|
Nad
każdym procesem sądowym, w którym w grę wchodzi życie ludzkie, zawisa
jakaś groza... A przecież niezależnie od tego, czy
wiemy o tym, czy nie, czy wierzymy w to, czy nie, czy nam to odpowiada,
czy nie, w sprawie każdego z nas toczy się taki właśnie proces. Nie dzieje
się to na ziemi, lecz w niebie, gdzie też w sprawie każdego z nas
zapadnie decyzja. Od tej decyzji nie ma odwołania. Słowo Boże głosi:
„Wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym”
2 KOR. 5,10
i „każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu”
RZYM. 14,12.
Pismo Święte
ponad tysiąc razy wspomina o sądzie. Ludzie młodzi szybko i beztrosko
podążają na spotkanie z sądem. W tym samym kierunku
krokiem chwiejnym i powolnym zmierza starzec. Do dnia sądu w zniszczonym
odzieniu zbliża się człowiek ubogi. Tam też wytwornym pojazdem udaje się
rozrzutny bogacz. Tak, my „wszyscy musimy stanąć przed sądem
Chrystusowym”. Kwestia sądu zajmuje obszerne i ważne miejsce na kartach
Pisma Świętego. Wypowiada się na jego temat każdy z pisarzy tej księgi.
Daniel
Webster, jeden z największych mówców swoich czasów, wygłosił na pewnym
przyjęciu mowę i wśród aplauzu zebranych gości zajął swoje miejsce przy
stole. Wówczas został zapytany przez mistrza ceremonii:
— Co pan uważa za swoją największą sprawę z tych, jakie kiedykolwiek
zaprzątały pański umysł?
Zastanowiwszy się przez chwilę mówca powstał i uroczystym głosem rzekł:
— Panowie, tą najważniejszą sprawa, jaka kiedykolwiek zaprzątała mój
umysł, jest kwestia mojej osobistej odpowiedzialności wobec Boga.
Tak, nie ma
większej i ważniejszej sprawy w życiu. Pismo Święte podkreśla, że „Bóg
(...) odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą tajną — czy dobrą,
czy złą”
KAZN. 12,14.
Na innym miejscu czytamy, że „Bóg sądzić będzie ukryte sprawy ludzkie
przez Jezusa Chrystusa”
RZYM. 2,16,
a więc nie tylko słowa i czyny, lecz także rzeczy tajemne.
„No tak —
może ktoś powiedzieć — jeśli sprawa tak wygląda, to dla mnie nie ma żadnej
nadziei, gdyż nie zawsze czyniłem to, co powinienem czynić”. Jednak
rozprawa sądowa nie musi przerażać, zwłaszcza wtedy, gdy ktoś zna
osobiście Sędziego i gdy otrzymuje Jego zapewnienie, że sprawa zakończy
się pomyślnie. Takie zapewnienie pozostawił nam nasz Sędzia: „Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie
posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z
śmierci do żywota”
JAN 5,24.
Nie zaszła tu żadna pomyłka sądowa. Mamy tu
natomiast do czynienia z objawieniem Bożego planu zbawienia dla każdego
potępionego przez prawo człowieka. Prawo potępia każdego, „gdyż wszyscy
zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”
RZYM. 3,23.
W
RZYM. 6,23
czytamy: „Zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot
wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. Bóg nie chce śmierci człowieka
i dlatego przygotował nam drogę ratunku. W
1 JANA
5,11-12
czytamy: „Żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego. Kto ma
Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota”.
[]
Ktoś może
zapytać: „A co stanie się z ludźmi, którzy nigdy nie słyszeli ewangelii?”
I dla nich jest nadzieja. Gdy umierał nasz Pan, to „z łaski Bożej
zakosztował śmierci za każdego [człowieka]”
HEBR. 2,9.
Ta myśl jeszcze pełniej została wyrażona w
RZYM.
2,11.14,
gdzie apostoł Paweł oświadcza: „U Boga nie ma względu na osobę. (...).
Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon
nakazuje, są sami dla siebie zakonem”. Tak więc, jeśli człowiek czegoś nie
wie i nie ma możliwości tego poznać, to Bóg nie wymaga od niego tego,
czego wymaga od człowieka, który tę wiedzę posiada, albo ma możliwość ją
posiąść.
Każdy
człowiek żyjący na ziemi ma właściwe sobie poczucie odpowiedzialności i
moralności, a także rozeznanie dobra i zła. To Chrystus, „prawdziwa
światłość (...) oświeca każdego człowieka”
JAN 1,9.
