma niezależne
potwierdzenie w źródłach asyryjskich. Z tym, że zanim odkryto miasta
asyryjskie, uczeni o podobnym nastawieniu traktowali biblijne wzmianki o
Asyrii jako przesadne lub zmyślone!
[]
ODKRYCIA
ZAWSZE POTWIERDZAŁY KWESTIONOWANY FRAGMENT BIBLII
Jeszcze nie
tak dawno liczna grupa archeologów i liberalnych biblistów wołała: „Precz
z Dawidem i Salomonem”, twierdząc, że obie postaci są fikcją, świątynia
Salomona mitem, a opisane w Biblii królestwo Dawida legendą, ponieważ nikt
nie natrafił na dowody potwierdzające istnienie ich królestwa. Tymczasem w
1993 r. odkryto w Tel Dan stelę z inskrypcją w języku aramejskim z IX w.
p.n.e., która wymienia dom Dawida jako panujący w Palestynie! Wspomniani
wyżej uczeni byli tak zaskoczeni tym odkryciem, że początkowo pomówili
odkrywcę tej steli, znanego archeologa Avirahama Birana, o jej
sfałszowanie!
Od okresu
oświecenia, kiedy zaczęto kwestionować historyczną wiarygodność Biblii,
podobne przypadki zdarzały się już wiele razy, zawsze z takim samym
wynikiem: prędzej czy później odkrycia potwierdzały kwestionowany fragment
Biblii. Znawca archeologii biblijnej Joseph P. Free napisał: „Archeologia
potwierdziła wiarygodność niezliczonych tekstów, które krytycy odrzucali
jako niehistoryczne lub będące w sprzeczności ze znanymi faktami”.[4]
W XIX w.
krytycy uznali, że skoro o Hetytach mówi tylko Biblia, a dotąd nie
znaleziono niczego potwierdzającego ich istnienie, to znaczy, że jej
relacja musi być zmyślona. Z biblijnego zapisu wynikało, że Hetyci
tworzyli państwo nie ustępujące Egiptowi. Relacja biblijna znalazła
potwierdzonie, gdy na terenie dzisiejszej Turcji odkryto stolicę potężnego
imperium Hetytów, a w jej archiwach 25.000 tabliczek, do odczytania
których przyczynił się czeski uczony B. Hrozny. Dzięki nim o Hetytach oraz
ich potężnym imperium wiemy dziś tyle, ile o Egipcjanach i Babilończykach.
PIĘCIOKSIĄG POWSTAŁ W CZASACH MOJŻESZA
Odkrycie
hetyckich tabliczek postawiło również pod znakiem zapytania popularną
hipotezę zakładającą, że Pięcioksiąg Mojżeszowy zredagowano dopiero w
czasach babilońskich (VI w. p.n.e.) czy helleńskich (III w. p.n.e.). Otóż
wśród hetyckich tabliczek odkryto wiele przymierzy hetyckich. Miały one
specyficzną treść i formę, która nie przetrwała poza XIII w. p.n.e. W
okresie asyryjskim i babilońskim stosowano zupełnie inny rodzaj
przymierzy. Przymierza z V Księgi Mojżeszowej wzorowane są na hetyckich, a
nie asyryjskich czy babilońskich (I tysiąclecie p.n.e.)! Tak więc, gdyby
ta księga powstała dopiero w tych czasach, jak zakładali krytycy, jej
przymierza byłyby modelowane na zawieranych pod koniec I tysiąclecia
p.n.e., a nie na tych, które poszły w zapomnienie w XIII w. p.n.e. Na dużo
wcześniejsze powstanie Pięcioksięgu Mojżeszowego wskazuje też forma i
słownictwo dokumentów z Ugarit (Ras Szamra), które
pochodzą z czasów Mojżesza. Kiedyś z powodu technicznych zwrotów
kultycznych występujących Księdze Kapłańskiej uważano, że powstała dopiero
po niewoli babilońskiej, tymczasem pisma z Ugarit wskazują, że były one w
użyciu w Kananie w XV/XIV w. p.n.e. Wskazuje to, że księga ta powstała w
czasach Mojżesza. Żaden znawca starożytnej literatury nie założy, że pod
koniec I tysiąclecia p.n.e. ktokolwiek mógł mieć taką znajomość obyczajów,
słownictwa i form literackich, jakie widzimy na podstawie odkryć w Ugarit
czy Mari (II tysiąclecie p.n.e.).