Każda istota ludzka ma w sobie przynajmniej cząstkę
tego światła. Każdy też człowiek powinien podążać w kierunku tego światła.
W dniu sądu Bóg weźmie pod uwagę ten nasz stosunek do posiadanego światła.
Pan rozumie każdego człowieka. Swoje pełne miłości zbawcze ramiona wyciąga
do całej ludzkości, gotowy zbawić każdego, kto tylko przyjmie Jego łaskę.
„A co stanie
się z ludźmi, którzy żyli, zanim Jezus przyszedł na tę ziemię, czy Bóg
miał dla nich inny plan?” Nie! Bóg ma tylko jeden, jedyny plan zbawienia
dla człowieka. Zbawienie jest zawsze i tylko z łaski. Słowo „łaska” nie
pojawiło się dopiero w Nowym Testamencie. Przeciwnie, znajdujemy je w
wielu miejscach Starego Testamentu. Czytamy, na przykład, że „Noe znalazł
łaskę w oczach Pana”
1 MOJŻ. 6,8.
Pismo Święte uczy, że „przez wiarę zbudował Noe (...) arkę dla ocalenia
rodziny swojej (...) i odziedziczył usprawiedliwienie, które jest z wiary”
HEBR. 11,7.
Czytamy też, że „zbudował Noe ołtarz Panu (...) i złożył (...) ofiarę
całopalną na ołtarzu”
1 MOJŻ. 8,20.
W taki właśnie sposób patriarchowie owego czasu wyrażali swoją wiarę w
Baranka Bożego, który miał nadejść i zgładzić grzechy świata. Dzisiaj już
nie składamy ofiar ze zwierząt, dlatego że Zbawiciel już był na tej ziemi.
Jego zadośćuczynna ofiara na Golgocie jest wystarczająca dla wszystkich
ludzi.
Naszą wiarę
w zbawienie w Chrystusie wyrażamy, na przykład, wtedy gdy gromadzimy się
wokół stołu Pańskiego i dzielimy między sobą
symbole Jego „złamanego” ciała. Chleb i wino są symbolami Jego cierpień
(patrz
1 KOR.
11,23-26).
Również wtedy, gdy zanurzeni jesteśmy w wodzie w czasie chrztu, wyrażamy
swą wiarę w śmierć i zmartwychwstanie naszego Pana
(patrz
RZYM. 6,4-5).
[]
W czasach
starotestamentowych nabożeństwo koncentrowało się wokół ołtarza. Na samym
początku było nim zaledwie kilka kamieni. Później jednak Mojżesz
rozbudował tę formę nabożeństwa zgodnie z Bożymi radami, jakie otrzymał na
górze Synaj. Aż szesnaście rozdziałów poświęca Biblia na opis budowy i
urządzenia świątyni, a cała Księga Kapłańska (III Księga Mojżeszowa)
omawia szczegółowo służbę świątynną. W świetle Nowego Testamentu możemy
bardzo dobrze poznać znaczenie tej służby, która wskazywała na wielką
ofiarę Chrystusa. Każdy szczegół tego rytuału miał swoje ważne znaczenie,
lecz kiedy Chrystus umarł na Golgocie, cała ta służba utraciła zupełnie
swoją ważność. Cała służba świątynna na ziemi, znalazłszy swoje
wypełnienie w Nim, została przeniesiona do świątyni w niebie, gdzie
Chrystus po ofiarowaniu samego siebie pełni swą posługę jako nasz Wielki
Pośrednik (patrz
HEBR. 8,1-2).
Po śmierci i
zmartwychwstaniu nasz Pan wstąpił do nieba, by pełnić swą posługę
Najwyższego Kapłana. Czytamy bowiem, że „Chrystus nie wszedł do świątyni
zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba,
aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga”
HEBR. 9,24.
Chrystus jest więc nie tylko Ofiarą, lecz również Najwyższym Kapłanem.
Dokonawszy dla nas wiecznego odkupienia na krzyżu spełnia obecnie dzieło
Najwyższego Kapłana.
List do
Hebrajczyków ukazuje jednak wyraźny kontrast między starotestamentową
świątynią i jej ofiarami, a świątynią niebiańską i
jej wielką Ofiarą, gdzie nasz Pan jest Najwyższym Kapłanem. „Jest więc
rzeczą konieczną, aby odbicia rzeczy niebieskich były oczyszczane tymi
sposobami, same zaś rzeczy niebieskie lepszymi ofiarami aniżeli te”
HEBR.