[]
W czasach
królewskich, na które krytycy datują Pięcioksiąg, kult izraelski był
zorientowany na Jerozolimę, gdzie stała świątynia i tam składano wszystkie
ofiary. Wcześniej składano je w wielu miejscach i taką rzeczywistość
odzwierciedla Pięcioksiąg
1 MOJŻ. 28,10-22. W II tysiącleciu
Paschę można było spożyć gdziekolwiek
2 MOJŻ. 12, zaś w czasach królewskich było to
zakazane
2 KRÓL. 23,21-23. Znów
Pięcioksiąg odzwierciedla wcześniejszą
rzeczywistość. W czasach patriarchów Ruben figuruje jako pierwszy wśród
synów Jakuba, natomiast w czasach królewskich jego pokolenie odgrywa
poślednią rolę, podczas gdy główna należy do Judy. Pięcioksiąg znów nie
odzwierciedla zwyczajów z czasów królewskich, lecz wcześniejsze. Przykłady
te kwestionują tezę, że Pięcioksiąg został spisany dopiero w czasach
królewskich.
RELACJE
BIBLIJNE O ASYRII I BABILONII
Niegdyś
zakładano, że biblijne relacje o potędze asyryjskich i babilońskich miast
muszą być przesadzone, gdyż dotąd nie znaleziono żadnego z nich. W wieku
XIX Henry Layard odkrył miasto Kalach (Nimrud), wcześniej znane wyłącznie
z Biblii
1 MOJŻ.
10,11.
Wkrótce potem natrafiono na Korsabad, Niniwę i Babilon. Miasta te ukryte
były w piaskowych kopcach, których nikt nie
podejrzewał, że skrywają ich ruiny. W jednym z nich Paul Botta natrafił na
ruiny pałacu o 209 pokojach, zdobionego pięknymi reliefami, który zbudował
Sargon II w VIII w. p.n.e. Co ciekawe, wcześniej niemieccy krytycy z
Tybingi przytaczali wzmianki biblijne o tym królu
IZAJ. 20,1
jako przykład historycznych błędów w Starym Testamencie, gdyż o Sargonie
II nie wspominały inne starożytne źródła. Na przełomie XIX i XX w. Robert
Koldewey odkrył Babilon Nebukadnezara (605-562), którego Biblia ukazywała
jako wielkiego króla i budowniczego, na co nie było
jednak pozabiblijnego potwierdzenia, stąd jej relacje traktowano jako
przesadne. Tymczasem Babilon Nebukadnezara okazał się potężnym miastem,
które mierzyło aż 16 km w obwodzie. Dla porównania cesarski Rzym mierzył
„tylko” 10 km, zaś Ateny u szczytu potęgi 6 km. Tak więc relacje biblijne
o wielkiej potędze Asyrii i Babilonii w niczym nie
były przesadzone.
KRÓL
BALTAZAR
Przez całe
wieki ulubionym argumentem krytyków był król Baltazar, którego imię do
niedawna występowało tylko w Piśmie Świętym, co krytycy uznali „za poważny
historyczny błąd”.[5] Niemiecki uczony F. Hitzig napisał, że Baltazar to
produkt bujnej wyobraźni autora księgi Daniela.[6] Poza Biblią nie było
źródeł mówiących o koregencji Baltazara i jego panowaniu w Babilonie
DAN. 5,29,
a Herodot i Ksenofont, żyjący zaledwie jeden wiek po upadku Babilonu,
podawali Nabonida jako jego ostatniego władcę. Odczytanie asyryjskich pism
potwierdziło jednak, że Baltazar panował w Babilonie, a także że był
koregentem swego ojca Nabonida, który przekazał mu władzę i zamieszkał
z dala od stolicy. Biblijna relacja okazała się ponownie rzetelniejsza niż
przekazy starożytnych historyków.
WĘDRÓWKI
DO EGIPTU
W
przeszłości krytykowano Pięcioksiąg Mojżeszowy, że ukazuje patriarchów
wędrujących z rodzinami z Kananu do Egiptu, podczas gdy starożytni pisarze
donosili, że obcych nie wpuszczano do Egiptu. Odkrycia pokazują jednak, że
mieszkańcy Kananu przychodzili do Egiptu za dni patriarchów.[7] Widać to
wyraźnie na malowidle z grobowca w Beni Hassan, które obecnie datuje się
na czasy patriarchów.[8] Ukazuje ono ludność semicką przybywającą do
Egiptu, aby zakupić u namiestnika zboże, co przywodzi na myśl biblijną
historię o rodzinie Józefa, która przybyła do Egiptu, aby zakupić zboże w
czasie 7 lat głodu, które nastąpiły po 7 latach obfitości, w czasie
których zebrano wielkie zapasy zboża, dzięki mądrości Józefa. []
Tytuł
zarządcy nadany Józefowi
1 MOJŻ. 39,4
koresponduje z tytułem nadawanym w Egipcie w okresie patriarchów Semitom,
którzy służyli w egipskich domach jako rządcy. Ceremoniał ustanowienia
namiestnika (wezyra) Egiptu, znany z późniejszego fresku, także zgadza się
z biblijnym opisem nadania Józefowi tego urzędu
1 MOJŻ.
41,42-43.