9,23.
Tak, prawdziwie Chrystus jest tą lepszą Ofiarą. My zaś mamy dostęp nie do
świątyni ziemskiej, lecz do świątyni niebieskiej, gdzie Chrystus oręduje
za nami. Przyjmując Go i mając w sercu wiarę w Jego
słowa, możemy mieć tę pewność, że przeszliśmy ze „śmierci do życia”
JAN 5,24.
Podobnie jak
ziemski kapłan pod koniec roku liturgicznego dokonywał oczyszczenia
świątyni, tak też nasz Najwyższy Kapłan dokonuje oczyszczenia świątyni
niebiańskiej, to znaczy usuwa zapis grzechów ze sprawozdań sądowych (patrz
OBJ. 20,12; DAN. 7,10).
Ukazanie
obecnej działalności Jezusa Chrystusa jako Najwyższego Kapłana w pracach
sądu jest jedną z najwspanialszych prawd Słowa Bożego. Apostoł Paweł
podkreśla tę myśl w
DZ. AP.
17,31,
gdy mówi, że Bóg „wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat
sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim
przez wskrzeszenie go z martwych”. „Wszyscy musimy stanąć przed sądem
Chrystusowym”
2 KOR. 5,10.
Należy zwrócić uwagę, że Bóg wyznaczył dzień sądu. Mamy więc nie tylko
ustanowionego Najwyższego Kapłana, ale także czas, w którym
rozpocznie On sąd.
[]
Grzechy
niektórych ludzie uprzedzą ich na sądzie, a za niektórymi idą z tyłu. Gdy
starotestamentowy Izraelita przyprowadził za swój grzech ofiarę do drzwi
świątyni, mógł, uwolniony od grzechu, powrócić do domu. Czy jednak inny
grzesznik, który nie wyznał swoich win, także mógł odejść wolny?
Oczywiście nie, gdyż w Dniu Pojednania (sądu) będzie on „wytracony ze
swojego ludu”
3 MOJŻ.
23,29.
Grzech pierwszego z tych dwóch grzeszników uprzedził go na sądzie, za
drugim natomiast podążył z tyłu. Ten drugi człowiek został odrzucony przez
Boga, gdyż odmówił wyznania swego grzechu, a „kto ukrywa [swoje] występki,
nie ma powodzenia”
PRZYP. 28,13.
W czasach
starotestamentowych Dzień Pojednania był uważany za dzień sądu.
Prawowierni Żydzi nadal ten dzień za taki uważają. Jednak wszystkie te
obrzędy związane z Dniem Pojednania wskazywały tylko na ten czas, gdy Bóg
zajmie się indywidualnie sprawą każdego człowieka. Jeśli pozwolimy, by
nasze grzechy wyprzedziły nas na sądzie, to zostaną nam one przebaczone.
Czy twoje
grzechy idą przed tobą na sąd? Czy wyznałeś je Bogu? Pewnego dnia — dzień
ten nie jest odległy — nasz Zbawiciel i Pan zakończy swoja pośredniczą
posługę Najwyższego Kapłana i ogłosi wyrok na każdego człowieka, jaki
kiedykolwiek żył na ziemi. Gdy wypowie słowa: „Kto czyni nieprawość, niech
nadal czyni nieprawość (...), lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni
sprawiedliwość”
OBJ. 22,11.
Wtedy już na zawsze będzie za późno zmienić swój charakter. Zaraz potem
wypowie Jezus inne słowa: „Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze
mną, aby oddać każdemu według jego uczynku”
OBJ. 22,11.
Dzisiaj jest
On naszym Pośrednikiem i Obrońcą. To On powiedział: „Zwycięzca zostanie
przyobleczony w szaty białe, i nie wymażę imienia jego z księgi żywota, i
wyznam imię jego przed moim Ojcem i przed jego aniołami”
OBJ. 3,5.
Wkrótce będzie już za późno na wyznanie grzechów i pojednanie z Bogiem.
Największe zebranie modlitewne wszystkich czasów nastąpi trochę za późno:
„Wszyscy królowi ziemi i możnowładcy, i wodzowie, i bogacze, i mocarze,
i wszyscy niewolnicy, i wolni ukryli się w jaskiniach i skałach górskich,
i mówili do gór i skał: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem
tego, który siedzi na tronie, i przed gniewem Baranka, albowiem nastał ów
wielki dzień ich gniewu, i któż się może ostać?”
OBJ. 6,15-17.
|
|