Bracia sprzedali Józefa do niewoli za 20 szekli
1 MOJŻ.
37,28, co
— jak świadczą tabliczki z Mari — odpowiada cenie niewolnika w czasach
patriarchów. W
kolejnych stuleciach cena ta wzrastała. W czasach Mojżesza (XV w.)
wynosiła już 30 szekli
2 MOJŻ. 21,3,
a w I tysiącleciu 90 szekli (VIII w.), a nawet 120 szekli (V w. p.n.e.).
Jeśliby historia o Józefie została spisana dopiero w I tysiącleciu p.n.e.,
cena za jaką go sprzedano nie odpowiadałaby tej z II tysiąclecia p.n.e.[9]
Historyczna
wierność takich i podobnych szczegółów w Pięcioksięgu Mojżeszowym
pokazuje, że nie mógł powstać dopiero ponad tysiąc lat po tych
wydarzeniach, kiedy takie detale były nieznane.
RZEKOME
ANACHRONIZMY
Biblijna
relacja o czasach patriarchów była datowana o tysiąc lat później ze
względu na rzekome anachronizmy. Na przykład krytycy twierdzili, że
występowanie nazwy „Kanan” w pierwszych rozdziałach Biblii jest oczywistym
anachronizmem, gdyż w czasach patriarchów jeszcze jej nie używano.
Tymczasem odkryte w Ebli tabliczki, które pochodzą sprzed czasów
patriarchów, dowiodły, że nazwa ta była już wtedy w użyciu. Innym
przykładem może być przybycie Rebeki do Izaaka na wielbłądzie
1 MOJŻ.
24,64,
gdyż wierzono, że wielbłąd został udomowiony dopiero około X w. p.n.e.
Tymczasem w Mari odkryto kości wielbłądzie w domu pochodzącym już z końca
III tysiąclecia p.n.e. Na ten sam okres datowana jest figurka wielbłąda z
uzdą i siodłem znaleziona w świątyni w Byblos. O
udomowieniu wielbłądów w okresie patriarchów świadczy też starobabiloński
napis z syryjskiego Alalakh.[10] Tak więc, mimo iż
użycie wielbłądów na szerszą skalę nastąpiło dopiero w późniejszych
wiekach, to powyższe odkrycia potwierdzają biblijny
zapis.
Z podobną
wiarygodnością historyczną mamy do czynienia w Nowym Testamencie. Na
przykład, krytycy uważali kiedyś, że Łukasz mylił się, nazywając
przywódców Filippi pretorami, gdyż miastem rządzili tzw.
duumviris. Okazało się jednak, że to Łukasz miał rację, gdyż zarządcom
rzymskich kolonii przysługiwał tytuł pretora. Długo poczytywano też za
błąd mianowanie Galliona prokonsulem
DZ. AP.
18,12,
aż w Delfach odkryto inskrypcję, na której Gallion nazwany jest właśnie
prokonsulem!
W Dziejach
Apostolskich pojawia się tytuł politarch wobec władz Tesalonik
DZ. AP. 17,6 BT,
który nie występował w starożytnej literaturze, co
oczywiście poczytywano za błąd. Jednak odkryto kilka już inskrypcji, które
ten właśnie tytuł odnoszą do władz Tesalonik.
NIE MA
DRUGIEGO TAK WIARYGODNEGO STAROŻYTNEGO ŹRÓDŁA JAK PISMO ŚWIĘTE
Łukasz
wymienił w swej Ewangelii 32 kraje, 54 miasta, 9 wysp i wielu władców.
Znawca starożytnej geografii prof. William Ramsay stwierdził: „Łukasz jest
historykiem pierwszej klasy... powinien zająć miejsce wśród największych
historyków”.[11] Trzeba zaś wiedzieć, że Ramsay (1851-1939), wykładowca na
uniwersytecie w Aberdeen, wcześniej uważał Pismo
Święte za pełne nieścisłości i zorganizował wyprawę na Bliski Wschód, żeby
tego dowieść. Po 15 latach badań napisał książkę, która wywołała furię
wśród krytyków Biblii, gdyż ku ich zaskoczeniu Ramsay dowodził, że
materiał archeologiczny potwierdza wiarygodność Nowego Testamentu.
[]
PODSUMOWANIE
Do
powyższych przykładów moglibyśmy dodać odkrycie tabliczki świątynnej króla
Joasza, odnalezienie miast Kafarnaum, Nazaretu, ossuarium Józefa Kajfasza
oraz ossuarium Jakuba, brata Jezusa, inskrypcji Poncjusza Piłata, a więc
nazw i imion postaci, które wcześniej znane były tylko z Pisma Świętego,
stąd często kwestionowano ich historyczność. Więcej takich przykładów
podaję i omawiam w książce „Sekrety Biblii”. Ilustrują one, że im większa
jest nasza wiedza o geografii, historii, kulturze i religii starożytnego
Bliskiego Wschodu, tym bardziej wiarygodnym źródłem okazuje się Biblia.
Dlatego znawca archeologii biblijnej, prof. John McRay, napisał:
„Archeolodzy nie znaleźli dotąd niczego, co byłoby sprzeczne ze
sprawozdaniem biblijnym. Przeciwnie, archeologia wykazała błędność wielu
poglądów wyznawanych przez sceptycznych uczonych, poglądów, które przez
całe lata uważano za ‘fakty’”.[12]
Oczywiście
są uczeni, którzy pozostaną sceptykami, nawet gdyby odkryto rodzinny
portret Abrahama, uwierzytelniony przez burmistrza miasta Ur. Ich
sceptycyzm wyrasta bowiem nie tyle z faktów, co ze względów
światopoglądowych. Z tych samych przyczyn historycy radzieccy zaprzeczali
kiedyś historyczności Jezusa z Nazaretu, mimo przygniatających dowodów
Jego istnienia.
Uczeni nie
są tak obiektywni, za jakich chcieliby uchodzić. Filtrują dane przez
własne uprzedzenia, zwłaszcza ci, którzy nie zajmują się ścisłymi naukami
— dlatego wielu z nich uważa relację biblijną za niehistoryczną, dopóki
odkrycia nie potwierdzą jej historyczności. Czy takie podejście jest fair?
Czy sądy uważają nas za winnych, dopóki nie udowodnimy swej niewinności,
czy też odwrotnie?
Historycy,
badający starożytne źródła, wychodzą z innego założenia niż liberalni
archeolodzy i bibliści. Zakładają, że źródło jest wiarygodne. Następnie
poddają je gruntownej analizie, po czym biorą pod uwagę wszystkie
obiekcje. Dopiero wtedy podejmują się oceny jego wiarygodności. Wielu
teologów i archeologów odwróciło ten proces do góry nogami i odrzucają
relację biblijną wszędzie tam, gdzie nie ma ona wsparcia w niezależnych
źródłach. Gdyby jednak historycy podchodzili z takim niefrasobliwym
subiektywizmem do źródeł starożytnych, musieliby odrzucić niemal wszystkie
z nich, ponieważ ich treść rzadko ma niezależne poświadczenie. Dlatego też
historycy specjalizujący się w starożytności na
ogół uważają, że nie ma drugiego tak wiarygodnego starożytnego źródła, jak
Pismo Święte.
Dr Alfred J. Palla jest autorem takich książek jak Sekrety Biblii
oraz Skarby Świątyni.
PRZYPISY:
1. William F. Albright, The Archeology of the Palestine, s. 128.
2. G. Ernest Wright, David N. Freedman, red. The Biblical Archeological
Reader, t. 2, s. 199.
3. Jeffrey Sheller, Is the Bible True, s. 120.
4. Joseph P. Free, Howard Vos, Archeology and Bible History, s. 13.
5. Journal of Theological Studies, XXXII (1931): 12.
6. Ferdinand Hitzig, Das Buch Daniel, s. 75; cyt. w: Alan Millard, „Daniel
and Belshazzar in History”, Biblical Archeology Review,
maj/czerwiec (1985): 74.
7. William F. Albright, From the Stone Age to Christianity, s.
54-5.
8. Ted Steward, Discovery of the True Kings and Pharaohs of Abraham,
Joseph, Moses, and the Exodus, Biblemart: Lubbock, Texas, 1999, s.
134-135.
9. Kenneth Kitchen, „The Patriarchal Age: Myth or History?”, Biblical
Archeology Review, marzec/kwiecień (1995): 56.
10. Kenneth Kitchen, Ancient Orient and Old Testament, s. 79; Roland
Harrison, Introduction to the Old Testament, s. 311.
11. William Ramsay, The Bearing of Recent Discovery on the
Trustworthiness of the New Testament, s. 80.
12. Cyt w: Lee Strobel, The Case for Christ, s. 100.
|
|